Po wojnie nie wolno było o tym pisać. Władze partyjne i komunistyczne lobby żydowskie w Polsce totalnie zafałszowały obraz powstania w getcie, wszelkie zasługi przypisując słabo uzbrojonej, komunistycznej Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB). Tymczasem główną siłą sprawczą oporu byli współpracujący z Polakami byli oficerowie i żołnierze Wojska Polskiego z Żydowskiego Związku Wojskowego.
Na głównego bohatera powstania komunistyczna propaganda wykreowała po wojnie Marka Edelmana – zapiekłego (do końca życia) komunistę, członka PPR i PZPR. Tacy ludzie jak Edelman i jego towarzysze w swoich wspomnieniach udawali, że Żydowskiego Związku Wojskowego nie było albo nie miał on żadnego znaczenia w walkach.
Do załgania obrazu żydowskiego powstania przyczynił się także Czesław Miłosz wierszem Campo di Fiori, pokazującym zmyślony przez poetę obrazek: biedni Żydzi umierają w getcie, a tuż za murem getta Polacy bawią się beztrosko na karuzeli! Prof. Tomasz Szarota udowodnił niezbicie, że żadnej karuzeli w tym miejscu, w tym czasie, nie było. To nie przeszkodziło „miłośnikom” Miłosza głosić, że wiersz „oddaje prawdę psychologiczną” a jeśli się coś nie zgadza, to nie szkodzi, bo to licentia poetica!
Na Muranowskiej, przy konspiracyjnej komendzie ŻZW, powstańcy wywiesili obok siebie dwie duże flagi: polską biało-czerwoną i żydowską niebiesko-białą. Niemców bardzo te flagi irytowały, interesował się nimi sam Heinrich Himmler, który nakazał jak najszybsze ich zniszczenie. Uważał, że takie flagi to coś więcej niż armata... O tych flagach też przez lata nie pisano, bo opanowane przez komunistów lobby żydowskie w Polsce koncentrowało się nie na tym, co w wojennej historii polsko-żydowskiej czasu wojny było piękne, lecz na tym, co było złe. Polak „antysemita” - tak; Polak ratujący Żydów - nie (chyba, że po wojnie popierał „socjalizm”). Polak szmalcownik – tak; Polak walczący ramię w ramię z żydowskim powstańcem – nie.
W powstaniu żydowskim w getcie zginęło kilkunastu Niemców. W Powstaniu Warszawskim zginęło około 10 tysięcy Niemców. Mimo to pomnik bohaterów getta postawiono w Warszawie już w roku 1948, o Powstaniu Warszawskim nie wolno było mówić dobrze aż do roku 1954... Świadomie dezinformowano za granicą opinię publiczną, wmawiając, że Powstanie Warszawskie to jest to samo, co powstanie żydowskie w getcie... Prezydent Niemiec był o tym święcie przekonany jeszcze w latach 90!
Wszystkie te kłamstwa służyły z jednej strony budowaniu komunistycznej wizji wojennej historii Polski, z drugiej zaś napuszczaniu Polaków na Żydów i pracowite budowanie „polskiego antysemityzmu”, co trwa do dziś i widocznie bardzo jest potrzebne do realizacji jakichś celów. Przed kilku laty niejaka Alina Cała z Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie powiedziała w wywiadzie dla „Rzeczypospolitej”, że Polacy są w pewnym sensie odpowiedzialni za śmierć wszystkich Żydów! Nikt nie zareagował poza śp. Marią Fieldorf-Czarską, córką generała „Nila”, na której list otwarty Cała nigdy nie odpowiedziała.
Pamiętajmy o bohaterach warszawskiego getta. Zwłaszcza tych z Żydowskiego Związku Wojskowego, współtowarzyszy broni Polaków walczących w getcie. Nie dajmy się zepchnąć w kanał „antysemityzmu”, a z drugiej strony w głupie, chamskie, antyżydowskie wypowiedzi typu „Żydzi do gazu”, na których prowokatorom najbardziej zależy, taki jest cel ich podłej, antypolskiej roboty. Żydzi byli naszymi współobywatelami, w ramach Rzeczypospolitej Polskiej. Należy im się nasza pamięć. Zwłaszcza tym, co potrafili chwycić za broń w walce ze wspólnym wrogiem. Ci, którzy przeżyli zagładę getta, nie ukrywali później, że do walki inspirowały ich polskie powstania narodowe. To bardzo wymowne.
Z raportu Jürgena Stroopa, niemieckiego zbrodniarza wojennego z SS, dowódcy bandytów likwidujących getto:
[Siły niemieckie były] nieustannie pod ostrzałem ognia spoza getta, to znaczy ze strony aryjskiej [...]. Przy pierwszym wtargnięciu do getta udało się Żydom i polskim bandytom dzięki przygotowanemu napadowi z bronią w ręku odeprzeć nasze atakujące siły wraz z czołgami i wozami pancernymi [...]. Główna grupa Żydów, wymieszana z polskimi bandytami, wycofała się na tak zwany Plac Muranowski już w pierwszym lub drugim dniu walk. Tam zostali dozbrojeni przez znaczną grupę polskich bandytów...
Krótko mówiąc, to było żydowsko-polskie powstanie przeciwko Niemcom w żydowskim getcie...
W sierpniu 1944, podczas Powstania Warszawskiego, batalion Zośka wyzwolił niemiecki obóz na Gęsiówce. Wśród ponad 300 uwolnionych więźniów byli tam uczestnicy powstania w getcie: Dawid Goldman, Henryk Lederman i Henryk Poznański. Wszyscy wstąpili w szeregi Armii Krajowej i wszyscy zginęli w Powstaniu Warszawskim. Przez pamięć na takich jak oni, przeciwstawiajmy się prowokatorom i siewcom nienawiści między Polakami a Żydami – Całej, Grossowi i innym.
Władysław Szlengel, poeta żydowski piszący po polsku, zginął podczas powstania w getcie, miał 29 lat. Napisał wiele niezwykłych, nie wiadomo dlaczego nie przypominanych dziś wierszy. W jednym z nich pisał o różnicy między polską i żydowską śmiercią. Ten wiersz lepiej niż historyczne wywody wyjaśnia, dlaczego w kwietniu 1943 Żydzi chwycili za broń.
Dwie śmierci
Wasza śmierć i nasza śmierć
to dwie inne śmierci.
Wasza śmierć - to mocna śmierć,
szarpiąca na ćwierci.
Wasza śmierć śród szarych pól
od krwi i potu żyznych.
Wasza śmierć - to śmierć od kul
dla czegoś - ...dla Ojczyzny.
Nasza śmierć - to głupia śmierć,
na strychu lub w piwnicy,
nasza śmierć przychodzi psia
zza węgła ulicy.
Waszą śmierć odznaczy krzyż,
komunikat ją wymienia,
naszą śmierć - hurtowy skład,
zakopią - do widzenia.
Wasza śmierć - wy twarzą w twarz
witacie się w pół drogi,
nasza śmierć - to skryta śmierć
kopana w masce trwogi.
Wasza śmierć - zwyczajna śmierć,
człowiecza i nietrudna,
nasza śmierć - śmietnicza śmierć,
żydowska i - paskudna.
Nasza śmierć jest waszej śmierci
daleką biedną krewną.
Gdy spotka wasza - naszą śmierć,
nie wita jej na pewno.
I w czarną noc przez smugi mgieł
nad miastem - w mroków piekle,
dwie śmierci przeklinają się,
złorzecząc sobie wściekle.
Na murku - patrząc w strony dwie,
podgląda kłótnię skrycie
to samo chciwe, sprytne, złe
i jednakowe... Życie.
Piotr Szubarczyk
za: wolnapolska.pl
To Niemcy Żydom zgotowali ten los!
70. rocznica wybuchu powstania w getcie warszawskim 19 kwietnia 1943r.
Krótka historia warszawskiego getta
Kalendarium:
15 XI 1940 - Zamknięcie dzielnicy żydowskiej 3-metrowymi murami. Uwięziono ok. 350 000 osób na 307 ha.
18 IX 1941 - Zmniejszenie obszaru getta.
14 X 1941 - Rozporządzenie władz niemieckich o karaniu śmiercią Żydów, którzy bez upoważnienia opuszczą wyznaczoną dzielnicę.
16 II 1942 - Drewniany most nad ul. Chłodną przeznaczony dla ruchu pieszego między "małym" a "dużym" gettem.
22 VII 1942 - Rozpoczęcie z terenu Umschlagplatzu (ul. Stawki) deportacji do ośrodka zagłady w Treblince.
23 VII 1942 - Adam Czerniakow, przewodniczący Judenratu popełnia samobójstwo
6 VIII 1942 - Do ośrodka zagłady wysłano domy sierot z getta, w tym także Janusza Korczaka i jego podopiecznych.
12 VIII 1942 - Zlikwidowano "małe" getto. Pozostałe osoby przesiedlono na teren "dużego" getta.
16 VIII 1942 - Wydano ok. 35 000 kart pozwalających na prace w getcie i uratowanie przed deportacją.
15 IX 1942 - Niemcy zakończyli akcję deportacyjną. Wywieziono ok. 300 000 osób. W szczątkowym getcie pozostało ok. 60 000 osób, z tego ponad 20 000 nielegalnie.
X 1942 - Tworzy się w getcie Żydowski Komitet Narodowy.
XII 1942 - Utworzenie Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB) i jej sztabu z Mordechajem Anielewiczem jako komendantem.
XII 1942 - Przy Delegaturze Rządu konstytuuje się Rada Pomocy Żydom "Żegota", w skład której wchodzą przedstawiciele polskich organizacji politycznych i mandatariusze stronnictw żydowskich.
18 I 1943 - Niemcy podejmują nową akcję wysiedleńczą. Zorganizowane grupy ŻOB stawiają zbrojny opór i Niemcy przerywają wysiedlanie.
19 IV 1943 - Wkraczające oddziały niemieckie zostają zaatakowane przez żydowskich bojowców. Wybucha powstanie.
8 V 1943 - Niemcy zdobywają bunkier ŻOB na ul. Miłej 18. Komendant Mordechaj Anielewicz z grupą bojowców popełnia samobójstwo.
10 V 1943 - Kanałami wychodzi z getta grupa 30 bojowców ŻOB.
16 V 1943 - Generał Jürgen Stroop własnoręcznie wysadza Wielką Synagogę jako znak swego zwycięstwa nad walczącymi w getcie Żydami.
23 VII 1943 - Niemcy na ul. Gęsiej zakładają obóz koncentracyjny z więźniami z Auschwitz do prac porządkujących na terenie getta.
3 XI 1943 - W akcji Erntefest Niemcy mordują więźniów obozów pracy w Trawnikach, Poniatowej i na Majdanku w większości pochodzących z getta warszawskiego wywiezionych tam po powstaniu.
Meldunek gen. SS Jurgena Stroopa z XII 1943 r.
Fragmenty meldunku gen. SS Jurgena Stroopa
"Z ogólnej liczby 56 065 ujętych w Warszawie Żydów zgładzono w toku wielkiej akcji w byłej żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej około 7 tys. Przez odtransportowanie do Treblinki II zlikwidowano 6929 Żydów, tak że łącznie 13 929 Żydów zostało zlikwidowanych. Poza liczbą 56 065 zginęło prawdopodobnie 5 - 6 tys Żydów na skutek akcji wysadzania budynków, w powietrze i pożarów zniszczono 613 budynków. Zdobycze: 7 polskich karabinów, 1 karabin rosyjski, 1 karabin niemiecki, 59 pistoletów różnego kalibru, kilkaset ręcznych granatów, między innymi polskie i własnego wyrobu pociski wybuchowe, maszyny piekielne z lontami, wielkie ilości materiału wybuchowego, amunicja do broni różnego kalibru, w tym także do karabinów maszynowych. Co do zdobywania broni, to należy uwzględnić, że w większości przypadków nie można było broni zabrać, gdyż bandyci i Żydzi, przed wzięciem do niewoli wyrzucali posiadaną broń do trudnych do ustalenia i wykrycia schowków i dziur. (...)
Z wyjątkiem 8 budynków (kwatery dla policji, szpitale, kwatery przewidziane dla straży fabrycznej) byłe getto zostało zupełnie zburzone. To, czego nie wysadzono w powietrze, pozostało tylko jako wypalone mury. Z pozostałych jednak ruin można wykorzystać w nieprzebranej ilości cegłę i złom "
Wyrok śmierci na gen. SS J.Stroopie wykonano w 1952r.
Publikujemy fragmenty "Rozmów z katem" K. Moczarskiego - więźnia i rozmówcy gen. Stroopa w komunistycznym więzieniu na Mokotowie
[Ojciec Stroopa do syna]
Bij synku, nieprzyjaciół jak najmocniej i bez litości, tak jak ja prałem wrogów Vaterlandu [Ojczyzny] (...).
[Ojciec Stroopa do syna]
Patrz i zapamiętaj sobie. To nasz książę, nasz władca. Bądź mu zawsze, synku, posłuszny i wierny jak ja.
[Moczarski]
Jak wynikało ze zwierzeń Stroopa, nie uważał za stosowne, aby kiedykolwiek przeciwstawić się władzy.
[Moczarski]
Stroop mówił: "Tamtejsi tubylcy [na Polesiu] to dzicz". Uważał, że są stworzeni na niewolników i że pod zarządem niemieckim osiągnęliby szczęście.
Stroop miał we krwi kult wojny jako instrumentu porachunków i metody zagarnięcia dóbr dla swojego kraju i dla siebie (...). Nieraz powtarzał w celi, że wojna to najlepsze wrota do wolności.
Stroop stał opodal i patrzył na ręce SA i SS-manów, czy nie za słabo biją, czy są żarliwi.
W polityce nie ma zasad moralnych - stwierdził trochę zmieszany Stroop.
[Stroop] - Kto chciał być wtedy prawdziwym człowiekiem, to znaczy silnym, musiał działać jak ja.
[Stroop za Nietzschem] - Niech będzie błogosławione to, co czyni człowieka twardym
W roku 1949 Kazimierz Moczarski, dziennikarz, prawnik z wykształcenia, żołnierz Armii Krajowej, został osadzony przez władze komunistyczne wraz ze zbrodniarzem, wysokiej rangi oficerem SS Jürgenem Stroopem w jednej celi więzienia mokotowskiego w Warszawie. Stroop (m.in. likwidator getta warszawskiego podczas powstania w 1943, odpowiedzialny za śmierć dziesiątków tysięcy ludzi) został wcześniej skazany na karę śmierci przez amerykański sąd, w Polsce sądzony był m.in. za zbrodnie z Warszawy i poznańskiego. Umieszczając Moczarskiego ze zbrodniarzem władzom komunistycznym prawdopodobnie chodziło o złamanie psychiki polskiego bohatera wojennego i działacza AK.
W tych okolicznościach powstały unikalne "Rozmowy z katem".
Polecamy tę lekturę obnażającą prawdę o niemieckich zbrodniach na Żydach w gettcie oraz ukazujących przykłady współdziałania Polaków i Żydów przeciw Niemcom podczas II wojny światowej.
red.