Wszystkie wystąpienia publiczne przedstawicieli władzy państwowej w ramach oficjalnych uroczystości są okazją do spotkania się z obywatelami. Jest to jedna z form wpływu suwerena, którym jest naród, na wybrane przez niego władze. Dzięki temu rządzący nie mogą się fizycznie izolować od obywateli, a Ci mają okazję do zamanifestowania swojego poparcia bądź dezaprobaty.
Jeżeli Władysław Bartoszewski mówi o szacunku i chwili ciszy, jaka się należy każdemu, kto bierze udział w uroczystościach upamiętniających Powstanie Warszawskie, to przyznam byłemu powstańcowi rację. Jednak w trakcie obchodów z okazji rocznicy Powstania Warszawskiego przy pomniku Gloria Victis, buczenie i zakłócenie ciszy jest specjalnie dedykowane konkretnym ludziom - przedstawicielom władz państwowych.
Kombatanci - świadkowie tych ważnych wydarzeń, bohaterzy narodu Polskiego są witani z honorami. Do tego ma prawo naród. Ma prawo do okazywania - na forum publicznym- kto jest dla niego autorytetem, kto zasługuje na jego szacunek. Pan Władysław Bartoszewski, określając swoich współobywateli „motłochem”, wpisuje się w politykę prowadzoną przez obecny rząd. Bartoszewski, a wraz z nim cały rząd, jak mówi o Polsce, to ma na myśl tylko POlskę .
Gdzie był Władysław Bartoszewski, gdy Bronisław Komorowski zorganizował publiczną kpinę z symboli i barw narodowych, które z dumą na ramieniu nosili powstańcy?
Wypowiedź Władysława Bartoszewskiego, będącego na łasce obecnego premiera, jest w pełni politycznym atakiem na obywateli, na wyborców, którzy na PO już nie zagłosują. To w konsekwencji może oznaczać koniec rządów PO i koniec kariery publicznego autorytetu Władysława Bartoszewskiego.
Takim sposobem kolejna rocznica mija nam na dyskusji, czy Bartoszewski pójdzie na uroczystości, czy też nie? Czy można klaskać, gwizdać, całować po rękach premiera w trakcie takich uroczystości? Jak bardzo Powstanie Warszawskie jest "fajne", czy też "nie fajne"? Czy tak, czy inaczej świętować?
Niemcy, Europa milczy na temat największego Powstania w okupowanej przez Niemców Europie. Nikt z polskich władz nie domaga się przywrócenia międzynarodowego wydźwięku zbrojnej walce o wolność Polski.
Dlatego, Panie Profesorze, ludzie na Was buczą! Ludzie za Was się wstydzą! Ludzie mają żal za ciągłe niszczenie dumy oraz realny udział w gloryfikowaniu Zachodu i wybielaniu Niemców i Sowietów.
Wojtek M.