Gruba linia Tadeusza Mazowieckiego jest biała
data:06 listopada 2013     Redaktor: Shork

Biała jak rozpoczęte od nowa życiorysy polityczne, gospodarcze i medialne agentów, donosicieli, współpracowników i kapusiów SB.




 



 
Piotr Bączek w Naszym Dzienniku, punkt po punkcie wymienia co, kto i kiedy niszczył.
Najwięcej niszczono za czasów „pierwszego niekomunistycznego premiera”.
Tak zwane resorty siłowe pozostały w rękach komunistów, chodzą plotki że Jaruzelski zagroził swoją dymisją, gdyby miało być inaczej, a premier prosił, żeby tego nie czynił.
 
Ta sama grupa, która oburza się na ujawnienie agentów polskiego kontrwywiadu przez likwidację WSI, bez żadnego wstydu, milcząco pomija czyszczenie akt donosicieli wrogiego systemu.
 
Czyżby nieważna była ideologia? Skoro donosił SB, będzie równie dobrze współpracował z kontrwywiadem i wywiadem III RP? A może zmienili się tylko pośrednicy, a oś pracodawca czyli agent obcego wywiadu – donosiciel pozostała?
 
Niszczono akta zdelegalizowanej opozycji. Uściślijmy - akta tajnych współpracowników SB biorących udział w zdelegalizowanej opozycji. Tak aby mogli obnosząc się ze swoim „styropianowym” życiorysem, domagać się intratnych stanowisk, w tym politycznych.
 
„Wszystkie osoby wykorzystywane przed 4 czerwca 1989 r. wyrejestrować, a materiały zniszczyć. Sprawy operacyjne poddać analizie tak, aby nie było dokumentów tajnych współpracowników”.
 
Zniszczono teczkę dotyczącą Rudolfa Skowrońskiego. Biznesmena znanego z „nonsensownych rojeń” Leppera, który w Klewkach, gospodarstwie Skowrońskiego, widział w helikopterze Talibów.
 
Jakoś te rojenia wyglądają prawdopodobnie w świetle dziwnego samobójstwa, oraz:
 
„W firmie Skowrońskiego pracował były funkcjonariusz wywiadu PRL Aleksander Makowski, który niedawno ujawnił, że w celach „biznesowych” razem podróżowali do Afganistanu. Od kilku lat Rudolf Skowroński jest poszukiwany listem gończym.”
 
Zlikwidowane zostały również stare akta Wydziału XIV, czyli zajmującego się tzw. wywiadem nielegalnym. Wszelkie rozliczenia zniknęły i pewnie dały poważne podstawy rozkwitu kilku firm.
 
Zniszczono akta zarejestrowanych kontaktów operacyjnych wśród dziennikarzy, w tym popularnego Marka Niedźwiedzkiego, twórcy kultowej Listy Przebojów Programu Trzeciego.
Niedźwiedzki, zwykle apolityczny. Nie zajmujący stanowiska, błysnął w cieniu czekoladowego orła.
 
Na początku 1990 roku Jan Maria Rokita zaprotestował przeciwko niszczeniu akt. Mazowiecki odesłał go do ministra Kiszczaka, który opisał to tak:
 
„Rokita napisał do Mazowieckiego pismo na mnie za palenie dokumentów. Premier dał mi to pismo. Powiedziałem: Panie premierze, postępujemy zgodnie z przepisami i lepiej będzie, jeżeli niektóre dokumenty zniszczymy. Są w nich rzeczy kompromitujące nie resort i nie ludzi służby bezpieczeństwa, tylko byłą opozycję, wielu waszych kolegów. Może dojść do tragedii. Mazowiecki odpowiedział, że zabezpieczą je przed niepożądanymi osobami i lepiej, żeby ich nie palić. Pańska wola – odpowiedziałem i wydałem zakaz palenia. Tak więc nie może być mowy o nielojalności”.
 
Chciałbym zobaczyć tę scenę, nakręconą przez jakiegoś rzetelnego reżysera.
Jak Mazowiecki, przez nos delikatnie sugeruje swojemu ministrowi, a ten oczywiście kiwa głową, obiecuje, ale broni swojego stanowiska prawie grożąc, w końcu wzrusza ramionami.
Tym bardziej, że Kiszczak obiecał i napisał co innego, a co innego robił. Niszczenie akt trwało w najlepsze.
 
 
Żródło:
http://www.naszdziennik.pl/mysl/58817,jak-niszczono-akta-sb.html
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.