"Tylko żywy ogień..."
data:13 sierpnia 2013     Redaktor: AlicjaS

Przypominamy utwory poetki, Marii Doroty Pieńkowskiej. Są one klamrą spinającą wydarzenia z przeszłości z teraźniejszymi. Bohaterów, którzy odeszli,  z tymi,  którzy po latach kontynuowali  dzieło Wielkiej Polski i właśnie za to zginęli pod Smoleńskiem.
Życzymy wielu wzruszeń.
Wieczny odpoczynek racz Im dać, Panie....

 

 

 

 

Kwatera „Ł”

 

 

Pozwalasz Im leżeć Panie na zielonych pastwiskach

pozwalasz Panie Im leżeć na Łączce

pod murem cmentarnym pod niebem pod słońcem

całą miarę nieludzkiego życia na ziemi

lat siedemdziesiąt milczeć pozwalasz o Nich

i kłamać pozwalasz i kpić

 

 

Kto widział łąki

tak czerwone od krwi?

kto widział takie pastwiska?

 

Dusze ich w Twoich dłoniach Panie

ciała Ich w krwawych płatach

opłatek biały przy stole

na zawsze pusty talerz i płacz

za rokiem rok i cisza jak dziki zwierz

u drzwi

 

Stoją na łączce dziadkowie i patrzą

na dziecięce trumienki swych młodych ojców

mordowanych raz pierwszy

i drugi

i trzeci

 

Jak mało miejsca kościom potrzeba

dawno odartym z ciała i krwi!

 

powiozą je daleko na Wólkę

bo przywykły do czekania

 

więc będą czekały na świt

który nadejdzie

bo dziewczyna archeolog

tak niespodziewanie została

Ich matką

a chłopiec w harcerskim mundurze

z ojcowską czułością

dźwiga lekkie kości

swojego Rotmistrza

 

Te dzieci wzięły już w swoje ręce

Ich i nasz los

 

 

24 sierpnia AD 2012

 

****

 

 

Tylko żywy ogień

może podjąć rozmowę

z Tobą Rotmistrzu

 

Przynosimy Ci płomienie

bo znamy naturę ognia

którym płonąłeś

zapalamy od niego pochodnie

boją się nas

jak Twoich oczu łagodnych

 

To zbyt jasne spojrzenie

w którym widzieli ogień

zgasili wymyślną torturą

zakopali głęboko w tej ziemi

na której żyją coraz głośniej

wciąż głośniej

aby nie słyszeć ciszy

ciszy która rośnie

 

i napełnia się ogniem

 

 

****

 

 

Wyklęci

 

Nie ma Was w wierszach zręcznych wierszokletów

co to potrafią

o barwach zapachach ze smakiem

o każdej roślince

z taką czułością aż strach

 

Nie ma Was

w snach zakochanych w życiu

w ślicznych pokojach

z szerokimi oknami

z niezłymi widokami

na świat

 

Nie chcą o Was słyszeć

bo przynosicie nikomu niepotrzebne pytania:

po co życie ?

po co śmierć?

 

Wypędzani jak żebracy

ze wszystkich domów ulic

I zamków dźwigniętych z ruin

 

Dawno pogrzebani

niewygodni jak ciasne buty

stoicie bosi bezradni

na progu czasu

bardzo już swoją śmiercią zmęczeni

 

Bądźcie cierpliwi!

 

Zrobią Wam w końcu trochę miejsca

niech tylko padnie hasło:

Już wolno!

 

Przyniosą Wam kwiaty

barwy zapachy

i co tam jeszcze znajdą

w poręcznych leksykonach

 

Sypną Wam do nóg

puste kłosy słów

 

 

****

 

 

Święto Lotnictwa

 

 

Patrzcie i podziwiajcie

spektakl na scenie nieba

głowy do góry ludkowie!

 

Stoją w szeregu

mundury dystynkcje

Zwierzchności Panowania i Władze

 

Taka ich ciżba

a taka tu pustka

taki dźwięk ostry

a taka w nas cisza

 

W naszych myślach

utracony blask oczu

pięknych lotników

i dziewcząt aniołów

 

Ziemi i dni im poskąpili

teraz i niebo chcą odebrać

w zamian dali wiele

niesławę grób niepamięć

 

Połamali szachownicę

ulepili figury z wosku

i oto stoi przed nami

panopticum doczesności

 

Sen ich ogarnął przeklęty

na chwilę przed zapowiadanym

powrotem

 

 

****

 

Noc światła

 

[Annie Solidarność]

 

 
Pójdź za mną
- szepnęło -
poznasz moją noc
 
Kto się odważy
będzie wiedział
Kim jestem
Kim jest
 
Dasz mi swoje ciało
dam ci mój cień
 
Nie zobaczysz mnie
będę stało w ukryciu
 
Dam ci moc pragnienia
będę twoją tęsknotą
 
Kiedy ogarniesz ramionami
naszą noc
powiesz:
 
Dokonało się
Jestem światłem

 

 

****

 

 

Krzyż

 

Patrzcie Ościeniu i Chmuro

przy twarzy twarz przy dłoni dłoń

warszawskie dzieci wróciły

 

Ciała zabite na znak

nagi krzyż krzyczy:

niech ogień trwa!

 

Co robicie warszawskie dzieci?

 

Kurz ścieramy

droga krzyża pokaże

jaki pokój panuje w Warszawie

ramiona ukrytego światła

rzucą cień

 

Warszawskie dzieci!

szczury tańczą wśród śmieci

w ich oczach biały szkwał!

 

To miasto ma swoją drogę

i ma swój czas

przy każdej stacji wrzask

pod krzyżem jak wtedy

ukochany uczeń

zmęczone kobiety

 

Z płomieni naszych serc

rośnie

Nowe Jeruzalem

Maria Dorota Pieńkowska

 

 

 

 
 
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.