Oto co tow. Stanisław Ciosek, minister ds. współpracy ze związkami zawodowymi, oświadczył (wg dokumentu) w rozmowie z 1 grudnia 1981 roku:
„Nie wierzyłem własnym uszom. Geremek oświadczył, że dalsza pokojowa koegzystencja pomiędzy "Solidarnością" w obecnej formie a socjalizmem realnym już niemożliwa. Konfrontacja siłowa nieuchronna. Wybory do rad narodowych muszą zostać przesunięte. Aparat "Solidarności" musi zostać zlikwidowany przez państwowe organy władzy. Po siłowej konfrontacji „Solidarność” mogłaby na nowo powstać, ale jako rzeczywisty związek zawodowy bez Matki Boskiej w klapie, bez programu gdańskiego, bez politycznego oblicza i bez ambicji sięgnięcia po władzę. Być może - kontynuował Geremek - tak umiarkowane siły jak Wałęsa mogłyby zostać zachowane. Po konfrontacji nowa władza państwowa mogłaby w innej sytuacji politycznej kontynuować pewne procesy demokratyzacyjne.”
Fakt rozmowy zakwestionowany został jedynie przez Stanisława Cioska.
„Na wszystkich znanych mi etapach życia i działalności publicznej pana Stanisława Cioska jego lojalność i przestrzeganie przepisów i decyzji podejmowanych, czy w ZPR, czy w aparacie rosyjskim było bardzo daleko idące. Zawsze”.
„(…) pan Stanisław Ciosek podkreślał, iż jego zachowanie wynika nie tyle z lojalności ideologicznej czy z poglądów politycznych po prostu, ile z obawy o życie, wprost. Swoje i swoich najbliższych”.
„Nie znam żadnej jego wypowiedzi, w której by potępiał system komunistyczny i w której by wyjaśniał swoje rzeczywiste działania w ramach systemu komunistycznego”.