Bloger Jerzy Korytko o Smoleńsku i przestępstwach polskich urzędników
data:06 czerwca 2013     Redaktor: AK

Bloger Jerzy Korytko w tekście „Smoleńskie śledztwo a przestępstwa funkcjonariuszy państwowych” pisze o szeregu przestępstw, które popełniono jeszcze zanim na dobre ruszyło polskie śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Najbardziej jaskrawym z przestępstw wyliczonych przez blogera jest zezwolenie na dokonanie pochówku ofiar bez wymaganej dokumentacji. Jerzy Korytko pisze: Przepisy w tym zakresie są jasne – polskie prawo zabrania dokonywania pochówków ofiar katastrof bez protokołów sekcji zwłok. Tych dokumentów przed pogrzebami ofiar nie było. Dostaliśmy je znacznie później, w większości wadliwie sporządzone. Zostały dokonane, co najmniej w kilku przypadkach, zamiany zwłok. Pochowano niektóre ofiary w nie tych grobach, w których powinny się znaleźć. Dodatkowo – istotnym elementem pozwalającym wnioskować o przyczynach katastrofy byłoby przeprowadzenie sekcji zwłok ofiar katastrofy u nas w kraju,. Tego wszystkiego zaniechano. Oznacza to złamanie  przepisów obowiązującego u nas prawa. Nie ma co do tego żadnej wątpliwości. Tłumaczenie, że istniała społeczna presja,  by pogrzeby odbyły się jak najszybciej – nie znajduje potwierdzenia w faktach. Nigdy bowiem nie przedstawiono alternatywy – pochówki od razu – albo najpierw przeprowadzimy te wszystkie konieczne badania. Nigdy to nie było tematem publicznej debaty. Po prostu komuś zależało, by „państwo polskie zdało egzamin”.  Otóż nie – nie zdało egzaminu – a dodatkowo popełniono przestępstwo.

 

Bloger uważa również, że znamiona przestępstwa nosi uznanie lotu Tupolewa za cywilny: Donald Tusk wielokrotnie pytany o okoliczności zawarcia umowy w tym zakresie z Rosją powtarzał, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za to rozstrzygnięcie. Umowa nie miała formy pisemnej, ale została przez niego zawarta (choć ustnie tylko) i obowiązuje – a powstała w okolicznościach, których dokładnie nie jest dziś w stanie odtworzyć (tak przynajmniej twierdzi). Tyle tylko, że – wszystkie późniejsze ekspertyzy prawne wykluczyły taką możliwość, by można było uznać lot Tupolewa za cywilny. Przyznają to  dziś nawet najbardziej zagorzali obrońcy oficjalnej wersji – z Maciejem Laskiem na czele. Bowiem nie można było w żadnych okolicznościach uznać, że wojskowy samolot, z wojskową załogą, własność państwowa, nie wpisana do rejestru statków powietrznych cywilnych, wykonujący lot o statusie „Head”, „Military” na lotnisko wojskowe (gdzie obsługa też była wojskowa) – był cywilnym statkiem powietrznym i wykonywał lot cywilny. I nie ma tu znaczenia, jaki był stan świadomości Premiera, gdy ową umowę zawierał. Nie jest nawet istotny skutek zawartej umowy. Po prostu – nie można stwierdzać  i poświadczać nieprawdy. Bez względu na okoliczności.

 

Trzecim przestępstwem, zdaniem blogera, było kłamliwe relacjonowanie przebiegu dotychczasowej współpracy w ramach smoleńskiego śledztwa na telekonferencji w Moskwie w dniu 13 kwietnia 2010 roku. Podczas gdy Rosjanie w trzech pierwszych dniach po katastrofie uniemożliwili naszym przedstawicielom dostęp do czynności śledczych, piętrząc proceduralne trudności, polscy przedstawiciele (m.in. Ewa Kopacz, ówczesna Minister Zdrowia, Edmund Klich, polski akredytowany przy komisji MAK, i gen. Krzysztof Parulski, ówczesny Naczelny prokurator Wojskowy) zapewniali o wzorowej współpracy.

 

Źródło: http://jerzy.korytko.salon24.pl/510926,smolenskie-sledztwo-a-przestepstwa-funkcjonariuszy-panstwowych

 

Opracował AK

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.