Być może najsłynniejszym kłamstwem smoleńskim jest wypowiedź Minister Zdrowia Ewy Kopacz (aktualnie Marszałek Sejmu) na posiedzeniu Sejmu RP 29 kwietnia 2010: „Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy – wtedy, kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad 1 metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny - każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie. (...) Z wielką uwagą obserwowałam pracę naszych patomorfologów przez pierwsze godziny. Pierwsze godziny nie były łatwe i to państwo musicie wiedzieć. Przez moment nasi polscy lekarze byli traktowani jako obserwatorzy tego, co się dzieje. To trwało może kilkanaście minut. A potem, kiedy założyli fartuchy i stanęli do pracy razem z lekarzami rosyjskimi, nie musieli do siebie nic mówić. Wykonywali jak fachowcy swoją pracę, z wielkim poszanowaniem ofiar tej katastrofy.” [1].
Wiele miesięcy później Kopacz przyznała, że polscy lekarze wcale nie uczestniczyli w sekcjach zwłok [2]. Ponadto, ciężko uwierzyć również w pierwszą część przytoczonej wypowiedzi, gdyż „10 maja, miesiąc po katastrofie smoleńskiej, na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w specjalnej krypcie złożono urny z prochami 11 ofiar katastrofy (...) oraz 12. urnę z niezidentyfikowanymi prochami.” [3].
Inną grupą, obok polityków, która dezinformuje społeczeństwo i przyczynia się do ukrycia prawdy o katastrofie, są dziennikarze. Dla przykładu, Joanna Komolka, dziennikarka TVN24, napisała: „Jak nie wyląduję/wylądujemy, to mnie zabiją/zabije – tak mają brzmieć słowa wypowiedziane przez kapitana Arkadiusza Protasiuka. Nie wiadomo, w jakim kontekście padły te słowa” [4]. Z kolei Łukasz Słapek na łamach gazety „Polska The Times" napisał: „Jak udało się ustalić »Polsce«, na nagraniach z czarnych skrzynek jedno ze zdań miało brzmieć »To patrzcie, jak lądują debeściaki«" [5]. Zdania te nie znalazły się w oficjalnym stenogramie z rozmów w kabinie pilotów i nigdy nie zostały potwierdzone [por. stenogram polski - 6]. Innym przykładem może być artykuł Agnieszki Kublik, Wojciecha Czuchnowskiego i Pawła Wrońskiego dla „Gazety Wyborczej”: „Jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem prezydenckiego Tu-154M dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik zwymyślał kapitana samolotu Arkadiusza Protasiuka (...). Generał zwymyślał go w wulgarnych słowach. Kazał mu iść do kokpitu i sam meldował prezydentowi samolot gotowy do odlotu. [Chorąży] powiedział, że wyglądało to tak, jakby ten chłopak [Protasiuk] nie chciał lecieć, jakby coś przeczuwał - dodaje rozmówca gazety." [7]. Tymczasem Naczelna Prokuratura Wojskowa po przebadaniu materiału wideo z lotniska na Okęciu stwierdziła, że rzekomej kłótni pomiędzy gen. Błasikiem a kapitanem Protasiukiem nie było [8].
Tekst jest częścią „Kompendium smoleńskiego”.
Źródła:
[1] http://www.youtube.com/watch?v=JdB6H9kgItU
[3] http://www.fakt.pl/Kogo-pochowano-w-urnie-NN-,artykuly,80141,1.html
[4] http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/jak-nie-wyladuje-my-to-mnie-zabije-ja,139925.html
[6] http://bi.gazeta.pl/pub/20120116/IES.pdf
[7] http://wyborcza.pl/1,76842,9169106,Awantura_przed_Smolenskiem_.html
[8] http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/nie-znalezli-klotni-gen-blasika-z-protasiukiem,164675.html