Z deprawacją można walczyć
data:11 maja 2013     Redaktor: AlicjaS

Z portalu PCh24: Obsesyjne zainteresowanie dzieci seksem, promocja zabijania nienarodzonych, antykoncepcji i homoseksualizmu – to tylko niektóre ze „standardów” edukacyjnych, które powoli są wprowadzane do polskich szkół. Czy można przeciwstawić się tej lawinie seksualnej rewolucji? Rodzice udowadniają, że tak.

sxc.hu

 

 

 

 

 

Opublikowane w ostatnim czasie przez WHO standardy edukacji seksualnej w Europie są wstrząsającym materiałem, który otwarcie zapowiada demoralizację i seksualizację nawet najmłodszych dzieci. Dla Polaków nie jest to jednak nowy problem, gdyż walka o czystość najmłodszych toczy się w naszych szkołach już od dawna. Dzięki niedostatecznej wiedzy i nieuwadze wielu rodziców, do placówek edukacyjnych wchodzą rozmaici „edukatorzy seksualni”, którzy zabijają niewinność dzieci.

 

Jedną z takich grup jest Ponton, działający przy Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. „Nasze działania to przede wszystkim edukacja seksualna oraz poradnictwo dla młodzieży w sprawach dojrzewania, antykoncepcji i zdrowia reprodukcyjnego” – czytamy na stronie organizacji. Wolonatriusze Pontonu odwiedzają gimnazja i licea aby w ramach zajęć lekcyjnych przeprowadzać warsztaty i pogadanki z uczniami na tematy związane ze współżyciem seksualnym. W praktyce sprowadza się to do propagowania nieczystości i rozwiązłości wśród nastolatków oraz promocji antykoncepcji, tzw. aborcji i patologicznego modelu rodziny (w tym związków homoseksualnych).

 

Tego typu spotkanie miało odbyć się w ostatnim czasie w jednej z warszawskich szkół. - Zaniepokoiła mnie już pierwsza, lakoniczna wiadomość od wychowawczyni, że w szkole odbędą się warsztaty na temat dojrzewania i życia seksualnego człowieka. Było to dziwne, bo zawsze w tego typu przypadkach otrzymujemy szczegółowe informacje. Poczułam wielki niepokój, wiedziałam bowiem, jak bardzo takie zajęcia, prowadzone przez ludzi o wątpliwej moralności, mogą być szkodliwe dla 10-latków – mówi w rozmowie z PCh24.pl pani Lidia, której córka uczy się w 4 klasie tej szkoły. Czujność opłaciła się, gdyż niedługo później rodzice dowiedzieli się, że na spotkanie z ich dziećmi zaproszono „edukatorów” z Pontonu. Informacja przedstawiona przez nauczycielkę była bardzo ogólna. Nieświadomym i niezdającym sobie sprawy z wagi problemu rodzicom tytuł „warsztaty o dojrzewaniu” nie mówi wiele albo wręcz kompletnie nic. Można dzięki temu przemycić do szkoły dowolne treści. - Doskonale wiem, czego naucza Ponton i według jakiej ideologii. Dotarło do mnie, że co prawda moje dziecko nie będzie obecne na tych zajęciach (p. Lidia nie wyraziła zgody na uczestnictwo córki w warsztatach), ale inne dzieci mogą zostać zdemoralizowane – tłumaczy matka 10-latki. Niestety – jeszcze tylko jedna rodzina zdała sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Reszta rodziców nie mogła uwierzyć, że bardzo charyzmatyczna i kochana przez dzieci wychowawczyni może zaproponować coś tak złego dla powierzonych jej najmłodszych.

 

Na szczęście, w tak trudnych i skomplikowanych sytuacjach rodzice nie zawsze są osamotnieni. Przedstawiciele kilku organizacji prorodzinnych zainicjowali akcję mającą na celu uświadomienie dyrekcji szkoły o czyhającym na dzieci niebezpieczeństwie. - Kilku członków Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy wykonało telefon do dyrektora placówki, zadając pytanie, czy zdaje sobie sprawę z tego, na co naraża dzieci? Zajęcia, które mogły okazać się tragiczne w skutkach dla psychiki tych maluchów, na szczęście zostały odwołane – opowiada Agnieszka Piwar, przewodnicząca warszawskiego oddziału KSD. - Nie stałoby się tak, gdyby nie czujność jednego z rodziców, który zaalarmował o problemie. To pokazuje, że kiedy nie można liczyć na prawo i polityków, my sami powinniśmy brać sprawy w swoje ręce. Czy mamy szansę stać się społeczeństwem obywatelskim? Przy obecnym układzie sił nie mamy innego wyjścia, to jest naszym – katolików i Polaków – obowiązkiem! – apeluje dziennikarka.

 

Aby akcja odniosła pozytywny skutek, wystarczył jedynie stanowczy sprzeciw małej grupy osób, w dodatku przeprowadzony na odległość. - Niewielkie zaangażowanie przynosi czasem większe owoce niż się spodziewamy. Kilka lat temu dowiedzieliśmy się, że pewna organizacja homoseksualistów wynajmuje salę gimnastyczną w jednej z warszawskich szkół. Nie mogliśmy pozwolić aby narażono najmłodszych na kontakt z osobami, które statystycznie są odpowiedzialne za większość przypadków pedofilii. Wystarczył kontakt z dyrekcją aby władze szkoły anulowały umowę wynajmu – mówi Maciej Maleszyk, koordynator warszawskiej Krucjaty Młodych. Dzięki zaangażowaniu Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy i członków Krucjaty udało się obronić najmłodszych przed niebezpieczeństwem. Interweniować może jednak każdy. Często wystarczy jedynie telefon lub e-mail. Warto w tym miejscu pamiętać, iż działania środowisk LGBTQ bywają niezgodne z prawem. „Rozpowszechnianie wśród dzieci treści prezentujących praktyki homoseksualne i homoseksualny styl życia, jako pełnoprawny element życia społecznego na równi z małżeństwem i tworzoną przez nie rodziną godzi w prawa rodziców gwarantowane przez art. 48 ust. 1 oraz 53 ust. 3 Konstytucji i jednocześnie jest sprzeczne z art. 18 Konstytucji, która wyraźnie chroni małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny i wyklucza możliwość traktowania go jako zaledwie jednego z wielu modeli wspólnego życia ludzi” – czytamy w analizie prawnej, przygotowanej przez Centrum Prawne Ordo Iuris.

 

Marcin Musiał, źródło: pch24.pl






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.