Dr Barbara Fedyszak-Radziejowska: Kondycja demokracji w III RP
data:13 kwietnia 2013     Redaktor: AlicjaS

Jak jest z demokracją w Polsce? W sensie formalnym wszystko jest w porządku: w Legnicy nie stacjonują radzieckie wojska, mamy wybory do parlamentu, można zakładać partie, otwierać gazety i portale internetowe. Polacy jednak nie są zadowoleni z poziomu demokracji.

 

 

 

 

Dr Fedyszak-Radziejowska poleca książkę Giovanniego Sartoriego „Teoria demokracji”. Autor mówi w niej, że demokracja wymaga ciężkiej pracy, aby dała się utrzymać. Codziennie należy pilnować własnych spraw. Polacy uczą się tego od 20 lat, ale wciąż jeszcze czasem nam to nie wychodzi.

Nie umiemy ufać innym ludziom – ze względu na bagaż doświadczeń historycznych. Sowieci i polscy komuniści zamordowali kilkadziesiąt tys. członków podziemia niepodległościowego.

W 1980 roku powstał NSZZ „Solidarność” – wtedy ludzie sobie zaufali. Przerwał to jednak stan wojenny.

W dokumentach IPN widać, że liczba tajnych współpracowników w latach 80. rosła aż do 1984 roku. Ich liczba wtedy była mniej więcej taka, jak w czasach stalinowskich. Widać, że władza starannie przygotowywała się do rozbicia „Solidarności”. Wydzielona została ta część elity solidarnościowej, która „nadawała się" do rządzenia po Okrągłym Stole.

Stan wojenny, dławiąc „Solidarność”, przygotował strategicznie etap transformacji w Polsce. Władza przez kilka lat sprawdzała liderów związku.

Polacy mieli prawo ufać wtedy tym liderom – bo nie mieli skąd czerpać pełnej wiedzy o nich. Liderzy zaś mówili w 1989 roku: „Głosujcie na listę krajową” . Polacy, mimo wszystko, ją odrzucili.

Zdaniem dr Fedyszak-Radziejowskiej był to wielki sukces Polaków i ich zamiłowania do demokracji. Dzięki takiemu zachowaniu się Polaków oraz ich wyborom braciom Kaczyńskim udał się manewr polegający na tym, że zamiast koalicji PZPR + Komitety Obywatelskie powstała koalicja „Solidarność” + PSL + SD. Tego establishment okrągłostołowy nie mógł braciom Kaczyńskim darować, a ten manewr przywrócił demokrację.

Słabość polskiej demokracji nie wynika z tego, że „polskie społeczeństwo do demokracji nie dojrzało”. Problem tkwi gdzie indziej. Nie chodzi  nasze cechy narodowe.

 

System polityczny to sposób wyłaniania, sprawowania, kontrolowania i odwoływania władzy. Dlatego trzeba być aktywnym we wszystkich czterech segmentach. Demokracja więc to nie tylko wybory, ale również to, czy umiemy władzę kontrolować i odwołać.

Kto ma kontrolować władzę? Opozycja!

Władza, która wie, że nikt jej nie kontroluje, musi gorzej rządzić, gdyż nie ma silniejszego narkotyku od rządzenia. Dr Fedyszak-Radziejowska jest zwolenniczką systemu amerykańskiego, w którym mówi się, że zbyt duża liczba partii politycznych jest zagrożeniem dla demokracji. Opozycja powinna być silna.

Giovanni Sartori mówi, że wolne, demokratyczne wybory, przy zmanipulowanej opinii publicznej, niczego nie wyrażają.

Jak wyjaśnić sytuację w Polsce, gdzie media utrzymują społeczeństwo w przekonaniu, że rządząca partia nie ma konkurencji do władzy? A rządzących w przekonaniu, że władzy nie straci?

 

Wykorzystuje się to, że społeczeństwo w PRL przyzwyczaiło się do tego, że istnieje jedna „doskonała” partia. Najlepiej „centrowa”, ze swoją „lewicą” (Arłukowicz) i „prawicą” (Gowin). Jest też „doskonały” lider. Jedna doktryna, brak pytań, wszystko jest jasne. Każdy wie, co ma myśleć.

Mechanizm kontrolny powinien się opierać o opozycję, rywalizację, wolną konkurencję. Jeśli tego nie ma, jest kumulacja złych nawyków władzy. Jeśli rządzący wiedzieliby, że po nich może rządzić opozycja, która ma prawo postawić poprzedników przed Trybunałem Stanu, nie kradliby.

 

Niestety, wykorzystuje się w Polsce również to, że społeczeństwo w czasie PRL przyzwyczaiło się do inwektyw i mowy nienawiści ze strony władzy: „klecha”, „kułak”, „bandyta”, „faszyści”, „zaplute karły reakcji”. Władza obrażała społeczeństwo na wielką skalę. Dzisiaj władza stosuje tę samą metodę obrażania społeczeństwa: „mohery”, „dinozaury”, „bydło”, „wieśniacy”. Wszystko po to, żeby młody wyborca nie chciał należeć do ludzi „gorszych” i nie głosował na opozycję. Bo opozycja jest – tak jak za PRL – „antysystemowa” i „niekonstruktywna”.

 

Wszystko to okazało się bardzo skuteczne. Władza traci poparcie w sondażach, ale w końcu i tak wygrywa wybory. Udało się wmówić ludziom, że bycie wyborcą PiS-u jest degradujące społecznie. To wielki dorobek PRL-u twórczo wykorzystany w III RP. Nie działa mechanizm równego traktowania rządzących i opozycji (która tych rządzących kontroluje).

Dwie instytucje kontrolne, które powstały po 1989 roku, tj. IPN i CBA, są ciągle zaciekle atakowane.

 

Spotkanie odbyło się w Konstancinie 12 kwietnia 2013 r. Całość na filmie poniżej.

Notowała AlicjaS

 



Materiał filmowy 1 : film: GK






Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.