Płyniemy przez ocean niemożności
data:29 listopada 2013     Redaktor: GKut


Najbardziej męczące w otaczającej rzeczywistości jest to, że mamy tak mały wpływ na nasze życie zbiorowe i osobiste. Na pewno mniejszy niż byśmy sobie tego życzyli. Jesteśmy zniewoleni ekonomicznie i politycznie. Uwikłani w sieć uzależnień i uwarunkowań, która zabiera efekty naszej pracy i niszczy kreatywność oraz ogranicza wolność w każdym jej aspekcie.

 

Można się spierać o naturę sieci: czy jest to sieć szara (jak ją opisywał socjolog Tomasz Żukowski) czy może przypomina tę pokazaną tak dobrze w filmie Układ zamknięty Ryszarda Bugajskiego. Jeśli nie wyplączemy się z niej, nie zerwiemy jej, to utoniemy z całą pewnością w bezdennym oceanie niemożności.
 

Co jeszcze nam dolega:

Stres polski jest jak: decyzja gnuśnego, skorumpowanego urzędnika, jak oczekiwanie na sprawiedliwość w sądzie, jak ciągły wzrost biurokracji, podatków i bezrobocia. Niczym zwolnienie z pracy, bo kierownik musi „zrobić” miejsce dla znajomego, jak atak mobbera robiącego z nas publicznie marmoladę na oczach kolegów.

Zmęczenie polegające na wyczerpywaniu się naszych rezerw i sił bezustanną walką o przetrwanie. Zniechęcenie chaosem, bałaganem, coraz gorszą sytuacją materialną, brakiem perspektyw i wszystkim innym. Ile razy można słuchać premiera bezkompromisowo zwalczającego korupcję, która tym razem obejmuje setki osób w aparacie państwowym i kwoty przyprawiające o zawrót głowy? Zmęczenie to reakcja na permanentne napięcie emocjonalne i stres. Brak możliwość wypoczynku. Niektórzy rozluźniają się alkoholem i narkotykami, ale jak powtarzają to zbyt często łatwo mogą popaść w uzależnienie.

 

Państwo to opresywna organizacja wyzwalająca wyuczoną bezradność – dżungla prawna o niejasnych regułach, zablokowane drogi awansu, zera i miernoty zajmujące większość eksponowanych stanowisk. Wyuczona bezradność to stan, w którym człowiek jest głęboko przekonany, że co by nie zrobił to i tak nie zmieni jego położenia.


Trening społeczny polegający na permanentnym obniżaniu wartości i samooceny Polaków i kreowaniu poczucia winy za wszystko. Wychowanie do porażki niż do sukcesu. Prezydent przepraszający omalże na kolanach za spalenie przez prowokatorów drewnianej budki przed rosyjską ambasadą.


Brak nadziei na poprawę sytuacji. Zapewne nie wszyscy mogą wyjechać, ale wiele osób straciło już nadzieje na zmianę sytuacji. Układ trzyma się dobrze. Zmieniają się tylko świnie przy korycie. Wielu osobom znudziło się czekanie, kiedy runie szklany dach. W Polsce normalni kariery nie może zrobić prawie nikt. To że niektórym to się udaje nic nie gwarantuje. Wystarczy obejrzeć film Układ zamknięty żeby stracicie resztki optymizmu i humoru. Polska jest krajem o bardzo niskiej wymienialności kadr. Brak wiary w zmiany jest racjonalny. Reżim jest silny. Ludzie boją się o robotę i swoje kredyty bardziej niż w czasach Gierka i Jaruzelskiego. Zresztą czy jest powód żeby się szarpać? Wolność ani patriotyzm nie jest w cenie. Przeciwników politycznych reżim niszczy i osacza ekonomicznie na wiele sposobów.


Wielu na pozór całkiem porządnie wyglądających ludzi myśli: rządzą ludzie podobni do nas. Czasem palą skręty, czasem coś przewalą. Kłaniają się silniejszym, gnoją słabszych. Marnie znają kulturę polską albo jest im obca. Kwaśniewski był obrazem cwaniactwa i sprytu, z którym identyfikowali się Polacy. Tusk i reszta jest podobny. Efekt kwaśnych winogron polega na tym, że mimo tego, że ktoś nas wprowadził w maliny to racjonalizujemy sytuacje i mówimy, że wszystko jest OK. A może właściwie chcielibyśmy być tacy jak oni? Kręcić swoje lody, jak się da, odrzucić zbędne obciążenia moralne i skrupuły?


Arogancja i bezkarności władzy. Gigantyczne afery korupcyjne, kabaretowe rekonstrukcje rządu, zdjęcia Tuska przybijające żółwika z Putinem w Smoleńsku nad grobami ofiar.Robią co chcą: kradną, obrażają nas, zdradzają i śmieją się w twarz. Chyba nawet komuniści byli bardziej wstrzemięźliwi i dyskretni.


Nepotyzm i nomenklatura 2 (pierwsza była w PRL-u). Historia zmanipulowanych przetargów jest tylko czubkiem góry lodowej. Każdy wie, że pracę i większe kontrakty załatwia się po znajomości. Żaden inny sposób nie jest ani skuteczny, ani możliwy. Powstała nowa nomenklatura, a może raczej stara po liftingu pokazuje coraz bardziej znane nam z PRL-u oblicze.


Media na usługach władzy. Media meinstremowe mętnego nurtu nie są strażnikiem ładu i niezależnym obserwatorem, ale elementem aparatu władzy i środkiem sprawowania kontroli. Medialni siepacze i oprawcy na zawołanie zajmują się każdym kto zagraża interesom władzy.

Ostatnio na celowniku jest kościół. Jak za dobrych starych czasów komunizmu ksiądz został wrogiem ludu.


Niski kapitał zaufania społecznego powoduje małą skuteczność działania zbiorowego. Polacy nie wierzą, że warto i można coś razem zrobić tak aby przy okazji zrealizować swoje cele. Solidarności umarła albo czuje się bardzo marnie.


Odsunięcie od świata polityki płynie miedzy innymi z tego właśnie z tego powodu. Scena polityczna przypomina teatr kabuki, gdzie wszystko jest raz na zawsze ustalone i musi się dziać wedle z góry wiadomego scenariusza. Nie wiemy co będzie dalej z Ruchem Narodowym, ale powszechna nienawiść jaką wzbudza jest miarą strachu układu przed nowym. Dziesiątki tysięcy młodych ludzi, krzyczących: Obalić republikę okrągłego stołu! robi wrażenie.

 

Słuchając wypowiedzi wielu polityków i celebrytów trzeba stwierdzić, że nie dość ze zwyczajny patriotyzm nie jest w poważaniu, za to zdrada ma się bardzo dobrze. Zdrajców nie karaliśmy sprawiedliwie od dawna. To w naszym społeczeństwie bardzo lukratywne i mało ryzykowne zajęcie.


Gnicie państwa. Dowodów można znaleźć bez liku nawet w oficjalnych medialnych środkach przymusu. Korupcja, nepotyzm, brak kompetencji. Od służby zdrowia po armię.

 
 
Dzień powszedni. Nawet bezwzględni kapitalistyczni krwiopijcy (jakich widzimy w pierwszych scenach Ziemi Obiecanej) zaczynali dzień od modlitw, a my zaczynamy od papierosa i ponurego szwendania się po domu w poszukiwaniu skarpetek i pierwszej awantury. W układzie dnia, jak soczewce cyklonu ogniskuje się całe nasze życie, więc bez zbytniej przesady można powiedzieć: pokaż mi swój plan dnia a powiem ci, kim jesteś. Można powiedzieć krótko na temat naszego dnia codziennego: za dużo pracy (jesteśmy ponoć narodem najwięcej pracującym w Europie (gdzie się podziali ci leniwi Polacy) za mało rodziny i odpoczynku, zwykłych małych codziennych przyjemności (tak pomiędzy kinem, piwem, miłą rozmową z przy posiłku).


Co robić? Austriacki psychiatra Viktor Frankl sformułował pojecie nerwicy nozogennej polegającej na tym, że człowiek nie mogący odnaleźć celu w swoim życiu przeżywa dyskomfort emocjonalny i intelektualny. Czy wielu z nas nie utraciło swojego celu i kompasu? W wymiarze indywidualnym i zbiorowym przeżywamy – jak to opisywał - św. Izaak Syryjczyk: Poczucie opuszczenia przez Boga wyraża się w: ociężałości ciała, ospałości, lenistwie, słabości członków, zniechęceniu, zamęcie myślowym, płynącym z fizycznego wyczerpania pełnym lęku pesymizmie, chwilowym zaniku nadziei, zamroczeniu umysłu, braku ludzkiej pomocy, niedosycie z powodu niedostatecznie zaspokojonej potrzeby ciała. (personalizm.salon24.pl)

Dokąd zmierzamy wędrując naszą ciemną doliną? Gdzie jest nasza Ziemia Obiecana? Czy ona w ogóle gdzieś istnieje? Jaki sens mają nasze losy w wymiarze indywidualnym i narodowym? Może jak twierdził św. Ignacy Loyola: Bóg chce nas wypróbować, na ile nas stać i jak daleko postąpimy w Jego służbie i chwale bez takiego odczuwanego wsparcia pocieszeń i wielkich łask.


Zapewne tak jest, ale nie zwalnia nas to postąpić jak nam zalecają słowa Chrystusa: Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa! (2 TM, 2, 3).

 

Weźmy udział !



Marek Warecki
Wojciech Warecki
www.warecki.pl





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.