Aleksander Rybczyński: „A jeślibym o nich zapomniał, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie...”
data:10 lipca 2013     Redaktor: Redakcja

Ochodzimy kolejną miesięcznicę Katastrofy Smoleńskiej 10.04.2010r.
PAMIĘTAMY!



„A jeślibym o nich zapomniał, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie...”
W 1955 roku, na polskim wiecu w Manchesterze do kilku tysięcy Polaków przemawiał pisarz Zygmunt Nowakowski. Zgromadzenie to było szczególną formą protestu przeciwko komunistycznym władzom powojennej Polski, prowadzącym propagandową akcję nakłaniania do repatriacji osiadłych na Zachodzie weteranów II wojny światowej i innych wybitnych emigrantów dla legitymizacji osadzonego w Warszawie reżimu.
Wśród Polonii nie było zgody na zniewoloną ojczyznę i mało kto decydował się na przekroczenie żelaznej kurtyny, która odsłaniała się tylko w jedną stronę. Większość powrotów kończyła się fiaskiem, gdyż zawsze okazywało się, że nie ma kompromisów z komunistami. Przykładem może być Stanisław Cat - Mackiewicz, Melchior Wańkowicz, w nawet Julian Tuwim, który swój piękny poetycki życiorys oszpecił kłamliwym plugastwem wobec pisarzy emigracyjnych, tych którzy nad Wisłą nie mogli się bronić.
Zebrani w Manchester, zdecydowani trwać na wygnaniu, wzburzeni weterani tym razem sprzeciwiali się więzieniu w sowieckiej Rosji, w dziesięć lat po wojnie, Polaków zatrzymanych przez wojenną zawieruchę i stalinowskie prześladowania. Trudno powstrzymać wzruszenie, słysząc chóralne żołnierskie głosy, powtarzające za Zygmuntem Nowakowskim słowa Adama Mickiewicza: „A jeślibym o nich zapomniał, Ty, Boże na niebie, zapomnij o mnie...”. Uczestnicy protestu upominali się o rodaków przetrzymywanych w łagrach, pozbawionych nadziei oraz możliwości opuszczenia przeklętej ziemi i powrotu do ojczyzny.
Niezłomna postawa niepodległościowej emigracji, jej emocjonalne poświęcenie w imię solidarności i godności, wierność ideałom i prawdzie powinny być podstawą kanonu współczesnych Polaków, tych mieszkających w kraju i na obczyźnie.
Tak, jak bowiem po odsłonięciu żelaznej kurtyny zatarły się granice między Zachodem i Wschodem, zatarły się także granice między dobrem i złem, prawdą i kłamstwem, godnością i upodleniem. W powszechnie obowiązującej relatywizacji wartości łatwo jest patrzeć na fakty przez palce, tolerować kłamstwo, doszukiwać się wątpliwości, usprawiedliwiać milczenie, nie rozrywać szat tam, gdzie szaleństwo i szlachetność nie są w dobrym tonie.
Brak nam tej niezłomności Zygmunta Nowakowskiego i jego współrodaków, odwagi do mówienia prawdy i żądania sprawiedliwości. Nasze próby upominania się o poległych w Smoleńsku, wołanie o przywrócenie im dobrego imienia, domaganie się przeprowadzenia rzetelnego śledztwa i osądzenia winnych są zbyt nieśmiałe. Współczesny chór sprawiedliwych mówi słabym głosem. Musimy uderzyć w wielki dzwon, być silni mocą naszych wielkich poprzedników, bohaterów historii niepodległości Polski, tych którzy potrafili wznieść się ponad własne słabości, podjąć nierówną walkę i wykrzyczeć prawdę.

Aleksander Rybczyński

za: marszpolonia.com


Materiał filmowy 1 :

Materiał filmowy 2 :

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.