Nie mamy wyjścia. Musimy maszerować
data:12 listopada 2013     Redaktor: GKut

A jeśli wszyscy poza nim akceptują kłamstwo narzucone przez Partię - i powtarzają je również wszystkie dokumenty - wówczas wchodzi ono do historii i staje się prawdą. “Kto rządzi przeszłością - głosił jeden ze sloganów Partii - w tego rękach jest przyszłość; kto rządzi teraźniejszością, w tego rękach jest przeszłość”.
George Orwell Rok 1984

 
 

Ten kto sam nie był na Marszu Niepodległości z całą pewnością nie dowie się z reżimowych mediów jaki był naprawdę i co się wydarzyło.

  1. Przed wszystkim warto zauważyć, że było bardzo dużo ludzi, mnóstwo flag i transparentów. Nie dało się odczuć barku reprezentacji klubów Gazety Polskiej i Pis-u. Aleksander Ścios zauważa: Nie mogę pozbyć się wrażenia, że obecny reżim prowadzi działania zmierzające w tym samym kierunku. W „fazie pierwszej” - po skutecznym zniechęceniu Polaków do organizowania własnych manifestacji, po szeregu bandyckich prowokacji i zapowiedziach siłowych rozwiązań, osiągnięto stan, w którym jedyna partia opozycyjna, a wraz z nią wiele innych środowisk rezygnuje z prawa do stołecznych obchodów rocznicy odzyskania niepodległości.[1] I jeszcze to:

Cokolwiek przyniesie nam dzień jutrzejszy, będzie on naznaczony fatalnym ustępstwem wobec reżimu. Fatalnym również dlatego, że decyzja o przeniesieniu obchodów jest głęboko sprzeczna z samą ideą świętowania wydarzeń z 1918 roku. Ten dzień ma być powodem do dumy i szczególnego manifestowania polskości. Ma nam przypominać, że Polaków stać na niepodległość – ale tylko wówczas, gdy nie szczędzą ofiar, są zdolni do walki, nie rezygnują i nie cofają się przed wrogiem.

  1. W Marszu szli – może to kogoś zdziwi całkiem normalni Polacy. Starzy i młodzi, całe rodziny. Byli tacy, co na rowerku wieźli pieska (yorka). Jak wiemy yorki są ulubionymi psami faszystów. Bloger Mark D tak kończy swój post pod tytułem: Jak zostałem narodowcem? Nie było posłów, nie było opozycyjnej partii bo ich marsz i święto z dala od stolicy się odbyło. A to w którym brałem udział, to święto narodowców, spałowano narodowców, uczestniczyli narodowcy, organizowali narodowcy, aresztowano narodowców i narodowcy, narodowców z narodowcami ... we wszystkich mediach.
    Pozdrawiam więc te dziewczyny od 7 do 77 lat i tych chłopaków od 8 do 87 z narodowym uśmiechem na twarzach[2].
  2. Dominowali ludzie młodzi i zapewne to jest główną przyczyną niepokoju grup sprawujących kontrolę nad Polską. Wyrażali głośno wielką ochotę na zmianę opresyjnego państwa i władzy realizującej interesy rozmaitych krajowych i zagranicznych grup nacisku.

Terasa Bochwic na swoim blogu cytuje opinie blogera Marco.con Co do złotego medalu dla PiS i Jarosława Kaczyńskiego to radziłbym zachować wstrzemięźliwość.
O Krakowie w mediach nic się prawie nie mówi a młodzież została bezpowrotnie stracona dla PiS.
Finito z marzeniami o przejęciu władzy. Bez poparcia Ruchu Narodowego
.[3]

  1. Pośród uczestników Marszu panowała atmosfera jakiej dawno nie doświadczyliśmy. Przypominało to klimat demonstracji z pierwszej połowy lat 80 – tych.
  2. Widoczne było ogromne zapotrzebowanie na wartości. Wielokrotnie skandowano hasła wyrażające dumę narodową, cześć dla bohaterów, uszanowanie dla polskości.
  3. Helikoptery i drony latały nad naszymi głowami żebyśmy wiedzieli, że władza dba o nas i że nas nie opuści czy chcemy tego czy nie.
  4. Początkowo policja nie rzucała się w oczy i póki tak się działo było całkiem spokojnie.
  5. Prowokatorzy

Na stronie Solidarnych 2010 jest doskonała dokumentacja działań prowokatorów: http://solidarni2010.pl/16822-prowokacje-policyjne-i-z-udzialem-zamaskowanych-sprawcow.html .

Przykłady z historii. Przykład pierwszy:

Tego ranka miało miejsce jeszcze jedno dziwne zdarzenie. Nieopodal przystanku Gdynia Stocznia grupa kilkudziesięciu ludzi zatrzymała jadący od strony Dworca Głównego pociąg osobowy. Zażądali ropy i pobili maszynistę. Ich przywódca uzbrojony był w milicyjną pałkę i pistolet, z którego stojąc na lokomotywie – strzelił kilka razy w kierunku stojących za przystankiem żołnierzy. Po chwili napastnicy uciekli. Kto spośród robotników mógł mieć wówczas broń palną? A może tajemniczym prowokatorom chodziło o stworzenie takiego wrażenia wśród wojskowych, aby tym łatwiej przychodziło im strzelanie do idących do pracy, bezbronnych ludzi[4].

Przykład drugi: Inaczej działały peerelowskie tajne służby w 1968 roku w Warszawie.

Jak skuteczne były SB i MO, pacyfikujące Politechnikę Warszawską w czasie zajść 1968 roku pokazują akta znalezione przez nas w IPN. Wynika z nich, że różnie można kreować sytuację w zależności od zapotrzebowania sterujących; albo w kierunku krwawych zamieszek, albo pokojowego rozproszenia demonstrantów i strajkujących.

Stanisław Cat Mackiewicz pisał o prowokatorach tak:

Psychologia prowokacji występuje w zupełnie podobnych objawach u oficerów policji, którzy ją organizują, jak u agentów, którzy ją uprawiają. Jest to psychologia jakiegoś wyżywania się w zdradzie[7]

Dwa słowa na koniec.

Jeśli organizatorzy Marszu nie zaproponują jakiegoś pomysłu na radzenie sobie z terroryzmem medialnym, którego są obiektem cel i idea Marszu oraz sprawa Niepodległości może być poważnie osłabione.

Pozwalamy sobie, jako przyczynek do dyskusji przypomnieć nasz artykuł dotyczący tego problemu: http://solidarni2010.pl/16654-terroryzm-medialny-odpowiedz.html i jeszcze: http://solidarni2010.pl/14738-jak-uwolnic-sie-od-mediow-iii-rp.html

Marek Warecki
Wojciech Warecki
www.warecki.pl





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.