Seawolf: Wyznanie ziobrysty
data:06 listopada 2011     Redaktor:

Dawno temu w Polsce: "Jak stwierdził Korwin, (...)  15 agenciakom nakazano wystąpić z PiS i stworzyć klub w Sejmie. Wszystko, co się wtedy wydarzyło, w każdym szczególe wskazuje na skrajnie złe zamiary i premedytację. Chwała Bogu, ze wszystko skończyło się totalną, upokarzającą klapą i kompromitacją"

niepoprawni.pl
Przyznam się od razu, tak, jestem ziobrystą, lubię i cenię Kurskiego, Mularczyka, dzielnie walczyli i zbierali cięgi "za sprawę", nikt nie może zaprzeczyć. Miałem kiedyś okazję posłuchać, jak Jacek Kurski przemawia, na wiecu jeszcze ROPu i stwierdziłem wtedy, że facet ma niesamowitą charyzmę i zdolności komunikacji, a mówiąc prosto, jest świetnym mówcą. Ma skłonność do mówienia raczej za dużo, niż za mało, często jest z tego powodu ciągany po sądach i przegrywa, choć trzeba być ślepym dzieckiem, żeby nie widzieć, że miał rację, gdy mówił o "aferze bilboardowej", czy o wielkich, równie drogich, co bezsensownych  ogłoszeniach firmy paliwowej w Wyborczej. Mieć rację, a mieć dowody, to różne sprawy, stad i wyroki rozgrzanych sądów.

Podobnie sprawa "dziadka z Wehrmachtu" wyglądała zupełnie inaczej, niż to się utrwaliło w pamięci zbiorowej. Sprawę wyciągnęła "Angora" , a Kurskiemu właściwie wmuszono w usta przyznanie, że owszem, "mówi się o tym". Potem wystarczyło się odpowiednio nadąć i oburzyć i już, poleciało. Podobnie Ziobro, czy Mularczyk, mieli odwagę stanąć na pierwszej linii frontu i przyjąć "na klatę" nieprawdopodobną, histeryczną nienawiść i pogardę TAMTYCH.

Tu wyraźnie muszę rozgraniczyć obecną telenowelę "ziobrystów" i żałosną, sq.. akcję Kluzikowców, jak się okazało, po chwilowej nadziei, że może jest to szczwany plan kontrolowanego podziału w PiS. Nie, nie był to żaden szczwany plan Jarosława,   a raczej był, ale znowu TAMTYCH. Jak stwierdził Korwin, a mam wrażenie, że nie myli się zanadto, 15 agenciakom nakazano wystąpić z PiS i stworzyć klub w Sejmie. Wszystko, co się wtedy wydarzyło, w każdym szczególe wskazuje na skrajnie złe zamiary i premedytację. Chwała Bogu, ze wszystko skończyło się totalną, upokarzającą klapą i kompromitacją.

ziobro-kluzik_200
To znak, także dla każdych następnych rozłamowców, że my, elektorat PiS jest odporny na takie toporem ciosane manipulacje, na nadymanie medialne, nachalną propagandę. No, ale jak widać, historia uczy jednego, że niczego i nikogo nie uczy. Ścieżkami do studiów, tradycyjnie "zaprzyjaźnionych" z PiSem, wydeptanymi przez Dorna, Jurka, Sellina, Kluzikowców, podążają teraz Ziobro, Kurski, czy Cymański, dobrotliwy błazen od przysłów i przyśpiewek. W porządku, Panowie i Panie, wolny kraj, robicie, co uważacie, ale nie zdziwcie się, że takie postępowanie przekreśli was w naszych oczach. Wasze znakomite wyniki wyborcze wynikały z tego, że uważaliśmy Was na najwierniejszych z wiernych, takich, co nie skrewią i nie zawiodą. Nas stracicie, a dla TAMTYCH i tak zawsze będziecie pisowcami.

Tu dochodzimy do sedna- Ziobro, Kurski, Mularczyk maja elektorat negatywny jeszcze większy, niż Jarosław Kaczyński. Niezasłużony, histeryczny, irracjonalny, ale rzeczywisty. Chyba, że powtórzony zostanie manewr propagandowy sprzed kilku lat, gdy Ludwik Dorn stał się dla mediów niespodziewanie, także dla siebie, fajnym gościem, a to, co wywoływało takie spazmy oburzenia i histerii, te wykształciuchy i kamasze, zostały oderwane od jego postaci i niejako pozostały przy PiSie i Jarosławie. Pamiętam, że przy jakiejś okazji właśnie za te słowa przepraszał Jarosław, a nie Dorn, a nikt nie zwrócił na to uwagi. Teraz też zapewne Jarosław będzie ponosił zakodowane w mózgach lemingów konsekwencje "dziadka z Wehrmachtu" , samopostrzelenia Barbary Blidy, czy afery gruntowej, czy "gwoździa", a Ziobro z Kurskim będą się w tym samym czasie pławić w pięciominutowej sławie nieustannych wywiadów od Tusk Vison Network do Superstacji.

Jak czytam, Ziobro i Kurski postawili warunki, których nikt normalny by nie przyjął, to znaczy powierzenie Ziobrze przebudowy partii bez żadnej kontroli z niczyjej strony, po prostu carte blanche. Sorry, ale w oczywisty sposób jest to obliczone na odrzucenie, zatem, logicznie, postanowione jest już wyjście z partii, jak się uda, to wyrzucenie i odgrywanie męczenników za... no właśnie, za co?

Zastanawiałem się swego czasu nad przypadkiem Ludwika Dorna, który poświęcił wiele miesięcy na przekonywanie wszystkich, jak to straszliwie i fundamentalnie się różni od Jarosława Kaczyńskiego. Różni się głównie tym, że się różni. Nie wiadomo do dzisiaj, czym, ale się różni i tyle.

Teraz też mamy do czynienia z dramatycznymi i teatralnymi deklaracjami o potrzebie zmian, ale jakich, tu już konkretów brakuje, poza tym, że Jarosław ma mieć mniej władzy w partii, a Ziobro- więcej. To wszystko. Co się stanie, jak już Ziobro dostanie więcej władzy, nie wiadomo. No i poszerzenie elektoratu, jak się domyślam, w stronę centrum. Jak i kto ma to zrobić, nie wiadomo. Raczej nie Ziobro i raczej nie Kurski, z powodów już wyjaśnionych. Już raczej oni mogliby zająć skrajny elektorat, a główny nurt z Jarosławem podążyć w stronę centrum. Tyle, że deklaracje są odwrotne.

Ale może to jest tak, że my, ludzie, którzy głosujemy na PiS właśnie takiego PiS chcemy? Może my nie chcemy, by, tak, jak PSL PIS mógł spółkować z każdym i jeszcze się tym chwalić? A może ja nie chcę, by takie pętaki, jak Migaloman, Kamiński, czy Kowal wrócili do PiS, bo mi ich obecność tam nie odpowiada?

Nie wygraliśmy, no i @$# z tego, wygramy następnym razem. Albo jeszcze następnym. Mnie się nie spieszy. Może ja wolę z mądrym przegrać, niż z głupim wygrać, bo musiałbym też choć trochę zgłupieć? Polski szkoda, ale, z drugiej strony, jak większość chce, to niech ma. To, że większość zagłosuje, że 2 razy 2 jest 7, nie znaczy, że ja mam się z tym zgadzać, albo próbować robić koalicję z tymi, co uważają, że nie żadne 7, tylko 6.5.

Nic na to nie poradzę, tak uważam i mam prawo oczekiwać, że moja partia moje stanowisko zrozumie i uwzględni. I mam prawo oczekiwać, że moje stanowisko w tej sprawie powinno znaczyć więcej, niż stanowisko śmiertelnych, nieprzejednanych, zaprzysięgłych wrogów Jarosława i PIS, jak Olejnik, Miecugow, Michnik, bo ja wiem, Sadurski, Jabłoński, czy Kuczyński. Bo to ja jestem w PiS, a nie oni.
Seawolf
źródło: http://niepoprawni.pl/blog/1489/wyznanie-ziobrysty

od redakcji: Autor, oprócz wielu wad ;)))  (to był prywatny "dopysek" kayana) ... wyróznia się niezwykłą przenikliwością i lapidarnością sformułowań. To właśnie Seawolf jest autorem/propagatorem określenia: "Perystaltyka elit"- polecamy przy okazji: http://niepoprawni.pl/blog/1489/perystaltyka-elit







Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.