Miejcie nadzieję - korespondencja z Nowego Jorku
data:11 sierpnia 2013     Redaktor: AlicjaS

Czy uda nam  się stworzyć "Ostatni dzwonek"?  Kiedy w swoim tekście "Cristeros, czyli odbić kulturę" nawoływałem do aktywności kulturalnej, nie spodziewałem sie, że mój pierwszy projekt w Ameryce będzie mógł służyć jako przykład, jak zmieniać naszą rzeczywistość poprzez animowanie wydarzeń.

fot. Krzysztof Rapczewski

 

 

 

 

 

Na przedstawienie poetycko-muzyczno-medialne wykonane przez młodych miłośników poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, członków Odnowy w Duchu Świętym, pod egidą Solidarnych2010 z Nowego Jorku i w reżyserii Witolda Rosowskiego, przyszedł tłum ludzi. Większość jednak oczekiwała czegoś w rodzaju akademii z okazji Powstania Warszawskiego, co normalnie odbywa się w Polskim Domu Narodowym na Brooklynie. Jednak to, co spotkało widzów, kompletnie ich zaskoczyło.

 

Przez półtorej godziny byli bowiem poddani dynamicznemu, wzruszającemu widowisku multimedialnemu. Zaproszony gościnnie Chór Angelus , jako przerywniki na wzór chórów z teatru antycznego, śpiewał pieśni powstańcze.

Reżyser wyszukał żyjących w Nowym Jorku i okolicach uczestników Powstania, żołnierzy AK i batalionu "Zośka" a także kobietę – żołnierza organizacji niepodległościowej WiN i nakręcił z nimi oryginalne, specjalnie na tę okazję materiały wideo, które były wplecione w cale przedstawienie.

10 młodych osób recytowało poezję, czasem przy akompaniamencie pianina. Nie zabrakło oczywiście gitary. Inscenizacja zaczęła się nalotem i bombardowaniem pozycji powstańczych, a zespół nasz uratował widzów, nakładając na nich białe płótno.

 

Po bombardowaniu rozpoczęły się recytacje poezji, przerywane pieśniami powstańczymi i projekcjami materiałów wideo ze świadectwem żołnierzy AK, a także materiałów archiwalnych. Były również użyte inne, krótkie, materiały filmowe. Kulminacja z polskimi flagami i odśpiewaniem pieśni "Obudźmy się", kiedy duchy powstańców podnoszą się z ziemi stawiając krzyż, dopełniła wzruszenia. Dostaliśmy owacje na stojąco.

 

 

Było to wydarzenie o randze "game changer". Największym komplementem, jaki mogłem usłyszeć, było: "Greenpoint czegoś takiego jeszcze nie widział". Niektórzy ludzie płakali, wśród nich wiele osób młodych, koleżanek lub kolegów oraz rodzin tych, którzy w tym przedsięwzięciu wzięli udział. Zapewne spektakl ten otworzy nam wiele drzwi i przyda wielu zwolenników. Muszę przy tym zauważyć, ze przedstawienie było ukoronowaniem i zakończeniem obchodów Powstania Warszawskiego przygotowanych i zorganizowanych przez Solidarnych2010 New York.

Rozpoczęliśmy bowiem 1 sierpnia, w czwartek. Każdy z naszych członków dostał za zadanie zamówić i zorganizować Mszę Świętą w intencji uczestników powstania w swojej parafii. Nie jest trudno pójść i zamówić jedną Mszę. Ale namówić wszystkich, żeby każdy zamówił, zapłacił i przypilnował, aby wszystko odbyło się na najwyższym poziomie, Msze w swojej parafii, to już jest tworzenie struktur. Msze z naszej inicjatywy odbyły sie w 9 parafiach na Queensie i Brooklynie, a jak się wieść o tym rozniosła po Nowym Jorku i okolicach, to jeszcze postronni ludzie sie przyłączyli i pozamawiali Msze w tej intencji - dodatkowo w New Britain w stanie Connecticut oraz w New Brunswick w New Jersey. I kościoły rozbrzmiały nie tylko Rotą, ale również śpiewaliśmy i hymn, i Warszawiankę w kościele przed ołtarzem. W Jersey City odbył sie nawet, w ramach Mszy, mały koncert na skrzypce i fortepian.

A potem, na Brooklynie, było przedstawienie pod tytułem: "Krzyż Virtuti dostana wszystkie dzieci z naszego podwórka" . Jako producent i reżyser nie wyobrażam sobie lepszego daru, aktu wdzięczności wobec naszych Bohaterów, uczestników Powstania, którzy oczywiście znaleźli się na widowni. Oni też byli wzruszeni. Oddaliśmy im hołd, ale jednocześnie pokazaliśmy młodej widowni a także młodym, ale dorosłym wykonawcom, którzy chyba nie do końca zdawali sobie sprawę w czym uczestniczą, co można czuć wyrażając sie poprzez poezje, poprzez muzykę, poprzez światło i dźwięk. I doskonale zrozumieli moje wskazówki w czasie prób, kiedy mówiłem: nie jesteśmy aktorami, nie jesteśmy nawet aktorami-amatorami, jesteśmy zwykłymi, autentycznymi ludźmi, którzy chcą do innych powiedzieć te wiersze. I oni to powiedzieli aż ciarki przechodziły po plecach.

Od ostatniej niedzieli my, Solidarni2010 z Nowego Jorku, weszliśmy znów trochę wyżej, na wyższą półeczkę i na pewno od teraz będziemy mogli trochę więcej zdziałać. Wiele serc się bowiem dla nas otworzyło. A w najbliższą niedzielę idziemy pod ONZ, aby razem z Gruzinami zwrócić oczy świata na wzrastające zagrożenie rosyjskim ekspansjonizmem i zagrożeniem zarówno gospodarczym jak i bezpośrednio militarnym. Wczoraj Gruzja, jutro Polska!

 

                                    Miecz Damoklesa

 

 
Zdjęcia: Krzysztof Rapczewski


Materiał filmowy 1 :






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.