Kresy
Przyszliśmy dokończyć tamte msze Wołynia
Przyszliśmy modlić się do Ciebie
Bezsilny Boże Kresowian
Gdy odwróciłeś święte Oblicze
Od bólu bez miary
Tylko Chrystusa krzyk:
Dlaczego mnie opuściłeś ?
Trwał do końca z Kresami
Bezkresne cierpienie
Kres świata i drzew
Jabłonie wycięte w pień
By nigdy już nie rodziły
Owoców tak dobrych i słodkich
Ogrodnik cierpliwy
Dbał o drzewo figowe
W innym czasie
Na innej ziemi
Tej dał ranę
I ponury cień
Od wschodu i zachodu
A dzisiaj dał ten dzień
Gdy siwe dzieci pomordowanych matek
Stoją w sercu zimnego miasta
I – jak każdego dnia
Od siedmiu dziesiątek lat
Proszą nas o Miłość
Maria Dorota Pieńkowska
Warszawa, 11 lipca AD 2013