Ewa Kurek TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok. 1000-1945 cz. XI
data:09 lipca 2013     Redaktor: AlicjaS

Nie ma wątpliwości co do tego, że postawa polskich Żydów wobec zniewolonego i odbudowanego Państwa Polskiego w najbardziej poważnym stopniu warunkowała stosunki polsko-żydowskie zarówno w okresie dwudziestolecia międzywojennego 1918-1939, jak i w latach drugiej wojny światowej.

fot. Lord Vader



Część 1

Część 2

Część 3

Część 4

Część 5

Część 6


Mimo iż polscy Żydzi, parafrazując słowa Joachima Lelewela wypowiedziane w 1832 roku, nie mieli zbyt wiele do powiedzenia o tym, co uczynili dla dobra ogółu, o ile się przyczynili do odbudowania ojczyzny, pierwsi stanęli w szeregu tych, którzy usiłowali sięgnąć po płynące z niepodległości profity, z żądaniem współwłasności Państwa Polskiego włącznie.

Roszczeniowa postawa polskich Żydów wobec odrodzonego Państwa Polskiego objawiła się jeszcze przed ostatecznym odzyskaniem przez Polskę niepodległości.[1] Obradująca w Warszawie w dniach 21-22 października 1918 roku Konferencja Syjonistyczna w uchwale W sprawie polityki krajowej wystąpiła z postulatem przyznania Żydom w odbudowanym państwie polskim konstytucyjnie zagwarantowanej autonomii narodowej.

Wkraczając na teren zaboru rosyjskiego, już w czasie pierwszej wojny światowej Niemcy zapowiedzieli, że przyznają polskim Żydom prawa mniejszości narodowej. Doświadczenia zdobyte na terytorium Rosji posłużyły polskim Żydom do rozpoczęcia już we wrześniu 1918 roku, a więc przed ogłoszeniem niepodległości Polski, realizacji planu budowy w Polsce żydowskiej autonomii.[2]

Kształt autonomii, jaką polscy Żydzi spodziewali się uzyskać w Polsce, żydowscy parlamentarzyści przedstawili już w maju 1919 roku, kiedy na forum Sejmu omawiano po raz pierwszy projekty konstytucyjne. Izaak Grünbaum powiedział wówczas: My żądamy jednego, ażeby dano możność żydostwu polskiemu do zorganizowania się dla zaspokojenia swoich specyficznych potrzeb, których nikt inny nie będzie mógł zaspokoić. Bo my nie mówimy, że nikt nie będzie chciał tych potrzeb zaspokoić, my mówimy tylko, że nikt prócz żydów samych nie jest w stanie tego zrobić. […] Żądamy, ażeby można było stworzyć na zasadach konstytucyjnych taką organizację, która byłaby władna czynić zadość specyficznym potrzebom żydostwa polskiego.[3]

Myśli Izaaka Grünbauma uzupełnił Samuel Hirszhorn: Konstytucja winna zapewnić wszystkim mniejszościom narodowym, a w ich liczbie i żydowskiej, samorząd w dziedzinie kultury, szkolnictwa w języku narodowym, opieki społecznej i dobroczynności, czyli autonomii narodowo-kulturalnej. Ma to być związek o charakterze publicznoprawnym, wyobrażający osobę prawną i mający za organ lokalny gminę narodowościową, której granice odpowiadają granicom gminy politycznej, a na czele której stoi Naczelna Rada Narodowa, obierana przez wszystkich członków tego związku na zasadzie pięcioprzymiotnikowego prawa wyborczego bez różnicy płci.[4]

Zgłoszona rok później w Komisji Konstytucyjnej przez Izaaka Grünbauma w imieniu Związku Posłów Narodowości Żydowskiej propozycja autonomii żydowskiej zawarta została w pakiecie projektów artykułów mniejszościowych, spośród których proponowany artykuł 113 brzmiał: Ziemie Rzeczpospolitej, zamieszkałe w przeważającej większości przez narodowości niepolskie, stanowić będą autonomiczne prowincje, [podkr. E. K.] które otrzymają osobne przedstawicielstwo ustawodawcze, wybierane na podstawie wyborów powszechnych, bezpośrednich, równych, tajnych i stosunkowych. Osobne ustawy określą kompetencje tych ciał ustawodawczych oraz stosunek prowincji autonomicznych do Państwa.[5]

Na forum Sejmu w dniach 16-17 listopada 1920 roku, podczas dyskusji nad projektem artykułów mniejszościowych i propozycjami Izaaka Grünbauma, Mieczysław Niedziałkowski z PPS powiedział: Jesteśmy gotowi przyznać szerokie prawa dla kulturalnego rozwoju każdej mniejszości, która zamieszkuje nasze Państwo. Ale od tego jest cała przepaść do tego stanowiska, które zajmuje w tej chwili w Polsce pewna część opinii żydowskiej np. stronnictwo syjonistyczne i pewna część robotniczych stronnictw żydowskich. Stanowczo, zupełnie kategorycznie i również z całym spokojem i z zupełnie czystym sumieniem socjalistycznym odrzucamy wszystkie te koncepcje, które chciałyby z Państwa Polskiego uczynić wspólną własność Polaków i Żydów. […] Jesteśmy gotowi przyznać wszelkie prawa dla rozwoju kulturalnego i politycznego poszczególnych odłamów mniejszości narodowościowych, rozsianych po całym Państwie Polskim, ale zachować musimy koniecznie zasadę ogólną, iż Państwo Polskie jest państwem tylko polskim [Podkr. E.K.]. [6]

Oburzenie socjalistów podzielał reprezentujący polską prawicę poseł ks. Kazimierz Lutosławski, który uznał, że żydowskie żądania autonomii prowadzić musiałyby do tego: …żeby terytorium [Polski – E.K.] było wspólną własnością kilku narodów i żeby organizm państwowy nie był wytworem życia narodu, ale żeby był tylko spółką z ograniczoną poręką, w której kilka narodów wspólnym wysiłkiem tworzy rząd dla zaspokojenia swoich materialnych interesów. […] [Proponowane rozwiązania – E.K.] sprowadzałyby do roli pariasów w tym kraju nie kogo innego tylko ludność polską. Bo jakże by to wyglądało? Obywatele narodowości żydowskiej, narodowości rusińskiej, narodowości niemieckiej dzieliliby z ludnością polską wszystkie prawa obywateli, zasiadaliby na równi z nią we wszystkich wielkich zbiorowiskach wspólnych, a obok tego mieliby odrębne ciała, w których by przygotowywali swoje solidarne stanowisko dla zbiorowego działania całego państwa. Gdybyśmy tą drogą poszli musielibyśmy reklamować dla nieszczęsnej ludności polskiej także prawo samorządu narodowego.[7]  

Polacy odmówili polskim Żydom prawa do autonomii. Ponieważ jednak każdy Żyd mieszkający w Polsce miał od chwili odzyskania w roku 1918 niepodległości, aż do wybuchu w 1939 roku drugiej wojny światowej, dokładnie takie same prawa obywatelskie, jakie posiadali Polacy, w decyzji Polskiego Parlamentu o odrzuceniu żądania autonomii żydowskiej wyartykułowanego przez Związek Posłów Narodowości Żydowskiej doszukiwać możemy się echa hasła rzuconego podczas rewolucji francuskiej, które brzmiało: „Nic dla Żydów, wszystko dla Żyda” – nic dla Żydów jako grupy, ale wszystko dla Żydów jako jednostki.[8]

W dwudziestoleciu międzywojennym Polacy nie byli w swych decyzjach tak konsekwentni, jak ponad sto lat wcześniej okazali się być Francuzi. W niepodległej Polsce 1918-1939 każdy Żyd jako jednostka uzyskał pełnię praw obywatelskich, a ponadto Żydzi – jako grupa etniczna i religijna – otrzymali warunki do kultywowania i rozwoju wspólnot religijnych, edukacyjnych, kulturalnych i politycznych, z prawem do reprezentacji w parlamencie włącznie. Polacy jedynie nie zgodzili się, aby polscy Żydzi zbudowali w Polsce żydowskie autonomie.

Inną sprawą, która w przyszłości wymagać będzie osobnych badań, jest pytanie, dlaczego Żydzi tylko od Polaków żądali autonomii? Dlaczego nigdy w dziejach nie odważyli się postawić takich żądań władcom i parlamentom Francji, Anglii lub Niemiec?  

Nie ma wątpliwości co do tego, że postawa polskich Żydów wobec zniewolonego i odbudowanego Państwa Polskiego w najbardziej poważnym stopniu warunkowała stosunki polsko-żydowskie zarówno w okresie dwudziestolecia międzywojennego 1918-1939, jak i w latach drugiej wojny światowej.

 

 



[1] P. Wróbel, Przed odzyskaniem niepodległości, w: „Najnowsze dzieje Żydów w Polsce”, red. J. Tomaszewski, Warszawa 1993, s. 122; J. Żyndul, Państwo w państwie?, Warszawa 2000, s. 85; „Hajnt”, nr 177, z dn. 4 października 1918, s. 3; Zasady naszego programu politycznego, Warszawa 1917; Organizacja Syjonistyczna w Królestwie Polskim w sprawie narodowego i politycznego uprawnienia Żydów, Warszawa 1918.

[2] Materiały w sprawie żydowskiej w Polsce, red. I. Grünbaum, z. I, Warszawa 1919, s. 6-7; „Hajnt”, Nr 198, z dn. 27 października 1918, s. 3.

[3] Sprawozdania stenograficzne Sejmu Ustawodawczego, pos. 37, 13 maja 1919, ł. 5-6.

[4] Sprawozdania stenograficzne Sejmu Ustawodawczego, pos. 37, 13 maja 1919, ł. 66.

[5] Druki sejmowe: Sejm Ustawodawczy, druk Nr 1883.

[6] Sprawozdania stenograficzne Sejmu Ustawodawczego, pos. 185, 16 listopada 1920, ł. 37.

[7] Sprawozdania stenograficzne Sejmu Ustawodawczego, pos. 185, 16 listopada 1920, ł. 59.

[8] K. Burnetko, Getto: od azylu do zagłady, w: „Historia Żydów – Trzy tysiące lat samotności”, Wydanie specjalne „Polityki”, Warszawa 1/2008. O stosunku rewolucji francuskiej do Żydów autor pisze w sposób następujący: „„W końcu nadchodzi rewolucja francuska z jej ideą emancypacji i wolności jednostki niezależnie od jej pochodzenia. Jeśli chodzi o pozycję Żydów, motorem zmian jest ksiądz Henri Baptiste Gregoire, poseł Konstytuanty i Konwencji, działacz społeczny, prawnik, wielka osobowość, członek m.in. Towarzystwa Przyjaciół Czarnych. Jest szermierzem wolności także dla Żydów. To on rzuca hasło: Nic dla Żydów, wszystko dla Żyda. W grudniu 1789 roku deputowany tej samej frakcji Clermony-Tonnerre wnosi w Zgromadzeniu Narodowym projekt ustawy w tej sprawie, powtarzając: „Należy Żydom odmówić wszystkiego jako narodowi, ale przyznać wszystko jako jednostkom”. Spór o równouprawnienie Żydów trwa prawie dwa lata. Dopiero kiedy w listopadzie 1791 roku ustawa dostaje sankcję królewską, Żyd ma mieć takie same prawa jak każdy obywatel””.

 








Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.