Potęga orłów - w galerii Bogusława Niedźwieckiego
data:26 listopada 2013     Redaktor: AlicjaS

Z naszego archiwum, przypominamy w miesiącu Święta Niepodległości:
Na swoje prace Artysta patrzy sercem wypełnionym wyjątkowo wielką miłością do Ojczyzny. Zachwyca odbiorcę biegłością i oryginalnością wyobraźni.

fot. S. Mazgaj
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Artysta rzeźbiarz Pan Bogusław Niedźwiecki z Warszawy prosi o pomoc. Poszukuje NASTĘPCY - odlewnika, cyzelownika, ślusarza - aby pod Jego kuratelą przejął tę trudną profesję.
 

Artysta rzeźbiarz patrzy twórczo na Polskę oraz na Polaków, szukając cech narodowego charakteru, kształtowanego na przestrzeni dziejów. Prowadzi swój inteligentny dialog, prześwietla, reaguje, poszukując możliwości kontaktu z odbiorcą, wzywając go do aktywnego myślenia. Odbiorca nie może tu być bierny; przeciwnie – obcując z dziełem sztuki, widz zmuszony jest samodzielnie odczytać przesłanie twórcy oraz dopisać własne zdanie, wzywa do aktywności i uczy w niekonwencjonalny sposób. Jednak zawsze zawiązują porozumienie, ponieważ posługują się symbolem, pojemnym nośnikiem.

 

Orzeł dla Solidarnych 2010

Takie w przekazie są Orły Pana Bogusława Niedźwieckiego oraz inne dzieła wykonane w brązie lub mosiądzu: serca, krzyże, herby, w których twórca łączy historię z teraźniejszością, myśli i emocje, artyzm z refleksją. Aktualizuje stale, co jeszcze w półmroku nie miało znaczenia, po czasie tworzy swe wspaniałości „do” i „dla” następnych pokoleń wszystkich Polaków. Rzeźbiarz, artysta, Mistrz, opowiada w swoich dziełach treści naszej świadomości narodowej i pamięć. Na swoje prace Artysta patrzy sercem wypełnionym wyjątkowo wielką miłością do Ojczyzny. Zachwyca odbiorcę biegłością i oryginalnością wyobraźni. W twórczości Pana Niedźwieckiego zachodzi prześwietlanie się reakcji i sensów, każda rzeźba skłania do myślenia.

 

Poznaliśmy się zupełnie, całkiem przypadkowo, podczas tegorocznego wrześniowego protestu związkowego Solidarności pod Sejmem. Sam w różny sposób pędzę po kraju i szukam w zakamarkach najciekawszych Polaków, których istnienie nasza publiczna telewizja całkowicie przemilcza. Po dłuższej rozmowie zostałem obdarowany jednym z Orłów, miniaturą „Katyń z Orłem w koronie” i w niedługim czasie zostałem zaproszony nad rzekę Świder do pracowni Pana Bogusława.

 

W tym zawodzie - jak opowiadał - bardzo się przydała znajomość ślusarstwa, lutowania i grawerki. Umiejętności grawerskich nie można było nauczyć się z podręczników, bo one nie istniały. Najpierw, zgodnie z heraldyką, wytwarzał herby. Zajmował się rekonstrukcją starych brązów, np. Zamku Królewskiego w Warszawie, podczas jego odbudowy. Pierwsze zadanie, w którym sam siebie sprawdzał, stanowiło wykonanie kopii starego świecznika z Wawelu i jak wspomina Pan Bogusław – udało się. Samodzielnie wykonał replikę XVIII-wiecznego zegara z Muzeum Rzemiosł Artystycznych. Wykonał w brązie rzeźbę przedstawiającą Michała Bergoniego, nadwornego lekarza St. A. Poniatowskiego, zasłużonego dla medycyny i ludności Warszawy. Razem z żoną, Panią Dorotą, w 1979 r. w darze wykonał kopie czterech XVIII-wiecznych kinkietów do Sali Rycerskiej Zamku Królewskiego, do pokoi przed kaplicą. Były ryngrafy, medale, korona Matki Bożej dla kościoła św. Anny w Warszawie.

 

Systematycznie w brązie tworzy narodowy panteon - poczet królów, hetmanów, przywódców, polskich bohaterów, postaci historycznych. Wspomina Pan Bogusław: „Robiłem kopie ikon. Czasem kopia była tak wierna, że historycy sztuki nie potrafili odróżnić od oryginału…” Wykonywał wiele prac dla kościołów, wzbogacając sztukę sakralną. W czasach PRL-u Pana Bogusława nie zniechęcały wizyty smutnych panów, sugerujących mu zmianę twórczych zainteresowań. Nie zniechęcały wybijane szyby w oknie wystawowym pracowni na Starym Mieście, grożono, szykanowano, ukradziono z okna wizerunek Matki Bożej. Swoją postawą pokazał bowiem, że można wybić się na mistrzostwo bez płaszczenia się, czapkowania i służenia systemowi. W tym samym zawodzie wyuczył własne dzieci Annę i Jana – mają duże osiągnięcia.

 

Twórca mówi:  „Dlaczego Orły? Może dlatego, że w moim rodzinnym domu mogłem obcować, wcześnie rysując i malując, z wieloma dziełami sztuki… Że tata, malarz i przedwojenny policjant, koneser wrażliwy na sztukę, w czasie wojny ukrywał się przed wywózką i cudem uniknął losu kolegów w Katyniu… Bo Orzeł jest ważny dla Polaków, wszędzie, na całym świecie, ważny dla Polonii… Żeby lepiej trafić do odbiorców i współczesnej młodzieży… Żeby dać świadectwo…”

 

W poszukiwaniu kształtu rzeźby zawierają w sobie całe bogactwo polskich biografii i życiową prawdę. Chętnie przyjmuje wycieczki szkolne, dzieci, młodzież i osoby starsze.

 

Tak się również złożyło, że Pan Bogusław był zaproszony do studia Radio Wnet – to media prawdziwie publiczne, Wolna Antena - opowiadał na żywo  słuchaczom radia o Orłach i nie tylko. Miałem możliwość wysłuchać na miejscu w całości. Prowadzącym wywiad był redaktor naczelny Pan Krzysztof Skowroński.

 

Uparta dusza artysty, który uderzał brązem w komunę. Wywalczył sobie pozycję i dziś cieszy się z owoców pracy. Ostatnio najważniejsze miejsca w pracowni zajmują miniatury, historyczne i współczesne Orły w koronie. Orzeł w koronie to pewien znak, to zamiłowanie, to praca i całe życie Pana Bogusława. To wyjątkowy artysta. Z aktualnych projektów są nowe prace, w tym dla Solidarnych2010 - jedna już krąży w obiegu, druga ukończona.

 

Polecam stronę internetową autora:  www.muzeum-orlabn.org.pl

 

Solidarni2010

Stefan Mazgaj

Tychy

Galeria do artykułu :
Zobacz więcej zdjęć ...





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.