Ewa Kurek TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok.1000-1945 cz. VI
data:03 czerwca 2013     Redaktor: AlicjaS

W chwili pierwszego rozbioru Polski, w roku 1772, na ziemiach zagarniętych przez Austrię, mieszkało około pół miliona ludności żydowskiej, która – mimo uprzedniego przywiązania do polskiej korony – z radością przywitała nowych władców. Żydowski historyk Majer Bałaban pisze, że spośród Żydów polskich: : ...nikt nie zdawał sobie sprawy z nagłej zmiany stosunków, nikt nie rozumiał doniosłości aktu okupacji i nie troszczył się o to, że między trzema mocarstwami podpisano traktat podziałowy.

fot. Lord Vader

 

 

 

 

 

 

Cz. I: http://solidarni2010.pl/13078-ewa-kurek-polacy-i-zydzi-8211-trudne-sasiedztwo-ok1000-1945.html

Cz. II: http://solidarni2010.pl/13236-ewa-kurek-trudne-sasiedztwo-polacy-i-zydzi-ok-1000-1945-cz-ii.html

Cz. III: http://solidarni2010.pl/13237-ewa-kurek-trudne-sasiedztwo-polacy-i-zydzi-ok-1000-1945-cz-iii.html

Cz. IV: http://solidarni2010.pl/13471-ewa-kurek-trudne-sasiedztwo-polacy-i-zydzi-ok-1000-1945-cz-iv.html

Cz. V: http://solidarni2010.pl/13726-ewa-kurek-trudne-sasiedztwo-polacy-i-zydzi-ok1000-1945-cz-v.html

 

 

Utrwalony w Polsce przez wieki porządek rzeczy, w którym – obok szlachty, chłopów, mieszczan i duchowieństwa istniał jak gdyby odrębny piąty stan żydowski – łamać zaczął się w drugiej połowie XVIII wieku. Reforma administracyjna spowodowała, że na sejmie elekcyjnym ostatniego króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego (1764-1995) przyjęto ustawę znoszącą żydowski Sejm Czterech Ziem. U źródeł takiej decyzji sejmowej legły z jednej strony roszczenia ekonomiczne szlachty (egzekucja długów „na synagogach”), z drugiej zaś próba ukrócenia zdzierstwa plutokracji kahalnej wobec żydowskiego plebsu.[1]

 

Bez względu na przyczynę, sejm elekcyjny 1764 roku zburzył istniejącą dotychczas strukturę relacji pomiędzy społeczeństwem polskim i żydowskim. Co więcej, sprawy żydowskie – dotychczas w mniejszym lub większym stopniu funkcjonujące na marginesie życia politycznego – przeniósł pod obrady Sejmu Rzeczpospolitej, a tym samym, przynajmniej na pewien okres czasu, postawił polskich Żydów w centrum zainteresowania politycznej części społeczeństwa polskiego. Jest rzeczą znamienną, że to właśnie w okresie około wspomnianego wyżej sejmu elekcyjnego ukute zostało stwierdzenie, że społeczność żydowska tworzy w Polsce „naród w narodzie” i „państwo w państwie”.[2]

 

Do czasu rozbiorów polscy Żydzi – nie bójmy się negatywnych skojarzeń dla tego dość adekwatnego do sytuacji stwierdzenia – stanowili zatem swego rodzaju państwo w Państwie Polskim, a jedynym łącznikiem pomiędzy strukturami prawno-administracyjnymi i religijnymi społeczności Żydów polskich i Państwa Polskiego był ów rezydujący na królewskim dworze Judeanus.

 

Rozbiory sprawiły, że powstały przed wiekami i utrwalony przez pokolenia Polaków i Żydów polskich układ społeczno-polityczny runął nagle i nieodwracalnie, stawiając oba narody w zupełnie nieznanej im dotychczas sytuacji. Wskutek rozbiorów, to, co przez stulecia w stosunkach polsko-żydowskich było nieważne, nagle, po pierwszym rozbiorze Polski w roku 1772, ale zwłaszcza po trzecim rozbiorze w roku 1795, stało się najważniejsze. Dla ogromnej większości społeczeństwa polskiego zamiana polskiego białego orła na obce orły zaborców była dramatem. To prawda, niektórzy spośród Polaków zhańbili się zdradą ojczyzny lub kolaboracją z zaborcami, ogół jednak – z mieszczanami, a miarę upływu czasu także i z chłopstwem włącznie[3] – podjął kontynuowaną przez kilka pokoleń walkę na śmierć i życie o odzyskanie niepodległości.

 

Do czasu rozbiorów Żydzi żyli w Polsce w głębokim cieniu tronu Najjaśniejszej Rzeczpospolitej, niejako na jej peryferiach i poza głównym nurtem polskich wydarzeń społeczno-politycznych. Ale w końcu XVIII wieku wielonarodowa Polska przestała istnieć jako państwo. Tron królewski nie dawał już cienia. Z mroku na światło dzienne wychynęła odarta z uroku niejasności goła rzeczywistość. Także rzeczywistość żydowskiego życia na polskich ziemiach.

 

W chwili pierwszego rozbioru Polski, w roku 1772, na ziemiach zagarniętych przez Austrię, mieszkało około pół miliona ludności żydowskiej, która – mimo uprzedniego przywiązania do polskiej korony – z radością przywitała nowych władców.[4] Żydowski historyk Majer Bałaban pisze, że spośród Żydów polskich: : ...nikt nie zdawał sobie sprawy z nagłej zmiany stosunków, nikt nie rozumiał doniosłości aktu okupacji i nie troszczył się o to, że między trzema mocarstwami podpisano traktat podziałowy.[5]

 

Wyobraźnia każdego pokolenia sięga tylko własnych doświadczeń i ewentualnie doświadczeń kilku poprzednich pokoleń. Dlatego polscy Żydzi zapewne wyobrażali sobie, że rozbiory Polski dla toczącego się w miarę gładko przez wieki żydowskiego życia na polskich ziemiach nie mają znaczenia. Bo jakież znaczenie mógł mieć fakt, że reprezentujący ich interesy żydowski marszałek, zamiast na dworze polskiego króla, od jutra będzie rezydował na dworze rosyjskiego cara lub austriackiego cesarza?

 

Żydzi z miasteczka Brody pod Lwowem pierwszy rozbiór Polski przyjęli w sposób następujący: Wojska austriackie pod generałem Hadikem ruszyły na Lwów i wkrótce objął hr. Pergen rządy w nowo zajętej prowincji. Wszędzie zażądano przysięgi homagialnej dla „najjaśniejszej cesarzowej”, a we Lwowie odbyła się ta uroczystość w katedrze [...].

 

Żydzi lwowscy złożyli homagium na placu przed katedrą. Homagium Żydów brodzkich było o wiele uroczyściejsze, gdyż odbyło się w bożnicy; snadź byli Żydzi brodzcy już wówczas bliżsi europejskiej kulturze. „Wienner Diarium” (od r. 1780 „Wienner Zeitung”) w numerze 9. 1974 tak je opisuje: „Przebrane za Turków maski (Żydzi) z pocztowemi trąbkami w ustach, objeżdżały w dniu 29 XII 1773 po południu główne ulice i przedmieścia miasta Brody, nawołując współwierców do bożnicy. W wielkim gmachu bożnicy przystrojonym w tapety, dywany, srebrne naczynia i żyrandole, ustawiono srebrną koronę, a poniżej suty bufet ze stołami, zastawionymi różnymi trunkami, konfektami, bakaliami itp. O godzinie 6 wieczorem, wśród okrzyków podziwienia poczęła się wspaniała illuminacya wszystkich czterech boków synagogi, do której użyto 6.000 kaganków, 600 świec woskowych i 400 łojowych. Na bożnicy gorzał [austriacki – E.K.] dwugłowy orzeł na 6 łokci długi, pięknie pozłocony, a ulice, obok położone, oświetlało 60 pochodni i 4 beczki zapalonej smoły.

 

O godzinie 7 przybyli do oświetlonego budynku: komenderujący wojskiem, jenerał-major von Graeven, komendant placu, margrabia de Torres, dyrektor c. i k. urzędu dystryktowego hr. Strassoldo i wielu innych urzędników, oficerów i dygnitarzy. Za zjawieniem się wymienionych osób, powstał na ulicy taki ścisk i zgiełk, iż żołnierze zaledwie mogli utrzymać porządek i otworzyć wolne wejście do bożnicy. Muzyka, dobrze skompletowana, powitała gości, a gdy się wszystko uciszyło, wygłosił syndyk żydowski, dr medycyny, Abraham Usiel, dziękczynna mowę, skierowaną do reprezentantów rządu, poczem starszy kantor (Oberschulsinger) z całym chórem instrumentalnym i wokalnym odmówił modlitwę, której końcowe słowo >Amen< powtarzało zgromadzenie z wielkim krzykiem i piskiem. Następnie raczono wszystkich wyborowem winem, tureckimi owocami i cukrami, a najznakomitsi Żydzi pili zdrowie cesarzowej [Marii Teresy – E.K.] z wielkim uszanowaniem. Ulicznemu tłumowi rzucano garściami pieniądze, a ubogim rozdawano jałmużny. O 9-tej wieczór odeszli zaproszeni goście do swych domów, wielce zadowoleni, miejscowi zaś, odśpiewawszy z towarzyszeniem orkiestry psalm 72, bawili się jeszcze do godziny 11-tej. Syndyk żydowski (Judenpromotor) Samuel Rabinowicz, sprawił nadto w swoim domu świetną ucztę z muzyką, bawiono się również i po innych domach do późnej nocy, wznosząc wszędzie radosne okrzyki na cześć cesarzowej i nowego rządu.[6]

 

Znamienne, że w 141 lat po opisanym zdarzeniu Majer Bałaban nie widzi w zachowaniu Żydów lwowskich i brodzkich dramatu zdrady ojczyzny, zdrady wobec polskiego króla i Państwa Polskiego, lecz wyciąga zaskakujące także dziś, po upływie następnego wieku, wnioski, i uważa, że Żydzi brodzcy pokłonili się zaborcy bardziej wystawnie i w bożnicy, bo już wówczas bliżsi byli  europejskiej kulturze...

 



[1] A. Eisenbach, Emancypacja żydowska na ziemiach polskich 1785-1870, Warszawa 1988, s. 42.

[2] Ibidem, s. 42.

[3]Prof. Marek Jan Chodakiewicz w recenzji pierwszego wydania mojej książki „Poza granicą solidarności – Stosunki polsko-żydowskie 1939-2945”, Kielce 2006; Lublin 2008” napisał, że: „chłopi polscy właściwie też o Polskę się nie bili. […] Można wręcz twierdzić, że przecież pewna część chłopów polskich zachowywała się w obojętny sposób w stosunku do sprawy niepodległości Polski nawet jeszcze w początkowym okresie II wojny światowej”. [Patrz: M. J. Chodakiewicz, Recenzje, w: „Glaukopis”, Nr 7/8, Warszawa 2007, s. 361-362.]  Rzeczywiście, w Pierwszej Rzeczypospolitej chłopi nie walczyli o wolność, ale też w społeczeństwie stanowym obrona granic Polski leżała w gestii obowiązków stanu szlacheckiego, a nie stanu chłopskiego, lub, jeśli Żydów uznać za stan, stanu żydowskiego. W tym sensie, w momencie utraty niepodległości, chłopi polscy i polscy Żydzi znajdowali się na podobnym lub raczej na tym samym poziomie pojmowania obywatelskości: walka o wolność, która przez wieki nie leżała w gestii obowiązków chłopów i Żydów, dla obu tych stanów była zadaniem absolutnie nowym. Pierwszy zryw niepodległościowy Polaków, Powstanie Kościuszkowskie w 1794 roku, przyciągnął zbliżoną w liczbach, znikomą grupę przedstawicieli obu stanów, czyli chłopskie oddziały kosynierów i pułk Berka Joselewicza. Różnica pomiędzy chłopstwem polskim a polskimi Żydami, jeśli chodzi o stosunek do walki o wolność Polski w okresie późniejszym, polegała na tym, że liczba Żydów polskich aktywnie uczestniczących w walce o wolność Polski do czasów drugiej wojny światowej pozostała na tym samym niskim poziomie nie przekraczającym 1-2%, zaś wiek XIX i pierwsza połowa wieku XX była dla polskich chłopów okresem dynamicznego rozwoju świadomości narodowej oraz przyspieszonego kursu szkoły patriotyzmu i obywatelskości; w kolejnych zrywach niepodległościowych czynnie uczestniczyło coraz więcej chłopów; w szeregach Armii Krajowej Lubelszczyzny chłopstwo stanowiło blisko 80% walczących żołnierzy i ponad 80% żołnierzy poległych za wolność Polski; udział i straty ziemiaństwa na tym terenie nie sięgnęły w tym czasie jednego procenta.  [Porównaj: N. Getter, J. Schalla, Z. schipper, Żydzi bojownicy o niepodległość Polski, Lwów 1939; E. Kurek, Zaporczycy w fotografii 1943-1963, Lublin 2001, s. 13].

[4] M. Bałaban, Dzieje Żydów w Galicji i w Rzeczpospolitej Krakowskiej 1772-1868, Warszawa 1912, s. 18-20.

[5] M. Bałaban, dzieje Żydów w Galicyi, Kraków 1914, s. 19.

[6] Ibidem, s. 19-20.

 

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.