Martwimy się kolejnymi prowokacjami płynącymi ze strony reżimowych mediów. Komentujemy z wypiekami na twarzy wypowiedzi dziennikarzy- celebrytów i piewców różowo- liberalnego salonu. Z troską śledzimy sondaże, przeliczamy na głosy w Sejmie, obserwujemy trendy.
Nie dostrzegamy jednak podskórnego, cichego, lecz potężnego procesu dającego nadzieję na stworzenie Polski suwerennej i zdecydowanie bardziej sprawiedliwej. Mnożą się manifestacje, protesty i inicjatywy obywatelskie. Rosną w siłę niezależne stowarzyszenia, organizacje i ruchy.
Największa zmiana dokonuje się w internecie, do którego dostęp ma już ponad 17 milionów Polaków. Widać wyraźnie ogromną ilość stron patriotycznych i kontestujących rzeczywistość, bardzo często tworzonych przez młodych ludzi. Prawdziwa dyskusja o Polsce, kierunkach jej rozwoju, szansach i zagrożeniach toczy się właśnie tam i błyskawicznie uczy kolejnych internautów myślenia obywatelskiego. Liczą się nie tyle konkretne poglądy, co artykułowanie troski o stan państwa i narodu i szukanie środków zaradczych.
Idzie nowe- i wydaje się, że będzie dużo lepsze od tego, co już było. Osłabła nośność populistycznych haseł, skompromitowało się mnóstwo autorytetów i równie wiele obietnic, które głosili. Coraz bardziej powszechne jest poczucie zawodu i chęć przemeblowania Polski na nowo. Równocześnie rośnie fascynacja Polską: jej wspaniałą historią, osiągnięciami, umiejętnością budowy państwa będącego wzorem dla sąsiadów.
Ten proces jest jak walec, nabierający rozpędu z każdym rokiem. Na przekór mediom, celebrytom, politykom, manipulantom o wielu twarzach. Obóz patriotyczny jest coraz silniejszy a jego różnorodność pozwala na przyciąganie kolejnych osób. Wykształcane są nowe formy działania, rośnie poziom samoorganizacji. Wszystko to przełoży się na głos w wyborach, rozumianych jako starcie Polaków z obozem postkomunistycznym- już w tym momencie siły są wyrównane.
Salon runie, mimo całej potęgi, którą jeszcze dysponuje; nie znamy tylko dokładnej daty jego upadku. Zapewne wygra jeszcze kilka razy, będzie starał się odwrócić trendy- ale na próżno. To suma drobnych działań milionów Polaków daje tak potężny efekt, niemożliwy do opanowania i spacyfikowania
Wygramy- wystarczy podnieść głowę i się rozejrzeć.
AN