Jerzy Binkowski: O wychowywaniu - "77 błogosławieństw"
data:25 września 2013     Redaktor: GKut

Pamiętam ogarniające mnie zawstydzenie, gdy jeden z listów do mego przyjaciela zakończyłem spontanicznie słowami: „Błogosławię Ci, Wiesiu” i wtedy dotarło do mojej świadomości, że słowa błogosławieństwa kieruję do biskupa kościoła rzymsko-katolickiego. Jak to, ja – młodszy i osoba niekonsekrowana oraz żaden dostojnik w ziemskich strukturach Kościoła, błogosławię biskupowi???!

 

Tak. Tak uczyniłem, unoszony jakąś przenikającą mnie intuicją, że to bardzo ważne, abyśmy wzajemnie sobie błogosławili.

Pierwotny sens błogosławieństwa polegał na skierowaniu rytualnym gestem dobroczynnej mocy Boga  na tego człowieka, któremu błogosławiono. Najstarsze błogosławieństwa nawiązywały do ideałów życia wędrownego i odnosiły się do urodzaju ziemi, długiego życia    i możności przekazania potomstwu imienia a także życzenia dobra doczesnego, dobrobytu, pokoju oraz pełni życia. Błogosławieństwa udzielał ojciec dzieciom!

Pełnia życia! Jakże pięknie brzmią te słowa zapowiadające poczucie wewnętrznej szczęśliwości! Jakże naturalnym przeżyciem jest wysyłanie wiązki własnej mocy w kierunku rozwijającego się dziecka. Każde zachowanie dziecka potwierdzające jego rozwój, wzbudza w sercach obserwatorów ekscytację, radość. Wzruszamy się i zachwycamy ukrytymi  możliwościami, jakie rozpościerają się przed dzieckiem.

Wielokrotnie szukałem odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie czerpiemy z duchowego dziedzictwa naszej kultury, w której znajdujemy wzory wielkodusznych zachowań osób błogosławiących. Gest osób otwierających ramiona, ogarniających ramieniem, aby przekazać wiarę, nadzieję i miłość – to przecież mógłby być podstawowy gest każdego nauczyciela.

Dostrzegam możliwość radykalnej odmiany w atmosferze instytucji „edukacyjnych”, gdy zachwycimy się perspektywą, jaką stwarza posiadanie nawyku błogosławienia dzieciom i każdej napotkanej osobie.

Każdy pragnie być szczęśliwym człowiekiem. Każdy człowiek w swym wnętrzu kryje pierwotną nadzieję, pierwotne dążenie i pragnienie życia w szczęściu, pokoju i miłości. Powoli, bardzo powoli uczymy się, że nieprawdą jest, iż szczęście może być lekkie. Bez samoograniczeń i samorezygnacji, bez samodyscypliny umożliwiającej współdziałanie, szczęście jest jedynie mitem, mrzonką, ułudą.

Rozpoczęty niedawno rok szkolny, niech przyczynia się do zdobywania nowych doświadczeń, mądrości osobistej, głębokiej radości życia i nadziei oraz odwagi przyjmowania życia w każdej jego trudnej i fascynującej treści.

 

Jako ten starszy błogosławię Wam – użytkownikom strony www.SOLIDARNI2010.pl oraz pracowitym wolontariuszom redakcji. Błogosławię siedemdziesiąt siedem razy.

                                                                                                                                      Jerzy Binkowski

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.