Nagroda im. Piotra Skórzyńskiego po raz piąty
data:05 czerwca 2013     Redaktor: GKut

W dniu gdy pan Prezydent Komorowski świętował rocznicę 4 czerwca, nazywając ten dzień, na pamiątkę wyborów z 1989 roku, „Dniem Wolności’,  w Amicusie przy Kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie,  już po raz piąty, zostały ogłoszone i wręczone nagrody imienia tego, który nie potrafił żyć w „wolności”, jaką stworzyła III RP - Piotra Skórzyńskiego.

 
 
Nagroda o nazwie OPOKA nosi znamienne motto: NIEULĘKŁYM W DĄŻENIU DO PRAWDY. Kapituła nagrody w składzie: Joanna Waliszewska (wdowa po śp. Piotrze Skórzyńskim), Izabela Falzmann-Brodacka,  przedsiębiorca prywatny Radosław Kieryłowicz vel Kierełowicz (pomysłodawca i fundator Nagrody) oraz dziennikarz i pisarz Wojciech Piotr Kwiatek (sekretarz Kapituły) dbają od początku, by nagrody trafiały do ludzi godnych tej sentencji.
 
Tegoroczni laureaci to:
 
w kategorii OPOKA DUCHA - Krzysztof Wyszkowski- działacz niepodległościowy, dziennikarz;
w kategorii OPOKA SŁOWA - Marian Miszalski- pisarz, tłumacz;
w kategorii OPOKA CZYNU - Maria Adamus- redaktor naczelna tygodnika „Nasza Polska”
 
Pamiątkowe medale otrzymali dotychczas:
 
2009 r. - ks. Stanisław Małkowski – wyróżnienie "Opoka ducha", Jerzy Narbutt – "Opoka słowa" oraz Jacek Karpiński – "Opoka czynu".
2010 r. - "Opoka Ducha" Anna Walentynowicz, "Opoka Słowa” pisarz Janusz Krasiński, "Opoka Czynu” - elektronik, radiowiec Andrzej Cielecki.
2011 r. - medal "Opoka Czynu" prof. Jerzy Przystawa, medal "Opoka Słowa" pisarz Stanisław Murzański i medal "Opoka Ducha" pp. Joanna i Andrzej Gwiazdowie.
2012 r. - Opoka Ducha Jan Olszewski, Opoka Słowa Jarosław Marek Rymkiewicz.
 
O Patronie Nagrody, Piotrze Skórzyńskim, tuż po jego tragicznej śmierci Paweł Paliwoda pisał :

Nie znam ani jednego głośnego w dużych mediach publicysty czy humanisty, któremu życie sprawiałoby tyle bólu, co Piotrowi Skórzyńskiemu. Niemal wszyscy ludzie przestrzeni publicznej – i lewicowcy, i prawicowi – potrafili jakoś urządzić się w życiu. Nie wszyscy zostali milionerami. Ale wielu. Także wśród tych, którzy uchodzą publicznie za oszołomów (z perspektywy lewicy) i bohaterów walki o uniwersalne wartości (z perspektywy prawicy).

Piotr Skórzyński nie dorobił się ani majątku, ani medialnej miłości tłumów. Mógł zrobić karierę błyskawiczną i błyskotliwą, zapewnić sobie i bliskim komfortową egzystencję. Komfortową materialnie i psychologicznie. Wystarczyło, by wmówił sobie, że jest kimś w rodzaju Konrada Wallenroda. Że bez niego wiele podlecowatych mediów byłoby jeszcze gorszych. Że bez niego także „Gazeta Wyborcza”, w której pisywał na początku jej istnienia, byłaby jeszcze gorsza. http://www.prawica.net/node/12216

Nie godził sie na nikczemnienie świata - pisała w czerwcu 2008 roku  w Rzeczpospolitej Teresa Bochwic .Od 1989 roku szukał dla siebie miejsca tam, gdzie mógł ostrzegać przed nierozliczeniem PRL, przed relatywizmem i moralnym upadkiem Europy, która wzięła rozbrat z tradycją i dekalogiem. (...)

3 czerwca rano wyszedł z psem. Dwa dni potem policja rzeczna znalazła zwierzaka wiernie strzegącego plecaka swego pana. W liście do żony napisał, że nie godzi się na nikczemnienie świata. I już tylko tyle może zrobić, żeby w nim nie być.

http://www.rp.pl/artykul/145844.html



Materiał filmowy 1 :

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.