U Moskali bez zmian
data:01 maja 2013     Redaktor: Shork

Kto nie zna historii, będzie zmuszony powtarzać błędy swoich przodków.
Moskale od wieków postępują tak samo i dzięki taktyce polegającej miedzy innymi na dezinformacji, są w swoim postępowaniu skuteczni.


 

U Moskali bez zmian


Zasada działania od czasów carskich jest taka sama. Wkręcić w swoją orbitę jak najwięcej zwolenników, agentów i pożytecznych idiotów. Caryca Katarzyna słono opłacała Woltera (Voltaire), który uchodził za „apostoła rozumu, zwolennika racjonalizmu i obrońcę wolności”. Gdy wojska carskie wkroczyły w granice Rzeczpospolitej i tłumiły powstanie Konfederacji Barskiej, Wolter głosił na zamówienie Katarzyny II: „Armia ta zjawiła się jedynie w celu opieki nad dysydentami w razie, gdyby ich chciano gwałtem zniszczyć. Zdumiano się na widok armii rosyjskiej, bardziej pilnującej w środku Polski karności niż jej kiedykolwiek miały wojska polskie. Miast pustoszyć wzbogacała kraj: będąc tam dla opiekowania się tolerancją”(18.11.1772). Mało tego:. Voltaire zachwycał się też Fryderykiem II: „Mówią, Sire, że to Pan poddał pomysł rozbioru Polski – i ja tak sądzę, ponieważ znać w tym geniusz”. Ten ówczesny obrońca wolności tolerancji popierał zniewolenie Polski - kraju słynącego od wieków właśnie z tolerancji - nie tylko za żywą gotówkę ale też za „suweniry”. Zdawał sobie doskonale sprawę z tego co robi. Tłumaczył się przyjaciołom, że ostatnio Katarzyna II obdarowała go kożuszkiem, a on jest taki zmarzluch….

Niepokoją mnie nie tylko protoplaści obecnych wojowników o wolność i tolerancję, ale kremlowskie praktyki pozyskiwania agentów wpływu oraz jedynie zwykłych pożytecznych idiotów, czy „poputczików”.

 

Jeden taki na Litwie głosi: „Litwa stoi w obliczu polskiej okupacji”. Romualdas Ozolas nawołuje: ”Żeby przeciwstawić się temu, w kraju powinno dojść do rewolucji narodowej, która już rozpoczęła się i trwa, i tylko kwestią czasu jest, kiedy osiągnie swoje apogeum.” Największymi wrogami Litwy są zdaniem Ozolasa - Polska i USA. Najbardziej krytykuje plany obronne NATO. Jego zdaniem najgorsze są - „przygotowane w 2010 roku plany obronne NATO na wypadek rosyjskiej agresji na kraje sojusznicze. Jak wiadomo, według tych planów, polskie dywizje wojskowe jako pierwsze musiałyby stanąć w obronie Litwy.” Obawia się też Niemców –„od Zachodu grożą niemieckie pretensje do Kłajpedy, która już germanizuje się”. Na razie nie pisze o „jedynej zbawiciele” - Rosji, ale być może nie chce odkrywać kart. Pierwszy krok to skłócenie Litwy z Polską, a potem Rosja wkroczy - aby chronić polską i rosyjską mniejszość prześladowaną przez nazistów litewskich!

 

O Rosji nie będę mówił — ona na długo odbiła chęć być normalnym a nawet korzystnym dla nas sąsiadem. Jej jakby dla nas nie ma (..)” — uważa Ozolas. „Tu może tylko dziwić pomijanie przez Ozolasa rosyjskich zagrożeń, zwłaszcza wobec faktu, że Rosja, słowami jej byłego przedstawiciela przy NATO Dmitrija Rogozina, wcale nie ukrywa, że w razie jakiejś zawieruchy wojskowej, to ona znowu okupuje „pribałtykę” z Litwą włącznie.” – czytamy w Kurierze Wileńskim z 12.04.2013r. (http://kurierwilenski.lt/2013/04/12/litwa-stoi-w-obliczu-polskiej-okupacji-nowe-oblicze-litewskiego-nacjonalizmu/#comments)

 

Pozostaje jedynie zainteresować się bliżej życiorysem Ozolasa, ale komu by się chciało…Bardziej chwytliwe i „sercoszczypatielnoje” jest hasło „Litwa dla Litwinów”.

 

W Polsce natomiast rośnie rzesza osób, które mają zadanie w przyszłości być pozytywnie nastawionymi do Rosji. Nie ukrywa nawet tego celu „Gazprom” obdarowując doktorantów Uniwersytetu Warszawskiego specjalnymi stypendiami. „Prorektor ds. Studentów i Jakości Kształcenia Uniwersytetu Warszawskiego zaprasza do udziału w III edycji konkursu na stypendia dla uczestników studiów doktoranckich, którzy realizują badania w dziedzinach nauki i kierunkach dotyczących stosunków polsko-rosyjskich, w szczególności współpracy polsko-rosyjskiej w dziedzinie biznesu, zarządzania, ochrony środowiska i gospodarki energetycznej w ramach Programu Stypendialnego finansowanego przez Gazprom Export i EuRoPol Gaz.” – czytamy na stronie internetowej
(
http://www.studiadoktoranckie.uw.edu.pl/pl/doktoranckie/program_stypendialny_gazprom_europol_gaz_dla_doktorantow/iii_edycja_konkursu_gazprom_europol)


Można i tak. Ciekawa jestem, czy stypendyści korzystają z polskiej ochrony kontrwywiadowczej. Śmiem wątpić. No cóż w CV napiszą, mam nadzieję, fakt otrzymywania rosyjskiego stypendium. Warto wiedzieć, że osoby, które kończyły studia w Moskwie były bez wyjątku werbowane kiedyś przez KGB. Rosja nie daje pieniędzy za darmo. Ten fakt potwierdzili mi znajomi, którzy pod pozorem choroby psychicznej przerwali tam studia.

 

Ostatnio na facebooku werbowana jest polska młodzież na kursy do Rosji. Ładnie się to nawet nazywa „Słowiański Obóz patriotyczny Moskwa 2013” – (https://www.facebook.com/events/314706925325067/) W ofercie jest apel do przyszłych panslawistycznych wojowników - „Jeśli czujesz się wojownikiem i chcesz się sprawdzić oraz poznać podobnych Ci bratnich ludzi z innych krajów słowiańskich, nauczyć się nowych nawyków bojowych, to ta oferta jest dla Ciebie!
Stowarzyszenie rosyjskich patriotycznych klubów wojskowych Stjag organizuje drugi coroczny słowiański patriotyczno-wojskowy obóz, mający na celu wzmocnienie przyjaźni, więzi kulturowych i historycznych między narodami słowiańskimi oraz pogłębianie wojskowej wiedzy młodzieży słowiańskiej.

 

Gdybym miała lepsze zdanie o naszych służbach to podejrzewałabym prowokację.

 

W polityce Rosji to nie nowość! Hasła panslawizmu pozwalały jej realizować imperialne interesy wobec narodów słowiańskich. Wszyscy mieli się zjednoczyć pod berłem carów. Czesi to kupili, a Polacy nie, choć na początku XX wieku w ruch panslawizmu włączyła się niestety Narodowa Demokracja. Później Dmowski tłumaczył się, że chciał w ten sposób osłabić Austro-Węgry i Niemcy. No cóż w porównaniu z Rosją, zabór austriacki to była dla Polaków prawie wolność. To tak jak zamienić grypę na dżumę. Morowe powietrze zatruwa wszystko….

 

Rosja natomiast nie toleruje u siebie żadnej niezależności, a zwłaszcza dotacji zagranicznych. W siedzibach NGO rosyjskie służby przeprowadziły rewizje - „prezydent Putin powiedział, że celem tych kontroli jest ustalenie źródeł i skali funduszy otrzymywanych przez rosyjskie organizacje pozarządowe z zagranicy.” – donosi portal TVN. (http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/putin-kontra-organizacje-pozarzadowe-chca-wyjasnien-ws-milionow-euro-z-zagranicy,318075.html)

 

Parlament Rosji uchwalił w 2012 r. ustawę, w która mówi wprost, że organizacje pozarządowe, korzystające z grantów z zagranicy i uczestniczące w życiu politycznym, otrzymują status "organizacji pełniących funkcje zagranicznych agentów". Tym samym zostają objęte bardzo restrykcyjną kontrolą ze strony państwa. „Za niepodporządkowanie się nowym przepisom takim NGO i ich szefom grożą wysokie kary pieniężne, a nawet kary pozbawienia wolności.” – kontynuuje portal TVN.

 

Chciałoby się powiedzieć Putin wie co robi, wszak sam finansuje w całym świecie najróżniejsze projekty, NGO-sy, gazety itp. Nie jest człowiekiem rozrzutnym a najmniej filantropem. Rząd Rosji finansuje np. portal „Bałtycki Mir” przeznaczony dla Rosjan mieszkających Estonii, Łotwie i Litwie. (http://www.rusrezekne.lv/sobitija/baltmir/Baltijskij_mir_4_2012.pdf) W stopce redakcyjnej figuruje Waldemar Tomaszewski – można mieć tylko nadzieję, że to zbieżność nazwisk z Eurodeputowanym z listy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Jednak trzeba pamiętać, że jest on w koalicji z mniejszością rosyjską stowarzyszoną w „Rusų aljansas” i należącą właśnie do organizacji „kolonistów rosyjskich”, którzy pozostali w krajach okupowanych do 1991r. przez Związek Sowiecki. „Litewska telewizja sugeruje, że Tomaszewski próbował wprowadzić prorosyjskie siły do litewskiego sejmu w zamian za finansową pomoc Kremla. Jak miała się dowiedzieć z nieoficjalnych źródeł litewska telewizja, latem tego roku niektórzy przedstawiciele polskich i rosyjskich organizacji społecznych na Litwie omawiali kwestię współpracy w Zarządzie stosunków międzyregionalnych i kulturalnych przy administracji Rosji. Instytucja ta jest ponoć kontrolowana przez KGB. ( FSB)” - czytamy na portalu : http://polonia.wp.pl/title,Litwa-AWPL-dostaje-pieniadze-od-KGB,wid,15064050,wiadomosc.html?ticaid=1107e5&_ticrsn=3 .

 

Powoduje to, że niechęć do Polaków na Litwie wzrasta. Na Kremlu ręce zacierają.

 

Nawet w bostońskim zamachu jest rosyjski ślad. Ciekawe czy Amerykanie podażą tym tropem? Może warto sprawdzić na jakim „Patriotycznym Obozie” był zamachowiec? Dla sprawy czeczeńskiej to czyn samobójczy. Nie tylko emigranci czeczeńscy na tym tracą ale i cala sprawa niepodległości ich ojczyzny. Po zamachu w Bostonie władze Emiratu (Czeczenii) oświadczyły – „Nie prowadzimy walki przeciwko Stanom Zjednoczonym, jesteśmy stanie wojny z Rosją, która jest odpowiedzialna nie tylko za okupację Kaukazu, ale także za odrażające zbrodnie przeciwko muzułmanom.” W oświadczeniu napisano, że Umarow (przywódca Czeczenów) zakazał swoim bojowników atakowania cywilów. Rosjanie popełnili odrażające zbrodnie nawet przeciwko własnemu narodowi. Agentów FSB przyłapano na gorącym uczynku montażu bomb w blokach mieszkalnych. Na zamachu w Bostonie zyskuje tylko Rosja. W końcu Kremlowi zależy na tym, aby w USA bano się terroryzmu i coraz bardziej współpracowano z Rosją! Agentów, „poputczików” i „pożytecznych idiotów” nigdy dość! Czyli na Wschodzie bez zmian.

 

Jadwiga Chmielowska






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.