Wystawa ta nie tylko pokazuje prawdę historyczna, fakty, które doprowadziły do II Wojny Światowej, ale również naocznie dokumentuje to, co stało się w Smoleńsku. Dla postronnego obserwatora jest jasne, ze nie był to zwykły wypadek, zawiniony przez "niekompetentnych polskich pijanych pilotów", jak twierdzi oficjalny rosyjski raport MAK-u, któremu przyklasnął polski rząd, ze samolot nie rozbił się o ziemie ani tym bardziej o brzozę, tylko rozpadł na części w powietrzu. Jest wiec ona ważnym głosem w manipulowanym obszarze mainstreamowych mediów. Pokazując ta wystawę podejmujemy dyskusje z oficjalnym, zakłamanym przekazem, starając się przedstawić inna, według nas bliższa prawdy wersje zdarzeń. I właśnie walka o prawdziwa informacje w mediach, o jakość przekazu, aby nie był on zwykła propaganda, o powrót do etosu dziennikarskiego, jaki znamy ze szkoły, przyświecała tej wystawie. Z wielka przyjemnością podjąłem się wiec zadania upowszechniania i pokazywania wystawy na wschodnim wybrzeżu USA. Rozpoczęliśmy otwarciem z udziałem pani Ewy Stankiewicz i Anity Gargas w Centrum Polsko-Słowiańskim na Brooklynie, następnie wystawa trafiła do Filadelfii, potem do New Britain w Connecticut, aby wrócić do stanu Nowy Jork do Port Washington. Być może pojedziemy tez do Hartford oraz do New Jersey.
Jest jeszcze jednak inna, równie ważna przesłanka. Od 1772 roku, czyli pierwszego rozbioru Polski, wielu naszych przodków zginęło w walce o niepodległość Polski, wielu poświęciło życie w ratowaniu i krzewieniu kultury polskiej. Cale generacje targane wojnami, powstaniami, rewolucjami starały się o zachowanie polskiego języka, literatury sztuki. I my teraz, żyjąc w czasach pokoju, bez walki oddajemy to, co w nas jest najcenniejsze. Wrażliwość artystyczna, kreatywność, otwartość na sztukę, były zawsze przymiotem młodych polskich powstańców, od powstania Listopadowego aż do Powstania Warszawskiego. Wystarczy przypomnieć tylko kilku najznamienitszych: rotmistrz Witold Pilecki, studia na Akademii sztuk Pięknych, malarstwo, mjr. Ignacy Matuszewski (szef wywiadu w czasie wojny 1920 roku, później wywiózł polski skarb narodowy z okupowanej Polski do Francji i Anglii)- studia filozoficzne w Krakowie i architektura w Mediolanie, dalej, Krzysztof Kamil Kaczyński, chłopcy z Batalionu Zośka, Danuta Siedzikówna itd., itp.Wszyscy oni kultywowali polska kulturę, sztukę, polski język, polska myśl twórcza. My ich znamy jako bohaterów z bronią w ręku, ale nie wolno nam zapomnieć, ze ci młodzi ludzie marzyli o malowaniu obrazów, komponowaniu muzyki, pisaniu wierszy. Ale nie było im tego doczekać, bo zginęli za Polskę. Dlatego tez to właśnie na nas spada obowiązek krzewienia polskiej kultury. My nie musimy ginąc z bronią w ręku, ale musimy dbać o polska myśl, o polska sztukę, o polska kulturę i język. To właśnie my powinniśmy tworzyć wystawy, kręcić filmy, przygotowywać przedstawienia teatralne. To my swoja działalnością twórcza powinniśmy wypełnić polskie muzea, właśnie takie jak to w Port Washington, polskie Domy Narodowe, polskie Centra Slowiańskie, galerie weteranów, instytuty historyczne. Te miejsca powinny kipieć od działalności kulturalnej. To my powinniśmy organizować i występować w akademiach, czy to poświeconych Konstytucji 3 Maja, czy Powstaniu Warszawskiemu czy Dniu Niepodległości. Przecież Nowy Jork to centrum kulturalne świata. Marzy mi się, aby stal się on tez centrum polskiej kultury, kultury patriotyzmu, dbałości o tradycje, język i polska sztukę. Potrzeba nam animatorów kultury, potrzeba nam tutejszych, polskich twórców.