Ujawniono oficjalny raport polskiego akredytowanego przy MAK
data:14 września 2013     Redaktor: AK

Portal niezalezna.pl i „Gazeta Polska” dotarły do oficjalnego raportu płk. Edmunda Klicha – polskiego akredytowanego przy komisji MAK. Z raportu wynika, że to Rosjanie doprowadzili do katastrofy Tu-154.

Fot.: wikipedia .pl
 

Dokument liczy 46 stron, nosi numer 1271/AK/92/2010/11 i jest zatytułowany „Uwagi Akredytowanego Przedstawiciela Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym do projektu raportu końcowego z badania katastrofy lotniczej samolotu TU-154 M, która wydarzyła się w dniu 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. Został sporządzony 30 listopada 2010 r., jednak dopiero teraz, dzięki „Gazecie Polskiej” i portalowi niezalezna.pl, ujrzał światło dzienne. Tak skomentował to „Gazecie Polskiej” Antoni Macierewicz, przewodniczący smoleńskiego Zespołu Parlamentarnego: „Taki raport powinien być sporządzony, ponieważ należało to do obowiązków akredytowanego. Zastanawialiśmy się, dlaczego nie ma takiego dokumentu, ale nie spodziewałem się, że może on po prostu zostać ukryty przed opinią publiczną. Jest to tym bardziej oburzające, że przez trzy lata obarczano winą pilotów, że ich rodziny żyły w niewyobrażalnej traumie. I za to moralnie odpowiada premier Donald Tusk jako zwierzchnik komisji Jerzego Millera, jak również sam Jerzy Miller.”

 

W raporcie czytamy m.in.: „Osoby odpowiedzialne w Moskwie nakazały służbom kierowania lotami lotniska Smoleńsk „Północny” sprowadzenie samolotu Tu-154 M do lądowania pomimo wielokrotnych monitów w tym zakresie kierownika lotów i wiedzy, że warunki na lotnisku są wielokrotnie niższe niż minimalnie dopuszczalne do lądowania tego typu samolotu i bezpieczne lądowanie jest praktycznie niemożliwe. (...) Ośrodek decyzyjny w Moskwie lekceważył wszelkie uwagi kierownika lotów mającego świadomość, jakie zagrożenie dla samolotu o statusie HEAD spowoduje jakakolwiek próba lądowania.(...) strona rosyjska, chcąc być w zgodzie z obowiązującymi w Federacji Rosyjskiej przepisami, nie powinna wydać zgody na wykonanie tego lotu.

 

W dalszej części przywołany jest lot samolotu Ił-76, który kilkakrotnie próbował lądować na tym samym lotnisku kilkanaście minut przed przylotem polskiego Tupolewa: „Szczególnie źle świadczy o decydentach, którzy widząc, jakie zagrożenie spowodował samolot Ił-76, podjęli całkowicie nieodpowiedzialnie decyzję o zezwoleniu na wykonanie próby podejścia do lądowania samolotu Tu-154M, i to w warunkach znacznie gorszych niż w czasie podejść samolotu Ił-76.”

 

Płk Klich zauważa też, że strona rosyjska wielokrotnie naruszyła załącznik 13 konwencji chicagowskiej, którego przepisy stosowano do badania katastrofy smoleńskiej. W szczególności pisze o tym, że Rosjanie narzucali, jakie części wraku mają być badane i nie przekazała Polsce dokumentacji technicznej: „W dniach 23-27 sierpnia br. W obecności ekspertów z Polski przeprowadzono badania wybranych przez stronę rosyjską agregatów i przyrządów pokładowych. Wnioski z tych badań, zgodnie z zapewnieniami strony rosyjskiej, miały być opracowane do 6 września 2010 r. Do dnia przekazania projektu raportu strona polska nie została nawet zapoznana z projektem sprawozdania, nie wspominając już o niewłączeniu akredytowanego do jego sporządzania.”

 

Jak pisze „Gazeta Polska”, na zakończenie dokumentu płk Klich stwierdził, że projekt raportu opracowany przez MAK należy w całości odrzucić ze względu na liczne przekłamania i fakt, że polska strona nie dostała kluczowych dokumentów od Rosji. Dokument został przekazany do komisji Jerzego Millera, która nie uwzględniła jego kluczowych tez i całą odpowiedzialnością obarczyła polskich pilotów. „Gazeta Polska” przypomina ujawniony przez siebie stenogram rozmowy płk. Edmunda Klicha w gabinecie ówczesnego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha w obecności ówczesnego szefa Sztabu Generalnego gen. Mieczysława Cieniucha. Edmund Klich w swoim raporcie potwierdził to, co mówił podczas tej rozmowy. Dorota Kania, autorka artykułu, kończy go słowami: „Nie wiadomo, dlaczego w publicznych wypowiedziach Edmund Klich zmieniał zdanie na temat przyczyn katastrofy – usiłowaliśmy się do niego dodzwonić, ale nie odbierał telefonu.”

 

Opracował AK

 

Źródła: „Gazeta Polska” i niezalezna.pl

 

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.