- Niestety, Polska nie pamięta o Żołnierzach Wyklętych, a jeżeli pamięta robi to w sposób urągający cywilizowanym zasadom – stwierdził historyk, szef działu opinie „Super Expressu”, publicysta m.in. tygodnika „W Sieci”, „Naszej Polski”, „Najwyższego Czasu” , portalu niezalezna.pl .
Tadeusz M. Płużański, syn prof. Tadeusza Płużańskiego, byłego więźnia koncentracyjnego Stutthof , żołnierza AK, uczestnika kampanii wrześniowej i bliskiego współpracownika rotmistrza Witolda Pileckiego podkreślił, że Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który świętowany jest dopiero od 2011 roku, obchodzony jest przede wszystkim oddolnie przez społeczne organizacje młodzieżowe.
- Widzę wielkie tłumy młodych ludzi, również tutaj na Krakowskim Przedmieściu, jednak nie powinny być to społeczne, oddolne inicjatywy. Widać że, Żołnierze Wyklęci są dla nich najwyższym wzorem, jednak nie są wzorem dla władz RP – mówił Tadeusz M. Płużański.
- Nie zauważyłem, aby nasze władze państwowe aktywnie uczestniczyły w tym święcie. Urzędujący prezydent złoży kwiaty pod aresztem śledczym przy Rakowieckiej, zaprosi do siebie kilku wyselekcjonowanych kombatantów i na tym właściwie jego udział w państwowym, narodowym święcie kończy się, a pan premier Tusk pewnie zajmuje się innymi rzeczami, ponieważ nigdy nie uczestniczył w uroczystościach upamiętniających Żołnierzy Wyklętych – zauważył historyk, podkreślając że ten Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych był inicjatywą śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz śp. Janusza Kurtyki, prezesa IPN, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej.
Tadeusz M. Płużański zapytany o rodziny ofiar Żołnierzy Wyklętych, podając przykład rodziny Witolda Pileckiego, mówił o dzieciach tego bohatera: - Zofia Optułowicz - Pilecka i Andrzej Pilecki nie dość, że stracili ojca na podstawie wyroku komunistycznego, krzywoprzysiężnego sądu, przez okres PRL mieli cały czas problemy, byli szykanowani na każdym kroku – podkreślał prelegent, dodając : - Niestety, III RP nie jest rychliwa żeby oddać szczątki rotmistrza. Jest również nierychliwa, jeśli chodzi upamiętnianie tej bohaterskiej postaci.Pokazowy proces grupy rotmistrza Pileckiego Tadeusz Płużański określił jako parodię sprawiedliwości. – Rotmistrz Pilecki został zamordowany strzałem w tył głowy w więzieniu mokotowskim w Warszawie, do dziś jest nieodnaleziony. Wiemy, że trwają ciągle prace na Łączce w słynnej kwaterze „Ł” na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, jednak 24 lata wolnej Polski to widocznie za mało, żeby znaleźć szczątki rotmistrza – zauważył Płużański, podkreślając opieszałość władz III RP .
Historyk przypomniał, że w Warszawie trwa batalia o postawienie pomnika Witolda Pileckiego. – Postawienie pomnika rotmistrzowi jest znowu inicjatywą oddolną, obywatelską – zauważył Tadeusz M. Płużański, podkreślając że to grupa młodych ludzi skrzyknęła się po to, żeby upamiętnić bohatera.
- Przykład nie idzie od góry. Wszystkie te inicjatywy wyręczają nasze państwo w obowiązkach. Mam nadzieję, że pomnik rotmistrza Witolda Pileckiego powstanie - powiedział Tadeusz M. Płużański, dodając że nie jest entuzjastą zastępowania pomnika tzw. Czterech Śpiących pomnikiem Witolda Pileckiego. Wyjaśniając, zaznaczył że Pomnik Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni budzi kontrowersje, a wiele środowisk postkomunistycznych jest za tym, aby przywrócić pomnik naszych okupantów na Plac Wileński w Warszawie.
- Jeśli będziemy dążyć do zastąpienia pomnika Czterech Śpiących pomnikiem Pileckiego, obawiam się, że Pilecki pomnika nie będzie miał w Warszawie. Istnieje to zagrożenie, że silne środowiska polityczne jednak doprowadzą do tego, że pomnik Czterech Śpiących powróci na Plac Wileński i wtedy pozostanie pytanie, co zrobić z Witoldem Pileckim – tłumaczył historyk.
Wskazał na inną lokalizację w Warszawie, w której pomnik pułkownika Witolda Pileckiego ( MON niedawno awansowało Pileckiego na stopień pułkownika – przyp .red.) mógłby powstać i być dobrze wyeksponowany. Rodzina Witolda Pileckiego zaproponowała, aby godnym miejscem upamiętniającym tego bohatera był warszawski Żoliborz – Aleja Wojska Polskiego.
- Wydaje mi się to dobry pomysł. Na pewno trzeba uszanować zdanie dzieci Pileckiego, tam planowana jest wielka aleja z monumentami oddającymi cześć naszym największym bohaterom, więc być może jest to miejsce odpowiednie mówił Tadeusz Płużański, podkreślając że inną lokalizacją mógłby być Plac Przy Rozdrożu przy dawnym Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego, nieopodal której znajduje się osławiony areszt śledczy przy Rakowieckiej.