Konieczna jest zmiana naszej doktryny obronnej
data:16 października 2011     Redaktor:

Za "Naszym Dziennikiem" z 14.10.2011 r. podajemy obszerne fragmenty wywiadu z dr. Grzegorzem Kwaśniakiem, oficerem rezerwy, byłym pracownikiem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, specjalistą z zakresu strategicznego zarządzania bezpieczeństwem narodowym. Rozmawiał Mariusz Kamieniecki. Cały wywiad dostępny pod linkiem: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111014&typ=po&id=po25.txt

"(...) Czy coś jeszcze może wstrząsnąć Polakami, skoro nie poruszyła nas nawet katastrofa smoleńska?

- Prawdę mówiąc, nie wiem... Chyba tylko jakiś wielki kryzys, kiedy ludzie nie będą mieli co do garnka włożyć. Na tę chwilę innego wyjścia chyba nie ma. (...)

Utrzymywanie społeczeństwa w niechęci do polityki, w atmosferze rozczarowania i apatii jest liberalnej stronie bardzo na rękę. Mamy zatem do czynienia z fałszowaniem rzeczywistości. Ponadto ludzi coraz mniej interesuje pojmowanie polityki tylko i wyłącznie jako walki. Ludzie wbrew temu, co się im serwuje, instynktownie odczuwają, że polityka powinna być czymś dobrym, polityka jako troska o dobro wspólne powinna wypływać z szacunku do własnego państwa i własnego narodu. Natomiast elity przy wsparciu mediów celowo robią taką wojnę, by zniechęcić ludzi do udziału w polityce i rozbudzić w nich negatywne emocje, które potem przekładają się na wynik wyborczy.

Czy wobec zapowiadanej drugiej fali kryzysu koalicja PO - PSL daje Polakom poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego?

- W mojej ocenie nie daje. Cudem, bez udziału rządu udało nam się w miarę dobrze przeżyć pierwszą falę kryzysu. W efekcie społeczeństwo nie podejmuje racjonalnych ekonomiczno-politycznych wyborów, a zetknięcie z rzeczywistością może się okazać tragiczne. To sprawiło, że ludzie w zbyt idealistycznym postrzeganiu polityki rządu premiera Tuska nie nabrali szacunku do tego, co może się zdarzyć, i nadal żyją w nieświadomości, w błogim oczekiwaniu na kolejny cud.

Wewnętrzne spory mają wpływ na bezpieczeństwo państwa?

- Każdy rząd ma wpływ na politykę zagraniczną i politykę bezpieczeństwa państwa. Dlatego nasze wewnętrzne wybory przekładają się także na kształt polityki zewnętrznej. Po polityce prowadzonej przez rząd PO można odnieść wrażenie, że nic nam nie grozi. Tymczasem w kontekście zmiany sytuacji geopolitycznej i geostrategicznej Polski jestem pełen najgorszych obaw. Po latach 90., kiedy wydawało się, że świat pójdzie w kierunku rozwoju demokracji, wolnego rynku, kiedy wydawało się, że Rosja będzie państwem demokratycznym, wolnorynkowym, z pełną swobodą i wolnością, niestety przyszedł okres rozczarowania. Widać, że postrzeganie polityki z tamtego okresu jest już nieaktualne, a do naszych drzwi puka realizm i coraz bardziej twarda walka państw o własne interesy. W tej sytuacji, w mojej ocenie, rząd PO nie dostrzega bądź nie chce dostrzegać nowej rzeczywistości politycznej w kontekście stosunków międzynarodowych. Twierdzenie chociażby prezydenta Komorowskiego, że sojusznicy nam pomogą, że nic nam nie grozi, podczas gdy rzeczywistość się zmienia, i to coraz bardziej, na naszą niekorzyść jest dużym błędem. Nie bierze się pod uwagę, że zagrożenia ekonomiczne mogą się przerodzić w polityczne, a te z kolei w zagrożenia typowo militarne. A na to nie jesteśmy w ogóle przygotowani.

Bezpieczeństwo Polski to mit, zresztą tak jak cały ten rząd. Bezpieczeństwo Polski to oszustwo tworzone na użytek wewnętrzny, by uśpić czujność Polaków i przykryć rzeczywisty stan. Tymczasem inne państwa stoją twardo na gruncie realizmu i na miny naszego rządu się nie nabierają, realizując swoje interesy narodowe.

Co ma być tym kluczem do poprawy stanu bezpieczeństwa?

- Przede wszystkim nasze elity publiczno-wojskowe muszą spojrzeć prawdzie w oczy, zrzucić wreszcie tę rybią łuskę z oczu i nie oszukiwać, mamiąc Naród, że jest wszystko w porządku, skoro nie jest. Mało tego - będzie coraz gorzej. Konieczna jest zmiana naszej doktryny obronnej, która opiera się na założeniu, że w razie czego sojusznicy nam pomogą. Niestety, widać coraz wyraźniej, że sojusznicy mają coraz mniej ochoty do pomocy, a zatem ta pomoc staje się powoli iluzją. Prawda jest taka, że jeżeli sami sobie nie pomożemy, to inni nam nie pomogą. Trzeba zatem odbudować polski system obronny, który został niestety zaniedbany. Przypomnę tylko, że ustawa o powszechnym obowiązku obrony pochodzi z 1967 roku. Należy też zmienić model polskich Sił Zbrojnych, który niebezpiecznie ewoluuje w kierunku modelu ekspedycyjnego, na model obronny i skoncentrować się na obronie terytorium własnego kraju, co zresztą wynika z Konstytucji, a w misjach zagranicznych brać udział w miarę możliwości. Kluczem do sukcesu jest jednak oparcie naszych działań na racjonalnych i naukowych podstawach, ponadto zmiana nastawienia i sposobu postrzegania stosunków międzynarodowych. To niestety twarda walka sił i interesów, w której nie ma miejsca na idealistyczne "kochajmy się".





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.