Pewien dzielny człowiek zakupił podupadłe i chylące się ku ruinie gospodarstwo. Pole było pełne kamieni i chwastów. Stodoła wymagała naprawy, a wszystkie ogrodzenia runęły. Gospodarstwo rzeczywiście było w opłakanym stanie. Dzielny człowiek wziął się do pracy: oczyścił pole z chwastów i kamieni, naprawił stodołę, pomalował budynki. Zagroda stawała się coraz piękniejsza. Dzielnego gospodarza odwiedził po kolędzie ksiądz z parafii. Zafascynowany, powiedział: ,,Ma pan jedno z najpiękniejszych gospodarstw, jakie w życiu widziałem. Musi pan być bardzo szczęśliwym człowiekiem. Pan Bóg pobłogosławił panu”. - ,,Cenię sobie księdza pochwałę. Rzeczywiście zawarłem umowę z Panem Bogiem. Widzi ksiądz, Pan Bóg i ja jesteśmy wspólnikami. To prawda, że wszystko otrzymałem od Boga, lecz naprawdę Pan Bóg potrzebował pomocy, bym mógł tym kawałkiem zarządzać. Powinien ksiądz wikary zobaczyć, jak wyglądało gospodarstwo, kiedy Pan Bóg sam wszystko prowadził!”
Z: „Modlitwa żaby” A.de Mello SJ
Człowiek z przytoczonej przypowieści doskonale wiedział do czego zmierza i na kim może polegać. W ręku Boga są ostateczne rezultaty, zaś od ludzkiej strony trzeba zrobić wszystko tak, jakby zależało to wyłącznie od nas.
Możemy być wspaniale i coraz bardziej zajęci, ale nie będzie to poczucie braku czasu i poczucie przeciekania życia przez palce. Poczucie bezsensu stanie się odległym wspomnieniem. Kiedy skupiamy się na sprawach najważniejszych, odnosimy wrażenie, jakby się czas rozciągał i wydłużał i życie staje się coraz bardziej spełnione.
Trudne wybory życiowe stają się tyglem, w którym hartuje się charakter, sumienie, wyobraźnia i wola. Tak rozwija się nasza „moc ducha”.
Jerzy Binkowski
Janusz Stanisław Pasierb: "Przez ogień"