Dla pokrzepienia serc - 170. rocznica urodzin Henryka Sienkiewicza
data:11 listopada 2011     Redaktor: AlicjaS

Przypominamy artykuł z naszego archiwum

MB

Henryk Sienkiewicz

 

Pan Wołodyjowski

Było to wsierpniu 1672 roku. Na drodze pochodu potężnej armii tureckiej stał Kamieniec Podolski. Czy twierdza taostoi się przed oblężeniem i szturmem przeważających sił wroga? Wątpił w to nawet hetman Sobieski, który pana Michała Jerzego Wołodyjowskiego, pierwszego Rzeczypospolitej kawalera, wysłał do Kamieńca, powierzając mu obronę miasta. Chodziło o to, by jak najdłużej powstrzymać turecką nawałę, tak by Rzeczpospolita zdołała zgromadzić więcej sił do swej obrony.

Zapewne większość Czytelników dobrze pamięta ostatnie karty sienkiewiczowskiej "Trylogii" "pisanej- jak wyznaje autor - w ciągu kilku lat i w niemałym trudzie - dla pokrzepienia serc", ale może przypomnieć sobie nie zawadzi... Oto więc jesteśmy już w Kamieńcu:

 

"(...) Nazajutrz wielkie było w katedrze nabożeństwo. Słuchali go w skupieniu i podniosłości ducha rycerze, szlachta, żołnierstwo i lud pospolity. (...) Po ukończeniu mszy ksiądz biskup obrócił się do ludu z monstrancją; wówczas mały rycerz wstał i klęknąwszy na stopniach ołtarza, tak rzekł wzruszonym, choć spokojnym głosem:

?Za osobliwe dobrodziejstwa i szczególną protekcję, jakąm ja od Pana Boga Najwyższego i Syna Jego Jedynego otrzymał, do również szczególniejszej poczuwając się wdzięczności, ślubuję i przysięgam, iż jako On i Syn jego mnie wspomogli, tako i ja do ostatniego tchu Krzyża świętego będę bronił. A mając komendę starego zamku sobie powierzoną, pókim żyw i rękoma a kolanami ruchać mogąc, pogańskiego nieprzyjaciela w sprośności żyjącego do zamku nie dopuszczę ni z murów nie ustąpię. Ni szmaty białej nie zatknę, choćby mi też pod gruzami pogrześć się przyszło... Tak mi dopomóż Bóg i święty Krzyż ? Amen!?" (...)

Wtem uderzono we wszystkie dzwony, huknął organ, ksiądz biskup zaintonował: Sub Tuum praesidium - sto głosów zabrzmiało mu w odpowiedzi - i tak modlono się za twierdzę, która była strażnicą chrześcijaństwa i kluczem Rzeczypospolitej.. (...)

Mimo bohaterskiej obrony, Kamieńca nie zdołano obronić, nad bramami miasta załopotały białe chorągwie.Dotrzymał jednak swej przysięgi pan Wołodyjowski, zwany Hektorem Kamienickim. Wybrał śmierć pod gruzami wysadzonego zamku.

"(...)W kościele poczęli ludzie chrząkać i kaszleć, jako zwykle przed kazaniem, po czym ucichli i wszystkie oczy zwróciły się na ambonę.

Wtem z ambony ozwało się warczenie bębna.

Zdumieli się słuchacze. Ksiądz Kamiński zaś bił w bęben, jakby na trwogę; nagle urwał i nastała cisza śmiertelna. Po czym warczenie ozwało się po raz drugi, trzeci; nagle ksiądz Kamiński cisnął pałeczki na podłogę kościelną, podniósł obie ręce w górę i zawołał:

- Panie pułkowniku Wołodyjowski!

Odpowiedział mu krzyk spazmatyczny Basi. W kościele uczyniło się po prostu straszno. Pan Zagłoba podniósł się i na spółkę z panem Muszalskim wynieśli omdlałą niewiastę z kościoła.

Tymczasem ksiądz wołał dalej:

- Dlaboga, panie Wołodyjowski! Larum grają! Wojna! Nieprzyjaciel w granicach! A ty się nie zrywasz? Szabli nie chwytasz? Na koń nie siadasz? Co się stało z Tobą, żołnierzu? Zaliś swej dawnej przepomniał cnoty, że nas samych w żalu jeno i trwodze zostawiasz??

Wezbrały rycerskie piersi i płacz powszechny zerwał się w kościele, i zrywał się jeszcze kilkakrotnie, gdy ksiądz cnotę, miłość ojczyzny i męstwo zmarłego wysławiał, a i kaznodzieję porwały własne słowa. Twarz mu pobladła, czoło okryło się potem, głos drżał. Uniósł go żal nad zmarłym rycerzem, żal nad Kamieńcem, żal nad zgnębioną rękoma wyznawców księżyca Rzeczpospolitą, i taką wreszcie kończył swoją mowę modlitwą:

- Kościoły, o Panie, zmienią w meczety i Koran śpiewać będą tam, gdzieśmy dotychczas ewangelię śpiewali. Pogrążyłeś nas, Panie, odwróciłeś od nasz oblicze Twoje i w moc sprosnemu Turczynowi nas podałeś. Niezbadane Twoje wyroki, lecz kto, o Panie, teraz opór mu stawi? Jakie wojska na kresach wojować go będą? Ty, dla którego nic nie jest w świecie zakryte, Ty wiesz najlepiej, że nie masz nad naszą jazdę! Która ci, Panie, tak skoczy, jako nasza skoczyć potrafi? Takichże obrońców się pozbywasz, za których plecami całe chrześcijaństwo mogło wysławiać imię twoje? Ojcze dobrotliwy! Nie opuszczaj nas! Okaż miłosierdzie twoje! Ześlij nam obrońcę, ześlij sprosnego Mahometa pogromcę, niech tu przyjdzie, niech stanie między nami, niech podniesie upadłe serca nasze, ześlij go, Panie!...

W tej chwili rum uczynił się przy drzwiach i do kościoła wszedł pan hetman Sobieski. Oczy wszystkich zwróciły się na niego, dreszcz jakiś wstrząsnął ludźmi, a on szedł z brzękiem ostróg ku katafalkowi, wspaniały, z twarzą rzymskiego cezara, ogromny...

Zastęp żelaznego rycerstwa szedł za nim.

-Salvator!? - krzyknął w proroczym uniesieniu ksiądz.

A on klęknął przy katafalku i począł się modlić za duszę Wołodyjowskiego. (...)"

Wielu bohaterów "Trylogii" wzorował Henryk Sienkiewicz na autentycznych postaciach historycznych; tak też było w przypadku małego rycerza. Jego pierwowzorem był Jerzy Wołodyjowski, stolnik przemyski, obrońca Kamieńca Podolskiego. Zginął w wyniku potężnego wybuchu, już po kapitulacji miasta. Okoliczności tego wybuchu nie zdołano z całą pewnością ustalić. Pan Wołodyjowski jest pochowany w Kamieńcu, przy katedrze łacińskiej, W mieście znajduje się też pomnik w kształcie drzewa z tablicą: "Pamięci pana pułkownika Jerzego Wołodyjowskiego Hektora Kamienieckiego".

Sporo informacji związanych z tym okresem historii, obroną Kamieńca i osobą pana Wołodyjowskiego bardziej dociekliwi Czytelnicy znajdą w Internecie. My pragniemy jednak przywołać dziś tego sienkiewiczowskiego bohatera w związku ze Świętem Niepodległości. Ważniejszy od historycznej dokładności i odpowiedzi na zadawane przez wielu pytanie czy warto kłaść życie na szali niepewnego zwycięstwa,jawi się mit nieugiętego rycerza Rzeczypospolitej, który ślubował "do ostatniego tchu bronić Krzyża świętego" i Ojczyzny i ślubów swych dotrzymał.

Oprac. i zdjęcia z Muzeum Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej, miejsca urodzenia pisarza, z Kościoła św. św. Piotra i Pawła w pobliskiej Okrzei, w którym był ochrzczony oraz pomnika na Kopcu Sienkiewicza - mb

Cytaty za: Henryk Sienkiewicz, Pan Wołodyjowski, PIW 1956, Warszawa.

PS. Od 1955 roku aż do dziś w Polsce odbywają się turnieje szermiercze "O szablę Wołodyjowskiego" z udziałem zawodników polskich i zagranicznych.

 

dsc07106_550

 

 

 

dsc07109_550

 

 

dsc07196_550

 

 

 

dsc07198_550

 

 

 

dsc07192_550

 

 

dsc07178_550

 

 

 

dsc07184_550

 

 

 

dsc07144_550

 

 

 

dsc07156_550

 

 

 

dsc07188_550

 

 

 

dsc07187_550

 

 

 

dsc07202_550

 

 

 

dsc07130_550_01

 

Pogrzeb Henryka Sienkiewicza w Warszawie stał się wielką manifestacją patriotyczną

 

Monika Beyer



Materiał filmowy 1 :

Materiał filmowy 2 :






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.