W grudniu 2010 roku w Polsce miała miejsce wizyta Prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa [1]. Również polskie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) działające przy Prezydencie RP nawiązało ścisłą współpracę z rosyjską Radą Bezpieczeństwa. Już w maju 2010 r. generał Koziej, szef BBN, podczas pobytu w Moskwie osobiście spotkał się z Nikołajem Patruszewem, sekretarzem Rady Bezpieczeństwa. Następnie w styczniu 2011 roku Patruszew przyjechał do Polski na zaproszenie Kozieja na konferencję z okazji 20-lecia BBN [2], a w październiku 2011 roku w Warszawie odbyły się konsultacje polsko-rosyjskie, w których wzięli udział przedstawiciele BBN i Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, oraz dwustronny, ekspercki okrągły stół "Polska w polityce bezpieczeństwa Rosji. Rosja w polityce bezpieczeństwa Polski" [3]. Natomiast w lipcu 2013 roku delegacja BBN udała się na organizowaną we Władywostoku przez Patruszewa konferencję dotyczącą bezpieczeństwa [4].
Wszystkie te spotkania są tym istotniejsze, że Nikołaj Patruszew był szefem FSB, rosyjskiej służby specjalnej będącej następczynią KGB, ukończył kursy KGB, jest byłym generałem KGB [4, 5] i bliskim przyjacielem Putina („Patruszew z Putinem zna się od lat 70., pracowali razem w leningradzkim KGB. W czasie prezydentury Putina był szefem Federalnej Służby Bezpieczeństwa.” [2]).
Również Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) odpowiedzialna za uczciwy przebieg wyborów w Polsce spotkała się z rosyjską Centralną Komisją Wyborczą. Miało to miejsce w maju 2013 roku w Moskwie podczas konferencji dotyczącej prawa wyborczego [6]. W konferencji uczestniczyli wyłącznie przedstawiciele tych dwóch państw. Dziwić może współpraca PKW akurat ze swoim rosyjskim odpowiednikiem, gdyż międzynarodowi obserwatorzy wielokrotnie zgłaszali zastrzeżenia do uczciwości wyborów w Federacji Rosyjskiej [7] – czy rzeczywiście w tej kwestii mamy się czego uczyć od Rosjan?
Oczywiście pojedyncze kontakty przedstawicieli Polski i Rosji zdarzały się już wcześniej, jednak takie ich nagromadzenie jest z pewnością czymś nowym. Wcześniej, od czasu upadku ZSRR, tak bliskie relacje między obydwoma państwami były nie do pomyślenia. Można zatem postawić tezę, że znów znaleźliśmy się w rosyjskiej „strefie wpływów”. Jest to tym cenniejsze dla Kremla, że zyskał tym samym swoją „wtyczkę” w NATO i Unii Europejskiej, więc może kontrolować procesy decyzyjne w tych strukturach.
Warto przy tej okazji zauważyć również, że zbliżenie polsko-rosyjskie musiało się dokonać przy współudziale strony polskiej – po katastrofie smoleńskiej na czołowych stanowiskach w państwie znaleźli się politycy prorosyjscy. Zatem oni z pewnością też są beneficjentami katastrofy. Co to oznacza dla Polaków? To, że system awansów w wielu dziedzinach życia został zaburzony, a w biznesie jeszcze bardziej rozwinie się korupcja, podobnie jak to się dzieje we wszystkich krajach z rosyjskiej „strefy wpływów”. Z czasem kontrakty zaczną wygrywać firmy mające odpowiednie kontakty i środki na korumpowanie urzędników, a w spółkach, szpitalach, czy na uczelniach wysokie stanowiska obejmą osoby o odpowiednich poglądach, a nie kwalifikacjach... Czy takie państwo ma szansę prawidłowo funkcjonować i się rozwijać?
Opracował AK
Tekst jest częścią „Kompendium smoleńskiego”.
Źródła:
[1] http://pl.wikipedia.org/wiki/Dmitrij_Miedwiediew
[3] http://www.bbn.gov.pl/pl/wydarzenia/3443,dok.html
[5] http://pl.wikipedia.org/wiki/Niko%C5%82aj_Patruszew