Rozkaz władzy:
NIE MA BYĆ SPOKOJNIE!
Nasi reporterzy obecni na Marszu widzieli wiele zdarzeń świadczących o złej woli policji i celowym prowokowaniu, wywoływaniu i przeprowadzaniu zdarzeń, które następnie zostały przypisane organizatorom i uczestnikom Marszu.
UWAGA! Byłeś świadkiem? Dopisz swoje spostrzeżenia na ten temat w komentarzu pod tekstem!
Zdarzenie na początku Marszu: atak zamaskowanych sprawców na budynek zajmowany przez anarchistów - video 2 , 3 i 4 oraz foto
Oto nasza korekta kłamstw z FB Przychodnia "skłot", ktore obciązają odpowiedzialnoscią za to zdarzenie uczestników i organizatorów Marszu - cytaty z FB oraz nasze odpowiedzi i komentarze [pogrubiony druk]
- jesteśmy 200m od Marszałkowskiej, w żaden sposób nie mogliśmy prowokować uczestników marszu -tu nie chodziło o atak na Marsz, lecz o sprowokowany, lub wręcz: przeprowadzony rękoma prowokatorów atak na was psujący wizerunek uczestników Marszu!
- w ciągu dnia policja dwa razy przychodziła prosząc o zejście z dachu skłotu – co tam robiliście niewiniątka? Dowodem waszej aktywności są zdjęcia przedstawiające butelki po piwie rozbite w drobny mak[czyli rzutem z dużej wysokości] oraz rzucane z góry [wcześniej przygotowane, jak należy się domyślać] koktajle Mołotowa [patrz. film 7. ] kostki Bauma, co potwierdzali świadkowie –por foto i materiały medialne ukazujące rannych zaatakowanych z góry kamieniami i butelkami oraz przyjazd karetek
- planowy atak około dwustu bojówkarzy został przepuszczony przez kilkanaście osób ze straży marszu niepodległości które miały rzekomo odcinać ul. Skorupki - straż nie miała nic wspólnego z działaniami grup prowokatorów! [por film], wręcz odwrotnie – film pokazuje barierę jaką skutecznie tworzyła straż marszu oddzielając prowokatorów atakujących skuad od Marszu – Solidarni2010 byli świadkami próby wpadnięcia prowokatorów rozpędzonych pozornym atakiem ze strony anarchistów w kolumnę marszu – co się nie powiodło! Straż Marszu wykazała się wyjątkową skutecznością
- marsz rozstępował się, żeby wypuścić a później wpuścić swoich bojówkarzy - kłamstwo [zobacz film]
- atak trwał ok. 20 min bez żadnej reakcji policji, która stała na rogu Skorupki i Hożej oraz na wyśokosci komisariatu przy ul. Wilczej – brak reakcji policji jest tu znamienny! nie zareagowano w okreslonym celu!
- straż marszu pomagała ewakuować się bojówkarzom uczestniczącym w ataku na skłot- kłamstwo [zobacz film], por. wcześniejszy opis
- odparliśmy atak, dopchnęliśmy narodowców[uściślijmy: prowokatorów! A nie narodowców!]] , którzy wdarli się na teren skłotu
- atakujący wdarli się na podwórze skłotu, podpalili jeden i zdewastowali drugi samochód [por.film –pytanie 1. jak było to możliwie przy bliskiej obecności policji, która interweniowała dopiero PO spaleniu auta 2. czy przypadkiem nie jest mozliwe, by to sami anarchiści podpalili auto rzucając z góry koktajle Mołotowa?]
- gdybyśmy nie zignorowali zaleceń policji skłot byłby spalony [jak bezkarne ignorowanie zaleceń policji było możliwie? Może czemuś służyło TO PRZYZWOLENIE NA PREWENCJĘ W POSTACI ATAKOWANIA Z DACHU ?]
Squat przy ulicy Skorupki położony był poza trasą marszu. Policja była zobowiązana do tego, aby podejmować tam interwencje, ale co więcej w sposób szczególny objąć ten punkt nadzorem.
Ponadto:Jak wynika z ustaleń tygodnika „Do Rzeczy”, policjantów wycofywano z terenów zagrożonych zamieszkami, choć policyjny sztab operacyjny był świadomy, że może tam dojść do eskalacji konfliktu i starć. Okazuje się, że mniej więcej dwadzieścia minut przed zamieszkami, do których doszło przed squatami przy ul. ks. Skorupki i ul. Wilczej w Warszawie, sztab operacyjny policji wierdział, że w tym miejscu może dojść do zamieszek, bo „szykuje się do nich grupa lewaków”.Pomimo tej wiedzy, zdecydowano jednak o wycofaniu funkcjonariuszy, a informację o możliwym zagrożeniu przekazano jedynie organizatorom Marszu Niepodległości.
-------------------------------------------------------------------------------------
sprowokowane zamieszki na ul.Wilczej - film 6. oraz wpis na samym dole
wnioski:
lub
foto: po zdarzeniu na ul. Skorupki; ok. godz.18.30.
---------------------------------------------------------------------------
A po Marszu?
Oto relacja Solidarnych 2010 powracających do macierzystych miast:
Po Marszu Policja spisywała ogromną ilość młodych uczestników, podobno tysiące.Spisywali głównie młodzież juz wracającą, głównie na dworcach. Mojego syna z kolegami też juz na dworcu Łódź Widzew. Podstawą był paragraf 15 Ustawy o policji. Na trasie w każdym miasteczku po drodze stały patrole policji na poboczach drogi.
wklejamy ważną informację z wpisu na portalu www.ekspedyt.org pod notką elig
Ja wczoraj obserwowałem wszystkie wydarzenia przez telewizje, różne telewizje. W TVP Info, Polsacie News i TVN24, jak zwykle to samo, czyli skupianie całej uwagi na incydentach podczas marszu z rozmowami zaprzyjaźnionych ekspertów w tle, jacy straszni są ci faszyści maszerujący Warszawą i dlaczego Jarosław Kaczyński tak podzielił Polskę. No i przyrównywanie masy ludzkiej pokazywanej z dużej odległości do awanturników podpalających tu i ówdzie różne cele.
Włączyłem relację na TRWAM i zobaczyłem coś zupełnie odwrotnego: zbliżenia kamery w stronę tłumu, radosne twarze młodzieży, całych rodzin, sporo dziewczyn i prawdziwe morze biało czerwonych flag w nieprzebranym tłumie. Podobną relację miała też robić TV Republika, która rozmawiała bezpośrednio z uczestnikami Marszu Niepodległości. Dwa zupełnie inne obrazy.
Ale największą moją uwagę zwróciło omówienie wydarzeń z ulicy przy której jest skłot. Akcja miała miejsce na jakiejś bocznej uliczce, a mimo to TVP Info miała na balkonie obok ustawioną kamerę na stałe, tak jakby z góry wiedziała, że coś tam się będzie działo. Ktoś mówił, że TVN24 zrobiła to samo. Bardzo, bardzo ciekawe..
OPRAC. RED.