Ewa Kurek: TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok. 1000-1945 cz. III
data:13 maja 2013     Redaktor: AlicjaS

Dwa te światy, polski i żydowski, przez tysiąc lat istniały obok siebie i nigdy na dobrą sprawę się nie zetknęły. Każdy z nich żył swoim samowystarczalnym życiem, ledwie dostrzegając i tolerując drugiego, i nie odczuwał potrzeby specjalnej jedności.

fot. Lord Vader



Cz. I: http://solidarni2010.pl/13078-ewa-kurek-polacy-i-zydzi-8211-trudne-sasiedztwo-ok1000-1945.html

Cz. II: http://solidarni2010.pl/13236-ewa-kurek-trudne-sasiedztwo-polacy-i-zydzi-ok-1000-1945-cz-ii.html


3. TRUDNE SĄSIEDZTWO: POLACY I ŻYDZI ok. 1000-1945

 

Pierwszy błąd w badaniach stosunków polsko-żydowskich w czasie drugiej wojny światowej tkwi w traktowaniu Żydów polskich zwykłą miarą, to znaczy, przykładaniu do nich miar znanych z historii europejskich narodów lub postrzeganiu ich jako jednej z wielu żyjących na polskich ziemiach mniejszości narodowej. Tymczasem przymierzając polskich Żydów do innych narodów w czasach drugiej wojny światowej, stosując zatem swego rodzaju uniwersalny dla europejskiej szerokości geograficznej historyczny narodowy szablon, nie sposób zrozumieć niczego. Żydzi, jako naród, nie pasują bowiem do żadnego europejskiego szablonu. Podlegają jakimś innym regułom i dlatego klucz do zrozumienia ich zagłady znajduje się gdzie indziej.

Na czym polega owa wyjątkowość Żydów? Podręczniki historii narodów europejskich, z wyjątkiem Grecji i Rzymu, sięgają pierwszego tysiąclecia n.e., kiedy to z plemiennej mgławicy w miarę upływu wieków wyodrębniły się poszczególne plemiona, protoplaści przyszłych narodów, które około roku 1000 utworzyły zręby znanej nam dziś i własnej Europy. Podręczniki historii Żydów sięgają tysiącleci przed Chrystusem. Wypływa stąd podstawowa prawda, o której Polacy – nie tylko zresztą oni jedyni w Europie – nigdy nie pamiętali lub pamiętać nie chcieli. Prawda o tym, że bez mała dwa tysiące lat temu do Europy i blisko tysiąc lat temu na polskie ziemie przybyli Żydzi – naród w pełni ukształtowany, posiadający własny język i kulturę, własną religię i tradycję, własne wreszcie poczucie patriotyzmu i rozumienie spraw politycznych.

Aby zatem próbować zrozumieć warunki i okoliczności dokonanej w połowie XX wieku zagłady polskich Żydów, ale także kształt stosunków polsko-żydowskich tego okresu, trzeba rozumieć, że tysiąc lat temu, gdy rodziła się polska państwowość, a pojęcia polskiego narodu, patriotyzmu i kultury były kwestią odległej przyszłości, zamieszkał na naszych ziemiach naród żydowski przewyższający znacznie ludność miejscową pod względem kultury, struktur społecznych i rozwoju intelektualnego. Właśnie ten moment, w większości wypadków niedostrzegany przez historyków polskich i zbyt mało eksponowany przez historyków żydowskich, w sposób najbardziej dobitny zaważył na kształcie wspólnego zamieszkiwania polskich ziem i zagłady polskich Żydów.

Polska przyjęła chrześcijaństwo w 966 roku, ale w wieku X chrzest przyjęła także znaczna grupa krajów między Bałtykiem a Adriatykiem: Chorwacja, Czechy, Węgry oraz Skandynawia, od Danii poczynając. W roku 999 zgromadzenie wolnych mężów drogą głosowania zdecydowało się na przyjęcie chrześcijaństwa jako oficjalnej religii w Islandii. W rok później, we wspomnianym właśnie wyżej roku 1000, do grobu świętego Wojciecha, męczennika wywodzącego się z naszej, świeżo ochrzczonej części Europy, przybył cesarz rzymski Otton III i obdarzył księcia Bolesława Chrobrego włócznią świętego Maurycego, który to gest stał się zapowiedzią przyszłej korony dla piastowskiego księcia – fundamentu polskiej państwowości.

Mniej więcej w tym samym czasie na polskie ziemie przybyli pierwsi żydowscy osadnicy.[1] Nie mieli własnego państwa i myśl o nim porzucili blisko tysiąc lat wcześniej, wraz z upadkiem powstania Bar Kochby.[2] Mieli za to doskonale zachowaną i kultywowaną z wielkim pietyzmem zbiorową pamięć historyczną o niegdysiejszym własnym państwie i żydowskich królach oraz płynące z niej poczucie odrębności narodowej i narodowej dumy; mieli własną religię, język, pismo, tradycję i kulturę. „Jeśli nawet w obawie przed pogromami [Żydzi] osiedlają się w spokojniejszych miejscach kontynentu – w tym w Polsce – to wcale nie chcą się asymilować. Żydzi przyjeżdżali tu [do Polski] i chcieli tu żyć pod jednym wszak warunkiem – że pozostaną Żydami”.[3]

Ten stan rzeczy z góry wykluczał możliwość asymilacji Żydów do rodzącej się polskiej państwowości i kultury. Z samej zasady niemożliwa też była asymilacja ludności polskiej do obcej im kultury żydowskich osadników. Ponieważ zarówno Żydzi, jak i Polacy, w owym epokowym roku 1000 mieli już zbyt wiele do stracenia, nigdy później nie stali się jedną całością i przez następne tysiąclecie żyli na polskich ziemiach obok siebie.

Kluczem zatem do zrozumienia tego, co z Polakami i Żydami polskimi stało się w Polsce w czasie drugiej wojny światowej, jest uświadomienie sobie swego rodzaju tysiącletniej dwutorowości: dzieje Polski i Polaków toczyły się na polskich ziemiach torem, obok którego, równolegle, na tych samych polskich ziemiach biegły dzieje polskich Żydów. Dwa te światy, polski i żydowski, przez tysiąc lat istniały obok siebie i nigdy na dobrą sprawę się nie zetknęły. Każdy z nich żył swoim samowystarczalnym życiem, ledwie dostrzegając i tolerując drugiego, i nie odczuwał potrzeby specjalnej jedności. Prawda o specyfice tysiącletniego istnienia na polskich ziemiach Żydów i Polaków z trudem przeciera sobie drogę do świadomości obu narodów i świata. Może w sposób najbardziej dosadny określił ją Dawid Warszawski, który napisał: „„Tylko potomek asymilatorów mógł [...] pisać o „polsko-żydowskim małżeństwie”, w którym były lepsze i gorsze dni. I Polacy, i Żydzi wiedzą, że żadnego małżeństwa nie było. Było wymuszone przez historię mieszkanie pod wspólnym dachem i dzieci, pokątnie spłodzone.”” [4]

Określenie Dawida Warszawskiego uważam w tym wypadku za nader słuszne i niezwykle trafne. Największą pomyłką historiografii polskiej, żydowskiej i wszystkich innych dotyczących zagłady Żydów zdaje się być właśnie to: brak świadomości specyfiki polskiego żydostwa.

Cytowany wyżej autor zwraca uwagę na jeszcze jedno ważne zagadnienie i sugeruje bliską mi tezę, która tłumaczy trwające już sześćdziesiąt lat polsko-żydowskie kłamstwa i nieporozumienia. Po pierwsze, niemal wszyscy polscy Żydzi, którzy ocaleli z zagłady, wywodzą się ze środowisk asymilatorów, czyli ludzi mniej lub bardziej związanych z państwem polskim i Polakami. Dlatego między innymi, że podstawowym warunkiem wyniesienia z zagłady żydowskiego życia była w Polsce znajomość języka polskiego i znajomość Polaków, którzy musieli pomóc w ich ukrywaniu. Po drugie, nieliczni spośród tych, którzy mimo nieznajomości polskiego języka i braku kontaktów z polskimi środowiskami przeżyli piekło zagłady – przedstawiciele ortodoksyjnych środowisk żydowskich – rzadko zabierają głos na temat drugiej wojny światowej.

Monopol na pisanie wspomnień i opracowań historycznych od chwili zakończenia drugiej wojny światowej do dziś mają przeto Żydzi zasymilowani. To ich głosy słyszane są we wszystkich zakątkach świata, oni nadają ton publikacjom na temat stosunków polsko-żydowskich, oni wreszcie ukuli stereotyp „polsko-żydowskiego małżeństwa”, w którym były lepsze i gorsze dni. Nic bardziej mylącego. Po latach badań nad stosunkami polsko-żydowskimi przyznaję całkowitą rację Dawidowi Warszawskiemu i podpisuję się pod jego tezą, że stosunki polsko-żydowskie to było zaledwie: „wymuszone przez historię mieszkanie pod wspólnym dachem i dzieci, pokątnie spłodzone”. Wobec powyższego, stajemy w dniu dzisiejszym wobec zadania napisania od nowa historii stosunków polsko-żydowskich i nowej oceny tego, co się na polskich ziemiach wydarzyło.



[1] „Obecność Żydów w Polsce od X wieku poświadczają źródła historyczne, m.in. Ibrahim ibn Jakub, autor pierwszego opisu państwa Mieszka I, wzmiankuje kupców żydowskich odwiedzających Polskę; od końca XI wieku nasilił się napływ ludności żydowskiej z zachodniej Europy (spowodowany głównie prześladowaniami w dobie wypraw krzyżowych), który trwał, z różnym nasileniem, do połowy XVII wieku; w rezultacie Rzeczpospolita stała się największym w Europie skupiskiem Żydów”. Patrz: Encyklopedia Gazety Wyborczej, Warszawa 2005, T. XX, s. 700-7001.

[2] „Bar Kochby powstanie (132-135 n.e.) – ostatni w starożytności zryw narodowy Żydów przeciwko panowaniu Rzymu. Bezpośrednim powodem jego wybuchu było zarządzenie cesarza Hadriana, dotyczące budowy miasta Aelia Capitolina na miejscu leżącej w gruzach Jerozolimy (po wojnie Żydów z Rzymianami 66-70 n.e.) i świątyni Jowisza Kapitolińskiego na miejscu dawnej Świątyni Jerozolimskiej oraz zakazu obrzezywania, za które karano śmiercią. Oba zarządzenia wywołały wielkie oburzenie wśród ludu żydowskiego. Na czele zbuntowanych stanął Szymon bar (ben) Kosiba (Kozeba). […] Po zdobyciu przez powstańców Jerozolimy, Szymon bar Kochba polecił wybić nową monetę  upamiętniającą owo zdarzenie, a zarazem wyznaczającą rozpoczęcie nowej ery. Być może nawet podjęto wówczas odbudowę Świątyni. Jednak wsparte nowymi posiłkami wojska rzymskie wkrótce zdobyły miasto. Zacięta walka powstańców, dla których punktem oparcia była tylko pustynia, zakończyła się klęską. Po upadku ostatniej twierdzy, jaką było Betar, w 135 roku n.e. rozpoczęły się krwawe represje Rzymian wobec Żydów. Szacuje się, że Rzymianie zdobyli wówczas i zburzyli 50 twierdz i 985 zamieszkanych ośrodków, zaś w walkach zginęło ok. 580 tys. Żydów; wielu uprowadzono w niewolę. Ludności żydowskiej zakazano wstępu do świętego miasta zamienionego w Colonia Aelia Capitolina; ostatecznie nastał dla Żydów czas życia w diasporze”. Patrz: Słownik Judaistyczny, Warszawa 2003, Tom I, s. 142-143.

[3] K. Burnetko, Getto; od azylu do zagłady, w: „Historia Żydów – Trzy tysiące lat samotności”, Wydanie specjalne „Polityki”, Nr 1/2008, s. 47.

[4] D. Warszawski, Siła odrzuconych, w: „Wprost” z dnia 20 października 2002.

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.