Czy istnieje cywilizacja judeochrześcijańska? Dlaczego żaden Żyd nie został ukarany za czynną pomoc Niemcom w eksterminacji swoich żydowskich współbraci? Dlaczego Polacy i Żydzi żyli przez 1000 lat obok siebie i trudno im było się porozumieć? Jak reagować na oskarżenia wysuwane wobec Polaków?
Na te i inne pytania odpowiada dr Ewa Kurek, autorka książek „Poza granicą solidarności”, „Zaporczycy”, „Dzieci żydowskie w klasztorach”, „Ucieczka z zesłania”.
Dr Ewa Kurek mówi m.in.:
„Szukałam, sięgnęłam do żydowskiej tradycji, kultury, religii i wszystkiego tego, co naród stanowi. […] Może największym moim odkryciem w tej książce („Poza granicą solidarności” – red.) […] to jest kolejny błąd, który popełniają od lewej do prawej, i historycy, i teolodzy. I wszyscy mówią o cywilizacji „judeochrześcijańskiej”. Nie ma takiej, proszę państwa.
Jeśli weźmiemy pojęcie cywilizacji jako kanonu norm, zachowań, wypływających z kultury, z religii, z tego wszystkiego, to nigdy nie było i nie będzie cywilizacji judeochrześcijańskiej. Dlatego że jeśli weźmiemy właśnie te normy moralne, religijne; kanon, taki zestaw cywilizacyjny, to zasadnicza sprawa – i może to jest odpowiedź na pytanie, dlaczego bardzo trudno nam było się przez te 1000 lat porozumieć z Żydami – może dlatego, że trudno jest i dziś się porozumieć. Bo mamy – w tej sferze czysto ludzkiej – zupełnie różne normy. […]
Nie trzeba być człowiekiem wykształconym – każdy od małego: Polak, Francuz, Anglik, Szwed, Szwajcar, Włoch, Amerykanin wie, że zasada trzech muszkieterów „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” obowiązuje nas, naszą cywilizację, od kiedy w ogóle ludzka pamięć sięga. Objawia się to w tym, że w wypadku niebezpieczeństwa – gdzieś współcześnie tonie statek – to pierwsze szalupy są dla dzieci, dla kobiet, ostatnie dla kapitana […]. W średniowieczu, jak wróg napadał na gród, mężczyźni brali miecze, szli na mury czy pod płoty i się bronili, a do środka szły kobiety, starcy, dzieci. […] To jest cywilizacja zachodniego chrześcijaństwa. […]
Jeśli spojrzymy na cywilizację żydowską […] to te podstawowe normy są zupełnie inne. W II w. n.e., po powstaniu Bar-Kochby, zostało sformułowane prawo, które nazywa się Kidusz ha-szem: śmierć w obronie najważniejszych przykazań. Ale jednocześnie przez całą teologię żydowską, przez całą tradycję religijną i powstałe na tej bazie prawo, przewija się myśl bardzo obowiązująca w czasie II wojny światowej, która nakazuje – to nie myśl, tylko nakaz religijno-prawny – ratować swoje własne życie, co jest dla przedstawiciela cywilizacji zachodniej nie do pomyślenia: ja [..] mam obowiązek ratować swoje życie kosztem moich dzieci, mojej matki, ojca i kogokolwiek.
W związku z tym w sytuacji, kiedy Polaków oskarża się, że za mało umierali dla ratowania Żydów, wobec swojej nacji, wobec narodu żydowskiego, stosuje się miarę religii, tradycji, prawa żydowskiego: Żydzie, przedstawicielu narodu żydowskiego, masz obowiązek ratować siebie. […]
Zachęcamy do obejrzenia całości wywiadu: