Publikujemy fragmenty książki Doroty Kani „Cień tajnych służb” cz. 3/3
data:14 czerwca 2013     Redaktor: Barbara Chojnacka

Dorota Kania była gościem Pikiety Wolności Solidarnych2010 na Pl. Zamkowym. Udzieliła wywiadu i zaprezentowała swoją najnowszą książkę "Cień tajnych służb" wydaną przez Wydawnictwo M. Zapraszamy do lektury.



Zirajewski spotkał się później z Ukraińcem Siergiejem Senkiwem, byłym żołnierzem Specnazu w Afganistanie, członkiem gangu płatnych zabójców. Powiedział on „Iwanowi”, że Nowosad zaproponował mu morderstwo policjanta o randze generała, co później potwierdził sam Nowosad. Za zabójstwo generała Papały Senkiw miał dostać 40 tysięcy dolarów.
 
Kolejne spotkanie Zirajewskiego i Skotarczaka miało miejsce w kwietniu 1998 r. w apartamencie hotelowym „Nikosia” w jednym z gdańskich hoteli. Był tam również Ryszard Bogucki, który – jak to określi Skotarczak – „znał sprawę”. Potem Skotarczak i Zirajewski pojechali do hotelu Marina. Po drodze „Nikoś” powiedział „Iwanowi”, że na spotkaniu będzie obecny „Słowik” z Warszawy i biznesmen o nazwisku Mazur. Rozmowa w hotelu trwała około godziny. Przez większość czasu – według zeznań Zirajewskiego – miał mówić Mazur. Zapytał „Iwana”, „czy zabije dużego psa z Warszawy” i powiedział, że „tego psa trzeba pozbyć się jak najszybciej, bo się wycofał” i „trzeba to załatwić jak najszybciej, bo ma wyjechać za granicę”.
 
Rozmówcy mieli czekać na sygnał od „człowieka z MSW” i mówili, że chodzi o jakiś „układ interesów”. Zirajewski wywnioskował, że „układ” dotyczy przemytu narkotyków, ponieważ podczas rozmowy Mazur, Skotarczak i „Słowik” rozmawiali właśnie o przemycie narkotyków.
 
Kilka dni po tej rozmowie Zirajewski i Skotarczak pojechali do Warszawy. Na parkingu przed hotelem Mariott „Iwan” zobaczył trzech mężczyzn. Jednym z nich był Mazur. Zirajewski nie brał udziału w spotkaniu, ale przywitał się z mężczyznami, którzy przedstawili się jako Józef i Jacek. Skotarczak opisał ich później Zirajewskiemu jako partnerów Mazura, obydwaj o nazwisku „Susin albo jakimś podobnym”. Zirajewski usłyszał tylko część rozmowy, która miała związek z przemytem narkotyków przez wschodnią granicę.
 
29 kwietnia 1998 r. Artur Zirajewski został aresztowany. Prokuratura zarzuciła mu porwanie i zamordowanie gdańskiego biznesmena Piotra S. Zirajewski był zleceniodawcą i organizatorem tej zbrodni, w której brał udział także Siergiej Sienkiw.
 
Pierwsze zeznania w sprawie śmierci generała Marka Papały Artur Zirajewski złożył 6 kwietnia 1999 r. Potwierdził wówczas identyfikację Edwarda Mazura i Andrzeja Z., ps. Słowik (śledczy pokazali mu zdjęcia). Po zatrzymaniu Józefa i Jacka Sasinów przez gdański oddział Centralnego Biura Śledczego Zirajewski rozpoznał ich podczas okazania bezbłędnie jako uczestników spotkania z „Nikosiem” i Mazurem na parkingu przed warszawskim hotelem Mariott. Z odczytanych zeznań wynika również, że Nikodem Skotarczak miał mówić Zirajewskiemu, że Mazur finansował działalność ekipy Leszka Millera z przemytu narkotyków.
 
Zirajewski w zeznaniach z 2007 r. – jak stwierdził: „ z obawy o własne życie” – ujawnił szczegóły spotkania, do którego doszło w 1997 r.
 
w Gdańsku u konsula Grecji. Miało ono dotyczyć przemytu narkotyków i jego uczestnikami mieli być Leszek Miller, Mazur, Skotarczak i gangster Ricardo Fanchini, czyli Marian Kozina (w 2009 r. został skazany na 10 lat więzienia i dodatkowo cztery lata dozoru kuratorskiego, przepadek 30 milionów dolarów oraz 40 nieruchomości. Wcześniej gangster był ścigany przez prokuratury 11 krajów. Według szacunków nowojorskich śledczych oraz agentów DEA Fanchini, razem z rosyjskimi wspólnikami, zarobili na narkobiznesie nawet 300 milionów dolarów).
 
„Iwan” prosił śledczych, by możliwie długo nie ujawniali tego zeznania. Później miał pretensje, że informacja o tym, co mówił, wyciekła do prasy. Oceniał, że może to negatywnie wpłynąć na jego bezpieczeństwo.
 
Zeznania Zirajewskiego nie są jedynymi, które pogrążają Edwarda Mazura.
 
Pod koniec 2009 r. – po 11 latach śledztwa prowadzonego przez warszawską prokuraturę i policjantów z Centralnego Biura Śledczego – sprawę przekazano do prowadzenia Prokuraturze Apelacyjnej w Łodzi. Do wyjaśnienia zbrodni został powołany specjalny zespół prokuratorów, a komendant główny policji stworzył nową, 7-osobową grupę śledczą, w skład której weszli funkcjonariusze biura kryminalnego, CBŚ i biura wywiadu kryminalnego KGP, którego szefem został Marek Dyjasz, przed laty naczelnik wydziału zabójstw Komendy Stołecznej Policji. Inspektor Dyjasz nadzorował m.in. sprawę zabójstwa byłego ministra sportu Jacka Dębskiego (został zastrzelony na zlecenie Jeremiasza Barańskiego). Jednym z podwładnych Dyjasza był Sławomir O. (pierwowzór policjanta „Despero” z serialu telewizyjnego „Pitbull”), który – już po odejściu z policji – został aresztowany i skazany za współpracę z gangiem pruszkowskim. Byłego policjanta pogrążył świadek koronny Piotr K., ps. Broda, który jednocześnie wskazywał na powiązania Sławomira O. z zabójstwem Marka Papały. Według Piotra K. policjant woził dwóch Rosjan, którzy mieli jeździć za Papałą – byli między innymi w Chotomowie, gdzie generał miał działkę. Mieli też śledzić byłego komendanta głównego w Warszawie. Wersja udziału Rosjan w zabójstwie generała nie została potwierdzona.
 
Nowy zespół śledczy ustalił w 2012 r., że generał Papała zginął przypadkowo, ponieważ złodzieje chcieli ukraść jego samochód. Taką właśnie wersję miał podać policji Robert P., świadek pozyskany z gangu, w którym działał „Patyk”. Okazuje się jednak, że jest to tylko jedna z wersji badanych przez grupę śledczą, powołaną trzy lata temu do wyjaśnienia zabójstwa generała. Bo o tym, że generał nie zginął przypadkowo, świadczą zarówno samo zabójstwo (strzał w głowę z bliskiej odległości), jak i sposób działania grupy, w której byli Igor M. (zmienił nazwisko – wcześniej nazywał się Igor Ł.) oraz Mariusz M. Razem z nimi w związku ze sprawą zabójstwa Marka Papały zostali areszto­wani Tomasz W. oraz bracia Robert i Dariusz J., przywódcy samochodowego gangu.
 
W latach 90. mafia pruszkowska była niepodzielnym hegemonem świata przestępczego. Przez jej struktury opanowane zostały wszystkie najważniejsze odcinki nielegalnego „biznesu” – od drobnych haraczy, poprzez kradzieże samochodów, aż po międzynarodowy przemyt narkotyków.
 
Igor M., ps. Patyk, działał w gangu braci J. – „zawodowych” złodziei samochodów – który funkcjonował pod ochroną „Pruszkowa”. W praktyce oznaczało to regularne płacenie haraczu, jak również kradzieże aut na zlecenie mafii pruszkowskiej. Były to najczęściej luksusowe samochody, które następnie przemycano za wschodnią granicę. Jak się później okazało, grupa ukradła blisko 500 luksusowych aut o łącznej wartości ok. 50 mln zł.
 
W czerwcu 2000 r. ówczesny minister sprawiedliwości i zarazem prokurator generalny Lech Kaczyński podpisał zgodę na operację specjalną Centralnego Biura Śledczego KGP, której celem było zatrzymanie i aresztowanie przywódców „Pruszkowa”. Miesiąc później czołowi gangsterzy byli już w areszcie; przez następne tygodnie wpadali kolejni, a wśród nich znalazł się „Patyk”.
 
„Patyk” został zatrzymany w związku ze śledztwem katowickiej prokuratury w sprawie związków przestępczych policji i urzędników samorządowych z gangiem pruszkowskim. To na podstawie zeznań „Patyka” do aresztu trafili stołeczni policjanci i pracownicy miejskich wydziałów komunikacji, którzy później zostali skazani.
 
Igor M. uzyskał status świadka koronnego, a jego zeznania okazały się niezwykle cenne nie tylko w procesie dotyczącym korupcji, ale także w procesie przywódców „Pruszkowa”. W trakcie współpracy „Patyka” ze śledczymi okazało się, że był on wieczorem 25 czerwca 1998 r.w momencie zabójstwa Marka Papały na miejscu zbrodni – na samochodzie Marka Papały znaleziono fragment odcisku palca Igora M.,a jego telefon komórkowy logował się do stacji w pobliżu miejsca zabójstwa.
 
Mężczyzna twierdził, że próbował ukraść inny samochód, ale nie zdążył, bo spłoszyli go zamachowcy. Zeznał, że widział trzech mężczyzn – Ryszarda Boguckiego, Ryszarda Niemczyka (obydwaj skazani za zabójstwo gangstera Andrzeja K., ps. Pershing) oraz nieżyjącego już byłego zapaśnika Krzysztofa W. To właśnie m.in. na podstawie zeznań Igora M. oskarżeni o zabójstwo generała zostali Bogucki i Andrzej Z., jeden z szefów Pruszkowa, a ich proces właśnie się toczy. Co ciekawe, analizy kryminalistyczne potwierdziły, że sposób oddania strzału wskazuje
 
na to, że sprawca działał z premedytacją i przewidywał, że odda strzał z bliska. Wersja przypadkowego zabójstwa była sprawdzana zaraz po morderstwie generała, ale w trakcie śledztwa została odrzucona. Mimo postawienia zarzutów Igorowi M., na Edwardzie Mazurze nadal ciąży zarzut nakłaniania do zabójstwa byłego szefa polskiej policji.
 
Z biogramu generała Marka Papały zamieszczonego na oficjalnej stronie Komendy Głównej Policji:
 
„Zginął w zamachu w dniu 25 czerwca 1998”.
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.