Prof. Nowaczyk o akcji "Wyborczej" i zespole Laska: trwa ukrywanie karygodnych błędów
data:22 września 2013     Redaktor: ArekN

 
Gdyby członkowie komisji Millera wypełnili swe zadanie jak należy, nie byłoby potrzeby powoływania zespołu parlamentarnego - mówi portalowi niezalezna.pl profesor Kazimierz Nowaczyk, ekspert parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej, pod kierownictwem posła Antoniego Macierewicza.

 
 
 
Czy po ostatniej prowokacji "Wyborczej" - przeprowadzonej prawdopodobnie przy wiedzy Macieja Laska - jest jeszcze możliwa wspólna debata ekspertów zespołu parlamentarnego i specjalistów z komisji Millera?

Zacznę od wypowiedzi Macieja Laska zamieszczonej w „Gazecie Wyborczej” tuż po powołaniu przez premiera Tuska tego zespołu. "Pierwszym celem zespołu jest objaśnianie  w sposób przystępny  niektórych szczegółów zawartych w raporcie komisji Millera lub rozwijanie niektórych treści. Po drugie - będziemy prostować nieprawdziwe informacje pojawiające się w mediach oraz odpowiadać na przesyłane pytania. Po trzecie - edukacja.  Trzeba np. wyjaśniać, że to, co się wydarzyło w Smoleńsku, nie odbiega od najbardziej typowych wypadków w lotnictwie komunikacyjnym".

Niestety, dzisiaj widzę, że główne zadanie tej grupy to podważanie kompetencji i dezawuowanie dorobku naukowego osób współpracujących z zespołem parlamentarnym. Ocenianie kompetencji nie na podstawie dorobku naukowego i kwalifikacji zawodowych lecz na podstawie wypowiedzi wyjętych z szerokiego kontekstu, zajmowanie się życiorysami, manipulacja i dezinformacja a także pospolite kłamstwa, są nachalną propagandą. Przykro słuchać, jak przedstawiciele rządowego zespołu, p. Lasek, p. Jedynak, bezrefleksyjnie wpisują się w ten nurt. Pomimo to uważam, że rozmowy są nie tylko możliwe, ale konieczne.
  
W październiku 2012 roku z inicjatywy prof. Piotra Witakowskiego i grupy naukowców doszło do konferencji naukowej, na której rozważano problematykę katastrofy w Smoleńsku. Wśród licznej grupy uczestników tej konferencji, reprezentujących różne dziedziny i zatrudnionych w różnych placówkach naukowych, próżno szukać nazwisk członków komisji Millera, w tym Macieja Laska.
  
Z inicjatywą rozmowy merytorycznej (podkreślam to słowo) wystąpili studenci Uniwersytetu Stefana Kardynała Wyszyńskiego organizując na początku lutego br. debatę, na którą zostali zaproszeni członkowie komisji Millera oraz naukowcy skupieni przy ZP. Niestety, odzewu z  tzw. drugiej strony nie było.
  
Za niespełna miesiąc, 21-22 października, odbędzie się II Konferencja Smoleńska. Jako członek Komitetu Naukowego tej konferencji (sekcji Fizyka i Geotechnika) zapraszam pana Macieja Laska i osoby z nim współpracujące do uczestnictwa. Wpisowe wynosi 400 PLN. M. Lasek dysponuje środkami finansowymi na działalność swego zespołu, niechże więc podatnik zobaczy, że środki przyznane mu wspaniałomyślnie przez premiera nie rozpływają się we wszechświecie.
  
Z inicjatywą konferencji naukowej wystąpił także prezes PAN prof. Kleiber. Odpowiedź p. Laska i odpowiedź posła A. Macierewicza w naszym imieniu – w imieniu naukowców, były pozytywne. Teraz okazuje się, że pan Lasek jest jak najbardziej gotów do rozmów, ale z ekspertami, których on sam sobie wybierze. Do tej pory nie słyszałem o konferencji „naukowej”, do której dopuszcza się wybranych naukowców, a nie referaty wybrane przez komitet naukowy.
  
Jak ocenia Pan przyznanie się Macieja Laska i jego najważniejszych ekspertów do tego, że żaden z nich nie był nawet w Smoleńsku?

Nie na każdym miejscu katastrofy można być, mam na myśli np. rozpad wahadłowca Columbia, który nastąpił wiele kilometrów nad ziemią. Na miejscu katastrofy rządowego samolotu w Smoleńsku trzeba było być. Obowiązek bycia tam i powinność skrupulatnego wypełniania zadań członka państwowej komisji należały do Macieja Laska i każdego z pozostałych 33 członków komisji Millera.
  
To od fachowości, rzetelności i uczciwości biegłego zależy bezpieczeństwo lotów, bo nadrzędnym celem ustalenia przyczyny każdej katastrofy lotniczej jest poprawa bezpieczeństwa lotów. Jeśli tak beztrosko członkowie komisji podchodzą do tych spraw, do sprawy życia pasażerów, to ja nigdy więcej nie wsiądę na pokład samolotu LOT.
  
Gdyby członkowie komisji Millera wypełnili swe zadanie jak należy, nie byłoby potrzeby powoływania zespołu parlamentarnego. Zarzucanie nam teraz, że nie oglądaliśmy miejsca katastrofy, którą się zajmujemy, jest próbą ukrycia własnych, karygodnych zaniedbań. Dotyczą one nie tylko braku badań miejsca katastrofy, wraku, ciał, zapisów z rejestratorów, dotyczą jakości całego  raportu. Jest też jaskrawym przejawem podwójnej moralności Macieja Laska i tych, którzy nie czują niepokoju sumienia.
 
Za: niezalezna.pl
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.