Warszawa, w lecie wstaje szybko.
Dowiedziałem się że w nocy, naszych wartowników odwiedził miły gość. Kelner z pobliskiej restauracji, kibic Legii, z ogromną tacą kanapek i z przykazaniem od szefa, że ma wracać na pusto.
Ci, którzy spali dłużej niż 4 godziny, obudzeni zostali muzyką patriotyczną około ósmej.
W trakcie rozstawiania namiotów podeszli do na turyści. Co ciekawe obcokrajowcy. Niemiec ożeniony z Polką, mógłby zawstydzić wymową i elokwencją niejednego dziennikarza głównego nurtu. Dwóch obcokrajowców mówiących po angielsku zajęli nasi poligloci. Widziałem, że dyskusja trwała dość długo.
Dookoła snują się wycieczki polskie i zagraniczne, których uczestnicy niechętnie odrywają się od naszej grupki, poganiani przez przewodników.
O 9 zaczął się koncert patriotyczny, na którym oprócz znanych standardów zaśpiewano nam przeróbki znanych szlagierów z elementami kpin z obecnej władzy. Któremu przysłuchiwałem się dzieląc się śniadaniem (dzięki siostrzyczko) z wróblami i konwertując z rodowitym Warszawiakiem, który przyjechał podpisać się pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz Waltz.
Teraz śpiewa Marek Jastrzebski z wrocławskiego oddziału. Jak go znam,będzie to Kaczmarski.
OCZYWIŚCIE.
Ale chroń mnie Panie od pogardy..
Cały czas trwa zbieranie podpisów. Zapraszamy Warszawiaków i nie tylko.