Jan Stanisław Kosiorowski: Ani  Sztuka  w  Klacie  ani  Klata w Sztuce.
data:20 listopada 2013     Redaktor: Shork

Kopulacja z inscenizacją tak jak  flaga narodowa w psiej kupie ....  sztuką nie jest.
 
 


 
 
Protest w Narodowym Teatrze Starym w Krakowie, podczas spektaklu: „Do Damaszku” według Augusta Strindberga w reżyserii Jana Klaty, dyrektora tego Teatru był pierwszym, tak mocno wyrażonym sprzeciwem wobec prostackiego wulgaryzowania teatru.
 
Artyści, poprzez sztukę są kreatorami sensu. Poszukują Go, odnajdują lub ...... wskazują gdzie szukać.
Poszukiwania i innowacje nie mogą być zastąpione przez wygłup i banalne szokowanie, poprzez prostackie sceny i dialogi.
Ruchy frykcyjne (choćby udawane), kopulowanie krzesła i inscenizacji w każdej sytuacji ... permanentnie eksponowane na scenie lub słowa „idź w ch...j.” nie niosą żadnej informacji, żadnej pozytywnej inspiracji, żadnego intelektualnego wzmocnienia oprócz chamstwa i prymitywnego wulgaryzmu. Bezczelnego drwienia z Teatru, Sztuki i Widzów.
Jakiego poglądu, jakiej wartości humanistycznej można się z tego nauczyć ?
Nie da się  tego obronić.
Artyści jeżeli są producentami i akwizytorami bezsensu, kiczu, prostactwa i chamstwa,  artyści, którzy wciągają w to młodych, szukających sensu ludzi,  nie zasługują na Scenę Teatru Narodowego.
W bardzo wielu sprawach i poglądach nie zgadzam się z Kazimierzem Kutzem, jednak oceniając tę sytuację przyznaję mu, że zachował umiar i rozsądek mówiąc:
 
"Trzeba pamiętać, że Kraków jest miejscem szczególnym, o bardzo utrwalonych tradycjach nie tylko robienia teatru, ale chodzenia do niego. Teatr Stary wywindował się przecież na teatr narodowy i to jest druga scena w Polsce, która ma ten status. To zasługa wielkich dyrektorów, reżyserów i aktorów. Ludzie byli przyzwyczajeni do głęboko przetrawionej sztuki, do teatru repertuarowego, który oparty jest na literaturze. Tyle że kiedy wszedł tam Klata, który jest awangardowym reżyserem, nastąpiła kasacja klasycznej formuły, a za próg zostali odstawieni prawdziwi zwolennicy tej wspaniałej sceny"
- komentuje Kazimierz Kutz. Jak zauważa, forma protestu, jaki miał miejsce w krakowskim Starym Teatrze, jest normalna i całkowicie dopuszczalna.
"Nasz teatr idzie dokładnie w tym kierunku i wszystkie sceny zostały przejęte przez pokolenie, któremu blisko jest do stylu Klaty. Klasyczny teatr ulega demolce, bo nie mieści się w gustach współczesnych, młodych reżyserów. Jest też tak, że teatr repertuarowy oparty na literaturze zawsze wymagał większego wysiłku i kosztów" – dodaje
 
W Krakowie parę lat temu na ul. Floriańskiej stała grupa ładnie wyglądających zbirów i zachęcała do gry w trzy kubki i kulkę gąbkową. Zawsze otaczał ich wianuszek ludzi (duża frekwencja !) nie tylko z tej bandy, ale zwykłych przechodniów, przyjeżdżających na zakupy i często mających przy sobie pokaźną gotówkę.
Gra polegała na tym,  żeby wskazać,  pod którym kubkiem ukryta jest gąbkowa kulka.
Oczywiście zręczny operator ukrywał kulkę i na wszelki wypadek nie było jej pod żadnym kubkiem. Wspierająca żonglera ferajna niby pod nieuwagę obsługującego kubki podnosiła dwa z nich pokazując, że pod nimi nie ma kulki. Grający przechodzień,  pewny, ze ma sojuszników obstawiał trzeci kubek, często wszystkimi posiadanymi przy sobie pieniędzmi przywiezionymi na zakupy. Rzecz w tym że pod trzecim kubkiem też nie było kulki.
 
 
Artyści tak też zrobili z sensem.
 
Ferajna zagaduje, wskazuje,  że tam i ówdzie go nie ma,  więc sugeruje ze musi być właśnie tu !
 
A Tu, na scenie Narodowego Teatru Starego w Krakowie na przestawieniu „Do Damaszku” 14 listopada 2013 r. ....... też go nie było !
 
Nie wystarczy subwencjonować artystów z publicznych pieniędzy, gdyż Ci niefrasobliwi rozbisurmanieni, zmanierowani przerobią każdy grosz degradując Teatr, Publiczność i Sztukę.
Uczestnictwo w Teatrze Narodowym wymaga od artystów odpowiedniej formacji,  nie tylko warsztatowej, ale intelektualnej i moralnej. poprzez samokontrolę i autokrytycyzm. A jeżeli to zawodzi, powinno być egzekwowane poprzez stosowne zachowanie publiczności i społeczeństwa.
 
Teatr w wielu momentach naszych dziejów przejmował kontrolę nad umysłami zwłaszcza młodych i bogacił ich intelekt, a dzisiaj może kreować zbyt często deformacje intelektualne i zwyczajowe.
Brak reakcji publiczności i społeczeństwa groziłby eutanazją Kultury Narodowej przez zaniechanie.
Dla Społeczeństwa przydatność rynkowa prostackiego spektaklu Klaty jest tak samo nie trafiona jak gra w trzy kubki i kulkę.
Niby obrót i frekwencja jest, a straty społeczne duże.
 
Zastanawia, że stan profesorski w znacznej części od dłuższego czasu nie zabiera głosu w istotnych sprawach życia publicznego w naszym kraju. A to Profesorowie są szczególnie powołani do troski o Kulturę Narodową i Dobro Narodowe.
Dziennikarze w przemożnej rzeszy oszołomieni nowymi czasami,  z dziennikarstwa informacyjnego przeszli jawnie na uprawianie dziennikarstwa propagandowego, więc nie dziwi, że nie zauważyli wulgarnego spektaklu Klaty.
Pracą i wysiłkiem wielu, artyści wypracowali w Polsce teatr o „głęboko przetrawionej sztuce opartej na literaturze”. Uzyskali przez to w kraju władzę wręcz kapłańską i co ....? I teraz kopulują na scenie z rekwizytami inscenizacji ?
Kontrast, deformacja czy zwykłe prostactwo ?
Do czego to może inspirować?... Do kopulowania latarni ulicznych, ławek w parku, powtarzania przy głośniku ruchów frykcyjnych na imprezach przez pogubioną młodzież?
 
Teatr Narodowy ma spełniać jednak inne funkcje niż nocny lokal „dla dorosłych”.
 
Brakuje Klapie wrażliwości stosownej do czasu i miejsca - Teatru Narodowego w Krakowie.
 
Artysta, reżyser, a przede wszystkim dyrektor Teatru Narodowego powinien wysłuchać mądrze zademonstrowanego i uargumentowanego protestu, ale Klacie zabrakło empatii i jedynie stać go było na wypowiedzenie: „Wynoście się stąd!”.
 
Tym bardziej powinien wysłuchać, ponieważ protestowali znani ludzie z ogromnym dorobkiem artystycznym, zawodowym i społecznym, obdarzeni powszechnym szacunkiem za działalność na rzecz dobra publicznego.
 
Stanisław Markowski - wykładowca w Krakowskiej Szkole Teatralnej, twórca muzyki do oficjalnego hymnu "Solidarności" – "Solidarni", członek Rady Programowej Radia Kraków, artysta, fotografik, dokumentalista, członek Zarządu „Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego”, autor fotografii „Polska Pieta”, wieloletni współpracownik Teatru Starego mający jeszcze wiele innych zasług, powszechnie szanowany i uznawany w jasnym oświadczeniu informował aktorów i pana Klatę dlaczego podjęty został protest.
„Wynoście się stąd” wypowiedziane do Stanisława Markowskiego i protestujących jest tak samo niestosowne jak permanentnie powtarzająca się kopulacja rekwizytów inscenizacji na scenie.
Być może Klata zamknął się w klatce doznaniowej i poznawczej, w klatce w której wszystko kopuluje ze wszystkim.
Awangardą nie jest pic, wulgarny kicz i prostactwo.
Wydukane butnie: „Wynoście się stąd” tym bardziej dziwi,  bo przecież Klata wiedział o przygotowanym proteście i prawie znał wszystkie istotne szczegóły, gdyż informował o tym redaktor Dziennika Polskiego.
W geście ”Wynoście się stąd” Klata prezentuje się jako biurokrata, rygorysta,  a całkowicie zagubił się Klata -  artysta.
Tak wybrał.
 
A może zamiast wyganiać publiczność,  Klata sam powinien się wynieść z Narodowego Teatru Starego w Krakowie bo tak myśli i tego oczekuje wielu?
 
Trzy kubki i gąbkowa kulka, która ginie jak sens u Klaty !
 
Klapa panie Klata! Klapa !
 
Jan Stanisław Kosiorowski
 
 
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.