Relacja z posiedzenia Smoleńskiego Zespołu Parlamentarnego
data:11 sierpnia 2013     Redaktor: AK

W Sejmie odbyło się posiedzenie, kierowanego przez posła Antoniego Macierewicza, Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r. Spotkanie, w którym udział brali bliscy ofiar, poświęcone było działaniom prokuratury w związku z ponownym wskazaniem przez spektometry śladów materiałów wybuchowych na wraku samolotu.

 
 
W posiedzeniu udział bierze również pełnomocnik części Rodzin, mecenas Stefan Hambura. Został zaproszony także ppłk Karol Kopczyk z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Niestety, nie miał pojawił się.
 

Przypomnijmy, że dotarło do Polski ponad 300 próbek pobranych przez polskich biegłych z rządowego tupolewa. Rosjanie zgodzili się na ich bezpośrednie przekazanie po raz pierwszy pomijając wielomiesięczną biurokratyczną procedurę. O natychmiastowe przewiezienie próbek z foteli Tu-154, na których detektory wykryły ślady obecności materiałów wybuchowych, apelował niedawno Antoni Macierewicz. Twierdził, że "każda formuła jest do przyjęcia, pod warunkiem, że próbki nie będą w dyspozycji rosyjskiej i będą nadzorowane przez stronę polską. Wówczas nie będzie wątpliwości, jak wtedy, gdy po ośmiu miesiącach prokuratura zorientowała się, że nie pobrała tego, co miała pobrać, i nie zbadała tego, co miała zbadać".
 

Eksperci firmy ATM pracujący dla komisji Millera i prokuratury wojskowej uzupełnili zapis z rejestratora ATM-QAR (czyli z tzw. polskiej czarnej skrzynki zapisującej parametry lotu) dwusekundowym materiałem rosyjskim, który mógł zawierać błędy, a w dodatku pochodził z kopii wykonanej bez udziału strony polskiej – mówił inż. Marek Dąbrowski ekspert komisji. Sprawę opisywała wcześniej "Gazeta Polska". Nie wiedzieć czemu wycięli z rejestratora parametrów ATM ostatnie pół sekundy (poprawnego zapisu!) i zastąpili je dwusekundowym fragmentem z kopii rejestratora MSRP. Nie była to jednak oficjalna kopia wykonana 31 maja 2010 r. w obecności Polaków (plik MLP-15-5A.dat) – ta bowiem, jak pisaliśmy, miała tak wiele błędów, że do niczego się nie nadawała – lecz kopia dostarczona w nieznanych okolicznościach przez Komitet Śledczy przy Prokuraturze Federacji Rosyjskiej, sporządzona bez udziału strony polskiej.
 

Antoni Macierewicz na spotkaniu komisji nie krył swojego oburzenia. - Dowiedzieliśmy się, że na przełomie września i października z foteli samolotu próbek nie pobrano, ale inne zdanie ma rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej, pan ppłk prok. Wójcik, który w dniu 8 sierpnia 2013 roku stwierdził, że „uzyskał zapewnienie referenta, czyli prok. Karola Kopczyka, że w Rosji próbki były przechowywane w zamkniętym i zaplombowanym pomieszczeniu, użyczonym przez gospodarzy. Wcześniej miały być pakowane do specjalnych bezpiecznych kopert”. Z tego wynikałoby, że na przełomie września i października pobrano jednak próbki i zapakowane je do bezpiecznych kopert  i przechowywano w specjalnych pomieszczeniach. Tak wynika z tego komunikatu – mówił Macierewicz i pytał: - Jaka jest prawda?
 

Zadał też mnóstwo pytań, skierowanych do nieobecnego prok. Karola Kopczyka. - Nie wiemy, czy próbki z foteli wtedy pobrano czy nie? Nie wiemy, co się działo z tymi fotelami przez 8 miesięcy do dnia dzisiejszego? Nie wiemy, czy próbki w ilości 300 - jak nas się informuje, które przywieziono - są próbkami z foteli z wnętrza samolotu, czy też innych przedmiotów z zewnątrz czy wewnątrz samolotu? Nie wiemy, dlaczego prokuratura stwierdziła, że zakończyła już proces badania śladów materiałów wybuchowych, zwłaszcza że urządzenia, które tam zawieziono, to były urządzenia do badania tylko materiałów wybuchowych? Nie wzięto ze sobą urządzeń, które pozwalają badać produkty, które powstały w wyniku rozpadu materiałów wybuchowych – pytał i analizował.
 

-  Jeszcze trudniej zrozumieć deklarację, że zakończono już proces badania tego przez prokuraturę. Jakby nie była ona zainteresowana, czy są tam ślady po wybuchu materiałów eksplozyjnych. Dlaczego oświadczono, że zakończono proces badania, w sytuacji gdy nie dotknięto tej jednej czwartej samolotu, który odnaleziono dwa miesiące temu w hangarach, gdzie zwałowano jego fragmenty wraz z ziemią? Tego nikt nie badał. Nie sprawdzał pod względem materiału wybuchowego. To są pytania bez odpowiedzi. Niestety, pan płk Kopczyk nie znalazł czasu, aby na to opowiedzieć – mówił poseł PiS. - Dlaczego nie dopuszczono przedstawicieli rodzin do tamtych badań i tych, które będą się odbywały po przywiezieniu tych próbek do Polski? – pytał na spotkaniu Macierewicz.
 

Mec. Stefan Hambura mówił, że wnioskował w imieniu rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej o szczególne zabezpieczenie próbek przewiezionych przez prok. Kopczyka do Polski. Żadna z osób z rodzin Stefana Melaka czy Anny Walentynowicz nie mogła jednak być obecna, aby zobaczyć na własne oczy profesjonalne działania i zabezpieczenie próbek prokuratury. Hambura chciał też otrzymać ksero protokołu z działań prokuratury przeprowadzonych na terenie Rosji. Dostał odmowę otrzymania kserokopii. Uzasadniono, że dokumenty są m.in przez niego upubliczniane. – My nie wierzymy prokuraturze wojskowej – podsumował Hambura. Powiedział, że naruszana jest Konwencja Praw Człowieka. - Prokuratura Wojskowa nie jest zdolna do prowadzenia tego śledztwa – podkreślił.
 

Piotr Walentynowicz powiedział, że też już nie ufa Prokuraturze Wojskowej. Jego zdaniem, od czasu ekshumacji ciała Anny Walentynowicz wszystko zmierza do tego, aby uniemożliwić wyjaśnienie prawdy. Prokuratura nie wydała mu również dokumentów, które obiecała. – Robią wszystko, aby uniemożliwić wyjaśnienie jakiegokolwiek aspektu tej katastrofy - dodał.
 

- Od 3 lat czekam na ekshumację brata – mówił Andrzej Melak. – To nie jest rozstrzygnięte, choć prok. Kopczyk mówił, że do maja tego roku otrzymam wszystkie potrzebne ekspertyzy. Na pytanie, czy zgodzi się, aby niezależny ekspert był przy tej ekshumacji – wyraził zgodę. Na moje pytanie, dlaczego ekspert nie mógł być przy ekshumacji ciała Janusza Kurtyki i Przemysława Gosiewskiego odpowiedział, że oni źle wypełnili wnioski formalne. Melak zastanawiał się, czy oficer dotrzyma słowa.
 
 
Relacja filmowa z posiedzenia Zespołu Parlamentarnego: http://vod.gazetapolska.pl/4893-falszowanie-czarnych-skrzynek?utm_source=niezalezna&utm_medium=tytulnowa8&utm_campaign=vod
 
 
Za: niezalezna.pl
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.