Śledztwo obywatelskie w sprawie ?Katastrofy Smoleńskiej? - 75
data:10 października 2011     Redaktor: Barbara Chojnacka

Zainteresowanych obywatelskim śledztwem FYM-a odsyłamy do jego początków tu: http://centralaantykomunizmu.blogspot.com/2011/01/drugi-katyn.html. Wcześniejsze wpisy FYM-a u nas w zakładce Katastrofa tu: http://solidarni2010.pl/news.php?id=11


Opowieści o pewnej tajemnej wieży

FYM

Opowieści o pewnej tajemnej wieży

Smoleński omnibus, doc. S. Amielin, dumając nad tym (dla jednych nie wiedzieć czemu niezrozumiałym) faktem pewnej opieszałości siewiernieńskiej straży pożarnej w przypadku "katastrofy prezydenckiego tupolewa", zamieścił któregoś dnia ciekawe zdjęcie (http://smolensk.ws/blog/216.html). Dokładnie było to 31 maja 2010, tj. gdy już cały medialny świat, a zwłaszcza prywislanskie żurnalisty i ekspierty, mielił intelektualnie wyniki dendrologicznych analiz "pasjonata lotnictwa" i "fotoamatora" smoleńskiego. Amielin zamieścił ni mniej ni więcej tylko zdjęcie ulokowanej na dużym nasypie Drugiej Wieży i stojącego w jej pobliżu wozu strażackiego. Tego zdjęcia jakoś nie eksponował w swoim legendarnym albumie zrobionym 13 kwietnia 2010, z którego to źródła mądrości czerpały potem najlepsze umysły radzieckie w Moskwie i w Warszawie, tworząc swoje wersje "przyczyn wypadku" (http://freeyourmind.salon24.pl/351791,krotka-historia-pewnej-koordynacji), a przecież miało ono poniekąd wyjaśniać to, jak ambasador J. Bahr zobaczył niemal znikąd wyłaniającą się straż pożarną ("Oni przysiedli w skali masowej, jakby coś ciężkiego na nich spadło. Jednocześnie zobaczyłem wyskakujący od lewej strony samochód straży pożarnej. Wcześniej go nie widziałem, widocznie był schowany na zapleczu. Minął nas z dużą prędkością i gnał w poprzek lotniska. W ułamku sekundy skojarzyłem te dwa fakty i: Coś się stało! - krzyknąłem do swego kierowcy. Żaden pojazd nie będzie przecież jechał przez lotnisko, jeśli za chwilę ma na nim lądować samolot. Wskoczyliśmy do samochodu. I za nim!") (http://wyborcza.pl/1,99218,8941828,Startujemy.html?as=3&startsz=x), za którą miał pognać inspektor Clouseau G. Kwaśniewski jak rajdowiec.

Amielin pisał: "??, ??? 10 ????? ????? ?????????? ?????? ?? ???????????, ???????????? ?????????????? ????????? ? ??????????? ??? (??????????? ? ????). ? ????? ???????? ??????. ?? ?????????? ?????? ?????????, ? 300? ?? ??? ?????? ??????? ? ?????????? ?????. ?? ?????? ? ??, ??? ??????????? 10 ????? ?????? ? ???????? ?? ??? ?? ???????????? ??????? ????????? ? ? ???.
(w wolnym tłumaczeniu: To, że w ciągu 10 minut po katastrofie nic się nie działo, kłóci się z tym, co mówili świadkowie, jak choćby urzędnicy (Połtawczenko i Bahr). A także (kłóci się) z tym, co podpowiada zdrowy rozsądek. Na oczach ludzi, 300 metrów od pasa upada samolot i wybucha pożar. Wierzycie, że oczekujący stali przez 10 minut, patrzyli na to i nic nie robili? Ja nie.)


????? ????????? ???, ??????? ?????????? ?? ???????? ?? ????????? ???. ?? ??? ?????????, ??? ??? ???????????. ??? ???, ?? ????????? ?? ????? ??????? ????????? ???????? ??????. ????????? ?? ???????? ??? ??, ??? ? ??????????? (????? ? ?????? ??????). ??? ???? ?? ?????????? ????????? ??????????, ?? ??????? ?????, ??? ??? ?????? ??????
"

(Rozmawiałem dziś ze znajmomym z obwodowego MCzS, by to zweryfikować (nie ma jak znajomi w odpowiednich instytucjach ? przyp. F.Y.M.). No więc na lotnisku w czasie lądowania dokonywano obliczeń. Takich kalkulacji dokonywali też oczekujący (znajdujący się bliżej początku pasa). Oto jedno ze zdjęć lotniska "Siewiernyj", na którym widać, jak to zwykle bywa)

(no i tu jest właśnie to zdjęcie Drugiej Wieży).

f2_1-drugawiec5bca_550

Jakim to skosem, skoro samolot miał lądować od wschodniej strony, straż dyżurowała w okolicach początku pasa lotniska od zachodu, to już była kwestia, którą się Amielin ani jego enigmatyczny znajomy ze smoleńskiego MCzS nie przejmowali. Grunt, że dalekie położenie wozu wyjaśniało jego "spóźnienie" w dojeździe na "miejsce wypadku", czyli błądzenie we mgle (ba, zgadzałoby się nawet to pędzenie straży spod zachodniej wieży z cytowaną wyżej relacją Bahra: "zobaczyłem wyskakujący od lewej strony samochód straży pożarnej. Wcześniej go nie widziałem, widocznie był schowany na zapleczu", ale straż w takim razie nie jechałaby od razu pasem, tylko zawinęłaby w okolice komitetu powitalnego, by poprowadzić konwój). Tymi sprawami jednak się teraz nie przejmujemy, bo interesuje nas właśnie ta mimochodem pokazana wieża, nie zaś np. remiza leżąca w odległości, wedle szacunków smoleńskiego "pasjonata lotnictwa", 250 m od "miesta padienja". W remizie bowiem mogli akurat telewizję oglądać i nie słyszeli "upadku tupolewa".

Mam do wszystkich Państwa jedno pytanie ? kompletnie "paranoiczne" (jak na paranoję smoleńską przystało): skąd wiemy, która wieża działała na Siewiernym? Odpowiedź nasuwa się natychmiast: od Rusków. Prawda? Od Rusków, powtarzam. To oni wskazali na walący się i niedbale zamaskowany barak, który miał "obsługiwać" polskie rządowe samoloty 10-go Kwietnia.

f2-2-7.preview_550

Ze względu na dużą ilość zdjęć zarówno w notce jak i w komentarzach do niej przekierowujemy państwa uwagę do źródła:

http://freeyourmind.salon24.pl/352625,opowiesci-o-pewnej-tajemnej-wiezy






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.