Pani profesor przeanalizowała końcówkę nagrania z kabiny pilotów Tupolewa zaprezentowanego po raz pierwszy przez MAK podczas prezentacji raportu końcowego. Jest to jedyna kopia tego nagrania dostępna opinii publicznej – poniżej zamieszczamy jedną z wersji tego nagrania dostępną w internecie. Autorka poddała prostej obróbce komputerowej wspomniane nagranie, a dokładniej jego końcową fazę (ostatnie 7 s, gdyż wcześniej samolot znajdował się ponad 19 m nad ziemię – jedynie w tym przedziale czasu jest sens szukać uderzenia w brzozę) i zwróciła uwagę słuchaczy na kilka interesujących aspektów. Korzystała przy tym również z raportu końcowego komisji Millera, załączników 2. i 8. do tego raportu oraz zapisu rejestratora dźwięków z kabiny pilotów wykonanego przez Instytut Ekspertyz Sądowych.
Profesor Gruszczyńska-Ziółkowska mówiła o tym, że synchronizacja zapisów czarnych skrzynek (dźwiękowej rejestrującej odgłosy w kabinie pilotów oraz drugiej rejestrującej parametry lotu) w raporcie Millera została dokonana na podstawie dopasowania dźwięku uderzenia w brzozę do skokowej zmiany wartości przeciążenia pionowego (Załącznik 2., rozdział 2.4 – można go znaleźć np. tu: http://www.tvn24.pl/raporty/raport-millera,364). Problem w tym, że w miejscu wskazanym przez komisję słychać jedynie „tarcie, szuranie, ale nigdy nie uderzenie!”. Ponadto początek tego zdarzenia ma miejsce ponad sekundę wcześniej niż wskazuje komisja i stopniowo narasta. Wyraźnie jest to widoczne na wykresach dźwięku prezentowanych przez autorkę. Na wykresie amplitudy dźwięku zamieszczonym w załączniku 2. jest natomiast gruba kreska zaznaczająca moment uderzenia, która przykrywa część wykresu – akurat ten fragment, w którym dźwięk narasta. W ten sposób uzyskano wrażenie gwałtowności wzrostu amplitudy.
Z kolei w załączniku 8. mowa jest już nie o uderzeniu w brzozę, ale jedynie odgłosie „przypominającym stuknięcie” i moment tego zdarzenia jest o 0,8 s wcześniejszy. W rzeczywistości słychać w tym miejscu metaliczne stuknięcie, a nieco wcześniej, w bliskiej jego okolicy, dwa kolejne nieco słabsze stuknięcia. Nie wiadomo zatem, o którym odgłosie komisja myśli mówiąc o uderzeniu w brzozę.
Autorka zanotowała również przed tymi dźwiękami głuchy odgłos (o godzinie 8:41:30), który rezonował w wyższych częstotliwościach. Uważa, że jest on wart dalszego dokładniejszego zbadania.
Przez całe nagranie w pasach 2600 Hz oraz 1700 Hz widać wstęgi, które prawdopodobnie oznaczają stałe działanie jakichś urządzeń pokładowych. Jednak jak zauważa profesor, pomiędzy drugim a trzecim stuknięciem dźwięk w pasie 1700 Hz zanika, a dźwięk w pasie 2600 Hz ulega zaburzeniom. Widać zatem, że zapis dźwiękowy dostarcza nam informacji o awarii na pokładzie samolotu! W tych okolicahc pojawia się również szum, który później przechodzi w głośny hurgot trwający do końca nagrania.
Podsumowując, warto zwrócić uwagę, że zapis dźwięku z Tupolewa może dostarczyć nam bardzo wielu cennych informacji o locie.