Często można spotkać się z opiniami „Przecież Kaczyński i tak by przegrał wybory, po co ktoś miałby go zabijać?”.
Pojawiło się wiele spekulacji dotyczących możliwych motywów. Ciężko rozstrzygnąć, który jest najbardziej prawdopodobny, ale do rozważania hipotezy zamachu wystarczy wskazać co najmniej jeden taki motyw.
Jednym z najczęstszych, a zarazem najprostszych, motywów zabójstw jest zemsta. Oczywiście, w przypadku śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego należy mówić o zemście politycznej, która często ma również za zadanie nastraszenie osób mogących pójść w ślady zamordowanego. Wiadomo, że główny podejrzany, Władimir Putin, co najmniej raz uległ temu motywowi – w 2006 roku zamordowany został Aleksander Litwinienko, były podpułkownik rosyjskich służb specjalnych KGB i FSB, który w 1998 roku ujawnił fakt wydania mu rozkazu zamordowania przeciwnika Putina, Borysa Bierezowskiego, i uzyskał azyl polityczny w Wielkiej Brytanii.
Od roku 1998 do 2006 minęło 8 lat. Litwinienko w tym czasie działał aktywnie przeciwko Putinowi, jednak działania prowadzone z zewnątrz nie mogły być już tak skuteczne i groźne, jak ujawnienie rozkazu zamordowania przeciwnika politycznego. Pomimo tego, w 2006 roku został otruty polonem, a śledztwo Scotland Yardu, opierając się na radioaktywnych śladach, jakie zostawia polon, wykazało jednoznacznie, że sprawcą jest Andriej Ługowoj, również były funkcjonariusz KGB, deputowany rosyjskiej Dumy Państwowej. Rosja nie zgodziła się jednak na jego ekstradycję.
Ciężko znaleźć inny motyw zabójstwa Litwinienki niż zemsta za zdradę FSB, co zresztą jest częstą praktyką w służbach specjalnych. Nie jest również tajemnicą, że śp. Prezydent Kaczyński prowadził politykę sprzeczną z interesami Rosji. Był to wystarczający powód, aby w Rosji rozważano możliwość zamordowania go, również po to, żeby inni przywódcy państw Europy Środkowej nie poszli w jego ślady...
Opracował AK
Tekst jest częścią „Kompendium smoleńskiego”.
Źródła: