Ewa Kurek TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok. 1000-1945 cz. XIX
data:03 września 2013     Redaktor: AlicjaS

Z perspektywy ponad półwiecza, z perspektywy wiedzy o tym, jak zakończyło się wspólne zamieszkiwanie Żydów i Polaków na polskiej ziemi, stwierdzić trzeba, że życie obok siebie, bez wzajemnej wiedzy o sobie, za to z absurdalnymi stereotypowymi wyobrażeniami [...] sensu nijakiego nie miało. Było ze strony polskich Żydów karygodną lekkomyślnością, która w czasie wojny na pewno ułatwiła Niemcom realizację ich zbrodniczych planów.

fot. Lord Vader
Część 17
Część 18
 

Polacy weszli w drugą wojnę światową z powszechnym stereotypowym wyobrażeniem polskich Żydów jako narodzie zdrajców polskiej sprawy – Judaszów. Żydzi polscy weszli w drugą wojnę światową z poczuciem osierocenia po śmierci królewskiego Marszałka, który symbolizował opiekuńczość Państwa Polskiego, oraz stereotypowym postrzeganiem Polaków, zwłaszcza katolickiego kleru, jako Hamanów – wrogów narodu żydowskiego. Powszechne wśród polskich Żydów stereotypy i nieznajomość języka polskiego powodowały, że Żydzi polscy żyli wprawdzie w tym samym kraju, lecz w innym niż reszta mieszkańców Polski świecie. Był to świat odizolowany od świata polskich „gojów” przez setki lat tak szczelnie, że nie wszyscy polscy Żydzi mieli nawet świadomość tego, że mieszkają w Polsce. Wskutek takich właśnie tradycji nie dochodziło do porozumienia nawet pomiędzy środowiskami, które z natury swej nie powinny uznawać żadnych narodowych i językowych barier.

Do chwili wybuchu drugiej wojny światowej środowiska artystów polskich i żydowskich tylko sporadycznie nawiązywały ze sobą bezpośrednie kontakty, dzięki którym docierały do nich strumyki wzajemnej wiedzy o sobie. W liście do Wilhelma Feldmana[1] z 9 listopada 1903 roku tak oto pisze o tym zjawisku Stanisław Witkiewicz: Szanowny Panie! Poznałem tu bardzo oryginalnego i zdolnego pisarza żydowskiego, pana Szaloma Asza. Czytał on mnie pierwszy akt swego dramatu, pisanego w żargonie. Dla mnie rozmowa z nim i wysłuchanie tego aktu było odkryciem nowych światów. Mogę powiedzieć, że pierwszy raz widziałem z bliska, bezpośrednio duszę żydowską, która bez żadnej hipokryzji pokazała się taką jaką jest: dumna raczej niż wstydząca się tych wszystkich swoich właściwości, jakie w niej wyrobiło tysiącletnie przebywanie w ghetto. Warto, żeby ją znali nie tylko Żydzi mówiący żargonem, ale i wszyscy inni ludzie, a zwłaszcza nasze społeczeństwo, dla którego Żydzi są jednym z najtragiczniejszych zagadnień bytu, czego u nas dosyć na serio ludzie nie rozumieją, zadowalając się albo teoretycznym żydofilstwem, coraz rzadszym, albo też programowym antysemityzmem. [2] Bardzo znamienne są także refleksje Tadeusza Żeleńskiego-Boya, który po wizycie w żydowskim teatrze napisał: Kiedy po trzecim akcie kurtyna zapada, mamy uczucie, żeśmy wrócili z podróży w dalekie i dziwne kraje. Ten daleki świat istnieje tuż koło nas zaledwie o kilka ulic. Czy to ma jakiś sens, aby żyjąc obok siebie, tak mało wiedzieć o sobie, tak zupełnie się nie znać?[3]

Z perspektywy ponad półwiecza, z perspektywy wiedzy o tym, jak zakończyło się wspólne zamieszkiwanie Żydów i Polaków na polskiej ziemi, stwierdzić trzeba, że życie obok siebie, bez wzajemnej wiedzy o sobie, za to z absurdalnymi stereotypowymi wyobrażeniami Żyda-Judasza i Polaka-Hamana, ze średniowiecznymi uprzedzeniami polskich Żydów do polskiego języka i oczekiwaniami na średniowieczną „królewską opiekuńczość” Państwa Polskiego, sensu nijakiego nie miało. Było ze strony polskich Żydów karygodną lekkomyślnością, która w czasie wojny na pewno ułatwiła Niemcom realizację ich zbrodniczych planów.

Druga wojna światowa zaczęła się 1 września 1939 roku od napaści Niemiec na Polskę. Anglia i Francja, mimo udzielonych Polsce gwarancji, ograniczyły się do wypowiedzenia Hitlerowi tzw. „papierowej wojny”. Kilkanaście dni później Państwo Polskie stanęło wobec drugiego śmiertelnego wroga: 17 września 1939 roku na Polskę od wschodu napadli Sowieci. 23 września 1939 roku okupanci wydali wspólny komunikat o ustaleniu linii demarkacyjnej pomiędzy armią niemiecką i armią sowiecką.[4] Podpisany w Moskwie 28 września 1939 roku traktat „o granicach i przyjaźni” uznał linię demarkacyjną za ostateczną „granicę wzajemnych interesów narodowych” Niemiec i Związku Radzieckiego. Polska po raz kolejny w swych dziejach znikła z mapy Europy.

Wielonarodowy charakter Drugiej Rzeczypospolitej powodował, że we wrześniu 1939 roku w stanie wojny z Niemcami i Sowietami znalazło się Państwo Polskie, lecz nie cała zamieszkująca jego ziemie ludność. Znaczyło to, że dla identyfikujących się z Państwem Polskim Polaków przegrana wojna obronna była utratą wolności, zaś dla nie identyfikujących się z Państwem Polskim mniejszości narodowych wybuch drugiej wojny światowej oznaczał nie tylko wojenny dramat i nieszczęście, ale także lub przede wszystkim powstanie nowego rodzaju możliwości politycznych i militarnych, które stymulowały podejmowanie prób zrealizowania niemożliwych dotychczas idei i zamierzeń związanych z budową własnych form państwowości.

Rozważania na temat stosunków polsko-żydowskich w czasie drugiej wojny światowej geograficznie obejmują obszar Drugiej Rzeczypospolitej, w której Polacy i Żydzi żyli wśród pozostałych mniejszości narodowych. Dlatego można je zrozumieć jedynie na tle postaw dwu pozostałych wielkich grup etnicznych zamieszkujących Polskę: Ukraińców i Białorusinów. Porównanie zatem prowadzonych przez wszystkie cztery narody zamieszkujące ziemie Rzeczypospolitej działań polityczno-społecznych w pierwszych trzech latach wojny, tj. latach 1939-1942, stanowi tło, bez którego rozumienie stosunków polsko-żydowskich w latach zagłady 1942-1945 nie jest możliwe.

W momencie wybuchu drugiej wojny światowej Państwo Polskie liczyło bez mała tysiąc lat. Przekroczenie zachodniej granicy Polski przez Niemców i granicy wschodniej przez Sowietów uruchomiło w 1939 roku w narodzie polskim – przywiązanym do wolności rozumianej jako wolność osoby ludzkiej, ale także jako niepodległości ojczyzny – wypracowane przez pokolenia mechanizmy obywatelskich zachowań, spośród których ten najważniejszy, obrona Kraju i walka z okupantami, warunkowały i podporządkowywały wszystkie inne mechanizmy społeczne i narodowe. Polacy w czasach pokoju i niepodległości są narodem skłóconych ze sobą krzykaczy i pieniaczy, wśród których głupota i małostkowość we wszystkich pokoleniach zajmowała i nadal zajmuje poczesne miejsce. Jednocześnie wypracowany przez Polaków mechanizm zachowania w czas wojen i zagrożenia przeczy postawom w czas pokoju: gdy wróg w granicach, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zapominają Polacy o niegdysiejszych waśniach i swarach, różnicach w poglądach politycznych i religijnych, po czym stają ramię w ramię do walki z tymi, którzy mieli odwagę sięgnąć po ich najświętszą świętość: Ojczyznę Polskę.

We wrześniu 1939 roku zadziałał zatem z całą sprawnością ów wypracowany przez naród polski na czas zagrożenia mechanizm obywatelskości, który nakazywał Polakom nie szczędzić krwi i majątku dla odzyskania wolności. Podjęta 1 września 1939 roku wojna obronna przeciwko Niemcom i 17 września 1939 roku przeciwko Sowietom zakończyła się klęską. Jeszcze jednak nie ucichły walki wojny obronnej, gdy Polacy mieli już gotową koncepcję walki z najeźdźcami.

Ponieważ całe terytorium Polski zajęte było przez obce wojska, chcąc zachować struktury władzy państwowej, najwyższe władze Rzeczypospolitej udały się na emigrację. Prezydent Polski Ignacy Mościcki, który wraz z Rządem i urzędnikami instytucji centralnych po inwazji Sowietów w dniu 17 września 1939 roku przekroczył granicę rumuńską i został tam internowany – zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa – mianował swoim następcą przebywającego we Francji Władysława Raczkiewicza. Nowy prezydent misję sformowania nowego rządu powierzył generałowi Władysławowi Sikorskiemu; premierowi Władysławowi Sikorskiemu powierzył także prezydent stanowisko Naczelnego Wodza. Pozostali w kraju Polacy zeszli do podziemia i w konspiracji przystąpili do tworzenia struktur Podziemnego Państwa Polskiego.



[1] Wilhelm Feldman, urodzony w 1868 roku w Zbarażu polski Żyd, pisarz, krytyk literacki i historyk związany z Krakowem i Lwowem. Zwolennik polskich dążeń niepodległościowych, współorganizator Strzelca i Drużyn Strzeleckich, żołnierz Legionów Polskich. Patrz: Polski Słownik Judaistyczny, Warszawa 2003, T. II, s. 422.  

[2] S. Witkiewicz, Listy, w: „Nasz Głos” z dnia 12 stycznia 1960 r.

[3] T. Żeleński-Boy, W teatrze żydowskim, w: „Pisma”. T. XXII, Warszawa 1964, s. 520 i 323.

 

[4] W. Serczyk, Historia Ukrainy, Ossolineum, Wrocław 1990, s. 427.






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.