Błogosławieni - wątpiący
data:10 kwietnia 2013     Redaktor: csp

Rozmowa z Ewą Kochanowską, żoną śp. Janusza Kochanowskiego, który zginął w Smoleńsku.







Z sondażu, który opisuje dziś "Rzeczpospolita", wynika m.in., że jedynie co trzeci badany wierzy, że śledztwa rosyjskie i polskie doprowadzą do ujawnienia prawdy o tragedii smoleńskiej. Jak Pani ocenia te wyniki?

Przede wszystkim należy przypomnieć, że badanie katastrofy to nie jest w żadnej mierze kwestia wiary. Jak rozumiem respondenci, którzy odpowiedzieli w przytoczony przez pana sposób, odnosili się do wiarygodności materiałów posiadanych przez komisję Millera, prokuraturę i komisję MAK. Ich wiarygodność musi budzić podejrzenie, skoro były dostosowywane do tez, które wyrażał raport Anodiny. Raport Millera nie miał żadnych innych dokumentów i dowodów. Trudno więc nazwać te materiały obiektywnymi, skoro były dopasowywane do tezy. Tę tezę słyszeliśmy już kilka minut po katastrofie. Już wtedy mówiono o błędzie pilotów, o naciskach na załogę itd. Jak rozumiem wyniki sondażu pokazują, że 1/3 Polaków uznaje te materiały za niewiarygodne.

Jak Pani to odbiera?

Oni oczywiście mają rację. Wydaje się wręcz dziwne, że tak mały odsetek respondentów odpowiedział w ten sposób. Dlaczego pozostali ludzie uznają te działania i materiały za wiarygodne?

To budzi Pani zdziwienie?

Oczywiście, przecież zapisy komisji Anodiny, potem przepisane przez komisję Millera mają w sobie zasadniczy błąd. Wyciągane w nich wnioski nie pokrywają się z danymi zawartymi w treści. To jest paradoks, który trzeba wyjaśnić. Czy prawdziwa jest teoria, czy prawdziwe są fakty, na podstawie których zostały wysnute wnioski?

A co Pani sądzi o działaniach prokuratury? Śledczy ustalą co stało się w Smoleńsku?

Trudno powiedzieć. Prokuratura dobrze naciskana może wykonywać różne czynności. Wydaje się, że z opóźnieniem, ale jednak przeprowadza pewne potrzebne działania, których żądają biegli współpracujący z prokuraturą. Wydaje się, że badania na obecność środków wybuchowych, czy pomiary brzozy, która z niewiadomych przyczyn się złamała, wymusili właśnie biegli. Można powiedzieć, że lepiej późno nić wcale. Jednak należy wskazać, że za jakiś czas już nie będzie co badać...

Rozmawiał TK

za: stefczyk.info





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.