Ewa Kurek TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok.1000-1945 cz. XXIII
data:01 października 2013     Redaktor: AlicjaS

Polscy Żydzi kochali Polskę jako określone i wybrane przez nich miejsce do życia (Polin), lecz identyfikowali się z Państwem Polskim jedynie jako formą gwarantującą im możliwość prowadzenia żydowskiego życia, a nie ideą, za którą warto ponosić ofiary.

fot. Lord Vader

 

 

 

 

 

 

 

 

Pojmowanie drugiej wojny światowej jako sprawy nie będącej „żydowską sprawą” dowodzi, że niemal wszyscy polscy Żydzi – tak samo jak polscy Ukraińcy i Białorusini –  nie identyfikowali się z Państwem Polskim. Polscy Żydzi kochali Polskę jako określone i wybrane przez nich miejsce do życia (Polin), lecz identyfikowali się z Państwem Polskim jedynie jako formą gwarantującą im możliwość prowadzenia żydowskiego życia, a nie ideą, za którą warto ponosić ofiary.

Zamieszkujące ziemie II Rzeczpospolitej mniejszości narodowe opowiedziały się za polityką swoich macierzystych krajów (Niemcy, Litwini), lub podjęły próbę zbudowania własnych państwowości (Ukraińcy i Białorusini). Polscy Żydzi, skoro prowadzona przez Polaków z niemieckim okupantem wojna nie była „żydowską sprawą”, jesienią 1939 roku także obrali własną, różną niż droga polska, narodowo-polityczną drogę.

Kluczową postacią, która pozwala zrozumieć chronologię, logikę i ciężar faktograficzny żydowskiego wyboru skutkującego w latach 1939-1942 konkretnymi postawami, jest przedwojenny senator Rzeczypospolitej Adam Czerniakow, od 23 września 1939 roku prezes Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, potem przewodniczący warszawskiego Judenratu i burmistrz autonomii warszawskich Żydów. Po pierwsze dlatego, że Warszawa była stolicą i największym skupiskiem Żydów w Polsce, wobec czego podejmowane przez Adama Czerniakowa decyzje i działania stanowiły wzór postaw i zachowań dla wszystkich innych skupisk ludności żydowskiej. Po drugie, ponieważ Adam Czerniakow od momentu wybuchu wojny do chwili śmierci prowadził dziennik, który niemal w całości dotrwał do czasów współczesnych i stanowi bezcenne źródło historyczne pozwalające na uchwycenie relacji żydowsko-niemieckich i żydowsko-polskich w latach 1939-1942 stanowiących klucz do zrozumienia zagłady oraz stosunków polsko-żydowskich w latach 1942-1945.[1]

Adam Czerniakow w dwudziestoleciu międzywojennym obdarzony został godnością senatora Drugiej Rzeczypospolitej. Wybranego posła lub senatora sprawowana godność zobowiązuje z jednej strony do reprezentowania wobec państwa interesów wyborców, z drugiej zaś do lojalności wobec państwa, którego władzę ustawodawczą reprezentuje. Zobowiązania polskich parlamentarzystów były jednakie dla wszystkich: dla tych, którzy reprezentowali Polaków, ale także dla tych, którzy reprezentowali mniejszości narodowe, w tym oczywiście także mniejszość żydowską.

Tak było w Rzeczypospolitej, i tak do dziś jest w innych wielonarodowych krajach, na przykład w Stanach Zjednoczonych: wybrany przez Amerykanów senator polskiego pochodzenia ma te same zobowiązania wobec państwa Stany Zjednoczone, jak senator wybrany głosami Amerykanów pochodzenia żydowskiego, chińskiego czy tajskiego. W Polsce ponadto istnieje tradycja, że raz wybrany poseł lub senator, w sensie tytularnym i moralnym, zostaje parlamentarzystą do końca życia. Aby zrozumieć postawę senatora Adama Czerniakowa, porównajmy je z postawą i działaniami wobec wybuchu drugiej wojny światowej warszawskiego parlamentarzysty Polaka. Obaj oni bowiem w sposób najbardziej znaczący odcisnęli piętno na wojennych polsko-żydowskich dziejach stolicy, a ich postawy w sposób najbardziej wyraźny stanowiły wzór zachowania dla społeczności polskiej i żydowskiej na terenie całej Polski.

Poseł Stefan Starzyński (1893-1944) posłem na sejm Rzeczpospolitej był latach 1930-1933. We wrześniu 1939 roku był prezydentem miasta i komisarzem cywilnym przy Dowództwie Obrony Warszawy. Aresztowany przez Niemców 26 października 1939 roku, został zamordowany. Do chwili aresztowania reprezentował najwyższe polskie władze państwowe: rząd na uchodźstwie i władze rodzącego się Podziemnego Państwa Polskiego. Przed aresztowaniem Stefan Starzyński zdążył bowiem odegrać znakomitą rolę jako współtwórca założeń i struktury administracji Polskiego Państwa Podziemnego.[2]

Senator Adam Czerniakow w Senacie Drugiej Rzeczypospolitej reprezentował mniejszość żydowską. Wybrany głosami organizacji żydowskich także na radnego miejskiego Warszawy, był senator Czerniakow symbolem żydowskości, uosobieniem żydowskiej władzy i autorytetem dla polskich Żydów. W dniu 23 września 1939 roku Adam Czerniakow został przez prezydenta stolicy mianowany na stanowisko prezesa Zarządu Gminy Żydowskiej w Warszawie. W swoim dzienniku zapisał: Zostałem nominowany przez prezydenta Starzyńskiego prezesem Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. Historyczna rola w oblężonym mieście. Postaram się jej podołać.[3]

Senator Adam Czerniakow stał się tym samym reprezentantem ponad 300 tys. mieszkających w stolicy Żydów. Jak już wspomniałam, jego postępowanie w warunkach ekstremalnych, zwłaszcza w warunkach wojny, stanowiło wzór postępowania dla całej społeczności polskich Żydów. Tak, jak postępowanie posłów i senatorów Polaków stanowiło wzór do naśladowania dla społeczeństwa polskiego.

Po wybuchu wojny Adam Czerniakow nie włączył się czynnie w obronę Warszawy. Jak podaje w prowadzonym przez siebie dzienniku, 10 września zapisał się wprawdzie do Straży Obywatelskiej[4], lecz trudno uwierzyć, że aktywnie uczestniczył w podejmowanych przez nią działaniach, skoro pod datą 14 października 1939 roku zanotował: W korytarzu SS spotkałem nieznanego mi Komisarza Straży Obywatelskiej Regulskiego z towarzyszami, którzy mi zabrali opaskę i legitymację Straży Obywatelskiej. W tej sprawie zwrócę się do Starzyńskiego.

Nieznany Adamowi Czerniakowowi komisarz Regulski był ni mniej ni więcej tylko Komendantem Głównym Straży Obywatelskiej w Warszawie, z którym prezes Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie, z racji pełnionej od ostatniego tygodnia września funkcji, winien był współpracować. Zapisany w Dzienniku zamiar interwencji u prezydenta Starzyńskiego zdradza absolutną ignorancję senatora Adama Czerniakowa wobec toczących się obok niego „polskich spraw”, czyli wojny, oblężenia stolicy itd. Postawę prezesa Gminy wobec walczącej Warszawy podsumował Emanuel Ringelblum w sposób następujący: Miano [w Gminie Żydowskiej w Warszawie] pewną sumę pieniędzy (Niemcy znaleźli 90 tysięcy) i nic nie uczyniono w czasie oblężenia.[5]

Senator Adam Czerniakow przyjął wprawdzie w końcu września 1939 roku z rąk prezydenta stolicy nominację na stanowisko prezesa Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie, nie nawiązał jednak stałych kontaktów ze Stefanem Starzyńskim. Z zapisków w jego dzienniku wynika, że we wrześniu 1939 roku spotkał się z prezydentem Starzyńskim jedynie w dniu odbierania nominacji oraz – z inicjatywy Starzyńskiego – już po wkroczeniu do Warszawy Niemców, w dniu 2 października 1939 roku, w sprawie „przydziału żywności”. Po raz ostatni żydowski senator Adam Czerniakow spotkał się ze Stefanem Starzyńskim w dniu 12 października 1939 roku. Szczegóły rozmów między obu parlamentarzystami nie są znane.

 



[1] Przystępując do analizy zapisków Adama Czerniakowa stwierdzić należy, iż nie jest prawdą, jakoby jego Dziennik zawierał zaszyfrowane teksty, ponieważ Czerniakow: „nie mógł o wszystkim pisać wprost, i używał ironii lub szyfrował fakty – na wypadek, gdyby jego zapiski wpadły w ręce Niemców”. [P. P. Reszka, J. Cywiński, Kurek: getta założyli Żydzi, w: „Gazeta Wyborcza” z dnia 19/20 sierpnia 2006.] Twierdzenie dziennikarzy „Gazety Wyborczej” o „szyfrowaniu faktów” sugeruje, że Adam Czerniakow konspirował, bo nie ufał Niemcom. Teza o stosowaniu przez Czerniakowa jakichkolwiek form konspiracji (szyfrowanie), nie wytrzymuje konfrontacji z samym źródłem, czyli Dziennikiem Czerniakowa. Roi się w nim bowiem od nazwisk Żydów, Niemców i Polaków oraz informacji politycznych, które – jeśliby autor Dzienników stosował podstawowe zasady konspiracji lub nie ufał Niemcom – znaleźć się nie powinny. Teza o szyfrowaniu przez Czerniakowa informacji zapisywanych w Dzienniku nie wytrzymuje także próby konfrontacji z relacjami wiarygodnych świadków, między innymi Marka Edelmana, według którego Adam Czerniakow: … nie lubił tego podziemia, tych gazetek, które jemu nosili. Bał się tego wszystkiego.

[2] W. Bartoszewski, 1859 dni Warszawy, Kraków 1974, s. 77; Encyklopedia Gazety Wyborczej, Warszawa 2005, Tom XVII, s. 457, podaje: „Stefan Starzyński ur. 19 VIII 1893, Warszawa, zm. 1944 w kopalni potasu w Baelberge, gdzie został zamordowany; symboliczny grób znajduje się na Cmentarzu Powązkowskim”.

[3] Wszystkie cytaty z dziennika Adama Czerniakowa zaczerpnięte zostały z publikacji: Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego, Opracowanie i przypisy Marian Fuks, Warszawa 1983. Ponieważ cytowane fragmenty dziennika posiadają daty dzienne, nie podaję w przypisach stron dzienników.

[4] W. Bartoszewski, 1859 dni Warszawy, Wyd. Znak, Kraków 1974, s. 28.

[5] E. Ringelblum, op. cit., s. 57-58.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.