Autor tekstu zaczyna od przedstawienia sytuacji Polski i elit rządzących, którzy nie są w stanie zapewnić godnego życia swoim obywatelom: „stan państwa nie jest bytem niezależnym od stanu korzystniejszych warunkach geopolitycznych, na ogół mają państwa bogatsze i zdolne do hojniejszego wspierania rozwoju własnych narodów.
Ale państwo biedniejsze nie oznacza, że musi to być państwo mniej sprawne, a zwłaszcza mniej sprawiedliwe. W dłuższej perspektywie czasowej, kondycja państwa, jego charakter, stan, a także jego możliwości, w znacznej mierze zależą nie tylko od historycznych czy zewnętrznych uwarunkowań, ale od twórczego wysiłku własnego narodu."
Dalej polityk twierdzi, że stan państwa zależy od woli obywateli i ich odpowiedzialności i stawia pytania o główne przyczyny kryzysu naszego państwa. Uważa, że twierdzenie, że to elity rządowe są odpowiedzialne za stan państwa jest tylko w części prawdą: „ W systemie demokratycznym partie polityczne są jednym z najważniejszych kreatorów porządku publicznego, także jego aksjologicznego wymiaru. Sprawując władzę mają możliwość definiowania wartości na których budują narodowy etos i ich wcielania poprzez działania polityczne, nie tylko w wymiarze polityki edukacyjnej czy kulturalnej.”
W artykule dowiadujemy się też, że przyszłość każdego narodu zależy od systemu wartości naktórym jest on budowany . Patriotyzm zaś jest wewnętrzną potrzebą kształtowaną na rzecz rozwoju własnego narodu. Według katolickiej nauki społecznej, polityka jest troską o dobro wspólne, zatem nie można z niego wyłączyć wartości tworzące narodowy etos, w tym patriotyzmu.
Dlatego: "Bez systematycznego i konsekwentnego budowania takiego etosu narodowego, we współczesnej rzeczywistości, tak silnie naznaczonej dynamiką nihilizmu, żaden naród nie jest w stanie nie tylko się rozwijać, ale nawet w długiej perspektywie czasowej, przetrwać."
Polityk uważa, że komunizm spowodował dewastację gospodarki, a także zdemoralizowanie w wymiarze indywidualnym i narodowym. Oczywiście, system ten nie spowodował pozbawienia Polaków więzi narodowej, ale : „blokował praktykowanie cnót patriotycznych w codziennym życiu. I w ten sposób ukształtowały się pokolenia bez patriotycznej wrażliwości na wydarzenia dnia codziennego. „
Dalej tekst przedstawia liberalizm, którego ideologia jest anpolska: " Polskość jest w tej koncepcji coraz bardziej redukowana, a wyraża się to w ograniczaniu edukacji historycznej i literackiej. A w konsekwencji prowadzi to do wykorzenienia historycznego wstydu."
Autor dalej zwraca uwagę, że ważne jest budowanie emocjonalnej z poprzednimi pokoleniami ponieważ pamięć o nich ma za zadanie kształcenie postawy patriotycznej. Taka postawa broni przed wartościami promowanymi przez „Gazetę Wyborczą” dla której : „przywiązanie do własnego narodu, patriotyzm, jest swoistym rasizmem jako "socjalistycznego w treści i tylko w narodowego w formie". Propagowanie takiego modelu patriotyzmu, zdaniem polityka, doprowadziło do dwukrotnego triumfu postkomunistów i kontynuacji tradycji komunistycznej- „obozu, który z sowieckiego nadania zniewalał nasz naród, jest miarą naszego narodowego upadku.” Polityk twierdzi, że ich wygrane świadczą o głębokim kryzysie patriotyzmu, a także zdolności rozróżniania dobra i zła w wymiarze narodowym biorąc pod uwagę fakt, że wybiera się partie bezpośrednio odpowiedzialne za terror Polaków w czasach PRL.
Opisując bardziej szczegółowo: „ Naród o tak rozchwianym poczuciu własnych wartości, że akceptuje obóz odpowiedzialny w przeszłości za jego zniewolenie, z wielkim trudem może rozpoznawać własne interesy i aspiracje, także w życiu społecznym i w politycznym.”
Ostatecznie stwierdza, że: Dziś żyjemy w czasach dekadencji, w czasach w których nie interes narodowy wyznacza politykę naszego państwa, a opinia establishmentu dominujących państw w Unii Europejskiej.” Dlatego został przyjęty traktat lizboński, który redukuje siłę głosu Polski w Radzie Europejskiej i godzimy się na ograniczenie naszej suwerenności w pakcie fiskalnym czy w próbach przyjęcia europejskiej waluty.
Przyczyną takiej sytuacji jest fakt, że : „Kryzys patriotyzmu pogrąża nas w postępującej dekadencji zagrażającej i niepodległości państwowej i rozwojowi gospodarczemu.”
Polacy są czasami wybudzani z letargu, w którym śpią. WIdać to chociażby w czasie różnych marszów, w tym Marszu Niepodległości: "Miarą jego siły stał się ubiegłoroczny Marsz Niepodległości, który zgromadził dziesiątki tysięcy, przeważnie młodych ludzi manifestujących, pomimo potężnej medialnej kampanii nienawiści, dumę i przywiązanie do swego narodu. Ale nie tylko ten marsz objawił narastający, szczególnie wśród młodego pokolenia, głód wartości narodowych i odrodzenie postaw patriotycznych."
"Gdy za próbą stanięcia na czele Marszu Niepodległości, swoistego zawłaszczenia odradzającego się poczucia odpowiedzialności za przyszłość narodu, leży próba zmonopolizowania tego procesu i użycia go do legitymizacji polityki, tak sprzecznej z motywami, jakie leżą u podstaw tego procesu, to należy stwierdzić, że mamy tu do czynienia z próbą faktycznej dyskredytacji narodowego odrodzenia"
za: wpolityce.pl
(oryginalny tytuł: Pastiszowy patriotyzm. "Wszystkie uliczne protesty i manifestacje ostatniego roku ukazują budzenie się silnej identyfikacji narodowej")