O możliwości niewykrycia materiałów wybuchowych podczas kontroli pirotechnicznej Tupolewa
data:17 maja 2013     Redaktor: AK

Wczoraj przez internet przetoczyła się dyskusja rzucająca nowe światło na kontrolę pirotechniczną Tupolewa 10 kwietnia przed odlotem do Smoleńska. Można z nich wysnuć dwa zasadnicze wnioski: kontrola nie wykryłaby nawet materiałów wybuchowych umieszczonych w łatwo dostępnych miejscach (luku bagażowym, zewnętrznej powłoce maszyny, apteczce technicznej z częściami zapasowymi), jednak należy wykluczyć obecność tych materiałów już przed startem maszyny na fotelach. Oznacza to, że próby tłumaczenia śladów trotylu znalezionych w ubiegłym roku na samolocie przewożeniem żołnierzy wracających z Afganistanu są niedorzeczne.

Fot.: gazetapolska.pl
 

 

Wczorajszy „Nasz Dziennik”, na podstawie fragmentów zeznań funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, ujawnił: „Z powodu utrudnionego dostępu pirotechnik z psem nie zbadał w całości luku bagażowego, trapu, podobnie jak zewnętrznej powłoki maszyny. Roman B. tłumaczył prokuratorom, że odstąpił od tej czynności z powodu hałasu. Jak ustalił „Nasz Dziennik”, mężczyzna zeznał, że pod kątem pirotechnicznym nie sprawdzono też nigdy części zapasowych maszyny, znajdujących się w luku w tzw. apteczce technicznej, po powrocie samolotu z remontu w Samarze (Federacja Rosyjska) w grudniu 2009 roku”.


Szczególnie szokujący jest fakt, że pretekstem do odstąpienia od czynności mających zapewnić bezpieczeństwo głowie państwa może być zwykły hałas!


Tak o wspomnianej apteczce technicznej pisała w ubiegłym roku „Gazeta Polska Codziennie”: „Dzień przed katastrofą, 9 kwietnia 2010 r. wniesiono na pokład Tu-154M blisko tonę różnych urządzeń. Skład apteczki technicznej, którą 9 kwietnia 2010 r. wniesiono na pokład rządowego Tu-154M nr 101, jest zapisany na kilku stronach A4. Przeważają urządzenia nawigacyjne, części zapasowe oraz wyposażenie lotniskowo-hangarowe niezbędne do wykonania obsługi technicznej”.

 

 

Artykuł w „Naszym Dzienniku” informował również, że na początku tego roku prokuratura wznowiła przesłuchania funkcjonariuszy BOR. Naczelna Prokuratura Wojskowa we wczorajszym komunikacie zaprzeczyła temu, jednak nie zdementowała pozostałych informacji „Naszego Dziennika”, w tym treści zeznań funkcjonariuszy BOR. Należy zatem uznać, że są one prawdziwe. Całość komunikatu NPW podpisanego przez rzecznika NPW płk. Zbigniewa Rzepę:

 

„W dzisiejszym wydaniu „Naszego Dziennika”, w artykule autorstwa Zenona Baranowskiego pt. „Prokuratura wraca do pirotechników” zawarto informację, że „Prokuratura wojskowa wznawia przesłuchania funkcjonariuszy BOR odpowiedzialnych za zabezpieczenie samolotu, który uległ katastrofie pod Smoleńskiem. Z zeznań odebranych od oficerów na początku tego roku wynika jednoznacznie, że…”. Informacja ta jest nieprawdziwa. Prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie (prowadzącej śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej) nie przesłuchali w 2013 r. żadnego funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu, który 10 kwietnia 2010 r. wykonywał czynności związane ze sprawdzeniem samolotu Tu-154 M nr 101 pod kątem obecności materiałów wybuchowych. Dwóch funkcjonariuszy BOR przesłuchanych zostało 24 i 25 lipca 2012 r., a więc prawie rok temu”.



Portal wPolityce.pl zwrócił się do BOR, aby odniósł się do zarzutów nieprzeprowadzenia w sposób rzetelny zabezpieczenia pirotechnicznego samolotu. Rzecznik BOR, mjr Dariusz Aleksandrowicz, nie skomentował tych zarzutów, zasłaniając się tajemnicą śledztwa. Zdementował jedynie, podobnie jak NPW, informację o dodatkowych przesłuchaniach funkcjonariuszy BOR oraz zapewnił, że „każdorazowo statek powietrzny jest badany przez BOR przed wylotem”. W ubiegłym roku rzecznik BOR tak mówił o kontroli przeprowadzonej 10 kwietnia: „Samolot został bardzo dokładnie sprawdzony przez ekipę ze specjalistycznym sprzętem i psem, skontrolowano także wszystkie przejścia i halę odlotów, czyli miejsca, gdzie miała poruszać się delegacja”. Oznacza to, że gdyby materiały wybuchowe zostały wniesione na pokład przez żołnierzy wracających z Afganistanu, kontrole przed kolejnymi lotami by to wykazały.


W listopadzie ubiegłego roku Fakt.pl opisał podobne zdarzenie z udziałem bliźniaczego Tupolewa o numerze bocznym 102: „Ślady materiałów wybuchowych pirotechnicy z Biura wykryli za to we wrześniu 2010 r. w samolocie, którym w delegację miał lecieć premier. Ślady wyczuł pies. Funkcjonariusze BOR natychmiast wymontowali z samolotu fotele i poddali je dalszym badaniom, także prześwietleniu rentgenem. Badania potwierdziły, że na fotelach rzeczywiście były ślady materiałów wybuchowych, które znalazły się na nich, bo tydzień wcześniej samolotem lecieli nasi żołnierze zajmujący się m.in. materiałami wybuchowymi”.


 

We wczorajszej dyskusji głos zabrała również blogerka Martynka, która przytoczyła fragment załącznika 4 do raportu Millera, potwierdzający fakt dokonania kontroli samolotu 10 kwietnia: „O godz. 03.30 (zgodnie z oświadczeniem funkcjonariusza BOR) samolot został sprawdzony pod względem pirotechnicznym przez Biuro Ochrony Rządu. W „Książce obsługi statku powietrznego Nr 101 90A837” znajduje się wpis funkcjonariusza BOR: „Kontrola pirotechniczna. Materiałów niebezpiecznych nie stwierdzono” oraz podpis”.


Martynka zastanawia się nad czasem trwania kontroli pirotechnicznej przed wylotem do Smoleńska 10 kwietnia: „Z przytoczonych wyżej fragmentów załącznika 4 wynika, że kontrola pirotechniczna zakończyła się o godzinie 3.30, ale czasu UTC, tj. 5.30 czasu polskiego, co z kolei  stoi w sprzeczności ze słowami rzecznika BOR, które wielokrotnie przytaczały media, z których wynika, że kontrola pirotechniczna trwała 3 godziny, od 3.15 do 6.15. Pozostaje pytanie, jaki czas miał na myśli pan rzecznik, mówiąc o kontroli od 3.15 do 6.15? Czas polski, czy UTC?”


Opracował AK

 

Źródła:

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/32715,prokuratura-wraca-do-pirotechnikow.html

http://www.npw.gov.pl/491-katastrofaTU154M.html

http://wpolityce.pl/wydarzenia/53717-co-z-zabezpieczeniem-tupolewa-przed-10-kwietnia-nikt-jasno-nie-dementuje-doniesien-o-nieprawidlowosciach-tylko-u-nas

http://martynka78.salon24.pl/507693,dziurawa-kontrola-pirotechniczna

http://www.fakt.pl/Pies-nie-wykryl-trotylu-w-tupolewie-10-kwietnia-Tupolew-byl-sprawdzany-10-kwietnia,artykuly,188274,1.html

http://niezalezna.pl/34904-wniesiono-do-tupolewa-tone-urzadzen

 

Przypominamy relację z Debaty Smoleńskiej na UKSW;  fragment odnośnie roli BOR - [relacja od 5 minuty];  debatę moderuje płk. Andrzej Kowalski.



Materiał filmowy 1 :

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.