Wywiad z Przemysławem Wiplerem
data:06 października 2011     Redaktor: Barbara Chojnacka

Tymczasem coraz silniejsza jest rola kształtowania instytucji publicznych przez grupy interesów, centra decyzyjne funkcjonujące poza kontrolą obywatelską,. Te grupy są efektem pewnej siły ekonomicznej, gospodarczej, albo efektem funkcjonowania mechanizmów transnarodowych, których Polska jest uczestnikiem. Niestety Polska jest często przedmiotem a nie podmiotem wspomnianych mechanizmów i Polska nie korzysta faktycznie ze swojej podmiotowości.

konserwatyzm.pl

Dlaczego zdecydował się pan startować z list PiS-u?

Z wszystkich partii politycznych, które funkcjonują w polskiej przestrzeni publicznej Prawo i Sprawiedliwość jest mi partią najbliższą. Poświęciłem ponad 2 lata swojego życia pracując dla ministrów; Piotra Woźniaka i Naimskiego w Ministerstwie Gospodarki, zajmując się jednym z najbardziej sztandarowych projektów IV Rzeczypospolitej: dywersyfikacji dostaw nośników energii dla Rzeczypospolitej. Pracując z politykami Prawa i Sprawiedliwości zobaczyłem z bliska, że są to ludzie bardzo oddani Rzeczypospolitej i są w stanie dla niej ciężko pracować. W dobrym rozumieniu tego terminu, potrafią być pragmatyczni i widzieć priorytety oraz działań na rzecz dobra wspólnego, które definiują dalekowzrocznie. W okresie swoich rządów PiS podejmował roztropne decyzje, które kłóciły się z funkcjonującym wtedy i teraz medialnym stereotypem Prawa i Sprawiedliwości.

Poza tym, jest to partia, która jest otwarta na współpracę z organizacjami typu jak Fundacja Republikańska. - dba o to, aby mieć zaplecze intelektualne i poważnie je traktuje. Przynajmniej takie jest moje doświadczenie.

Napisał pan, że pewne czynniki ustrojowe oraz instytucjonalne w obecnej Polsce powodują, że rządzący nie mają realnego wpływu na wiele spraw w przestrzeni publicznej. Czy to jest pewna forma usprawiedliwienia niedociągnięć rządów Prawa i Sprawiedliwości? Czy też pewna forma zabezpieczenia na przyszłość, przed niepowodzeniem swojego rządu?.

Moim zdaniem, jest to uczciwe powiedzenie, w jakim obecnie jesteśmy miejscu. To jest coś, co Rafa Matyja nazywa deficytem polityczności. Mówi, że sfera polityczna, to ta sfera, ta część naszego życia publicznego, w której decyzje są podejmowane w wyniku procesów politycznych, świadomych decyzji politycznych jest coraz mniejsza. Tymczasem coraz silniejsza jest rola kształtowania instytucji publicznych przez grupy interesów, centra decyzyjne funkcjonujące poza kontrolą obywatelską,. Te grupy są efektem pewnej siły ekonomicznej, gospodarczej, albo efektem funkcjonowania mechanizmów transnarodowych, których Polska jest uczestnikiem. Niestety Polska jest często przedmiotem a nie podmiotem wspomnianych mechanizmów i Polska nie korzysta faktycznie ze swojej podmiotowości.

Moje wypowiedzi o tym, że Polska nie jest podmiotowa, nie są ani próbą usprawiedliwienia tego, co było, ani próbą wytłumaczenia ewentualnych przyszłych niepowodzeń, tylko opisem pewnej rzeczywistości. Naszym celem powinno być zwiększanie podmiotowości państwa polskiego w wymiarze wewnętrznym i zewnętrznym. Można powiedzieć przewrotnie, że państwo polskie po 89 roku, nie wyhodowało sobie zębów, nie wyhodowało sobie rąk, a udaje że potrafi zjeść kotleta i grać w tenisa. Poważna analiza w poszczególnych polityk publicznych pokazałaby, że państwo polskie albo nie ma narzędzi do uprawiania polityki w ramach demokratycznego państwa prawa działającego w otoczeniu rynkowym, albo używa narzędzi, które ze swojej istoty nie są polityczne i nie powinny służyć do uprawiania polityki, a więc swoistych protez. Przykładem takich protez są na przykład spółki skarbu państwa. Teoretycznie podlegają tylko kodeksowi spółek handlowych i teoretycznie są to formami prawnymi w ramach, których powinno się prowadzić działalność gospodarczą i realizować przede wszystkim cele gospodarcze. Faktycznie, z uwagi na brak innych dojrzałych narzędzi regulacyjnych, spółki te były i przez jakiś czas będą podstawowym i wehikułami prowadzenia projektów w zakresie dywersyfikacji, zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego wydobycia gazu łupkowego. To PKN Orlen, Grupa Lotos, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo, Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych mogą prowadzić takie działania, a nie Minister Gospodarki...

My nie chcemy narzekać na rzeczywistość i nie robimy tego. Chcemy ją zmieniać, więc musimy zbudować sobie narzędzia, które pozwolą nam efektywnie działać uwzględniając zewnętrzne ograniczenia podmiotowości jak np. obecność Polski w UE, NATO, uczestnictwo w innych organizacjach międzynarodowych. Wpływ na naszą podmiotowość ma także działalność innych międzynarodowych struktur, takich jak min. Międzynarodowy Komitet Olimpijski, czy też FIFA, UEFA. Gdy podsumujemy bezradność państwa polskiego w dotychczasowych sporach z PZPN, okazuje się, że jest ono bezradne nie tylko wobec europejskich mocarzy, ale nawet w stosunku do sportowych federacji międzynarodowych.

Zwrócił pan uwagę na uciążliwość polskiego prawa dla przedsiębiorców i reszty obywateli. Swoją koncepcję naprawy tej sytuacji opiera Pan na zasadach"EU plus zero", "przejrzystości legislacyjnej" oraz "okresowego tworzenia prawa". Co się kryje pod tymi zasadami, jak ma to wyglądać w praktyce?

Polscy przedsiębiorcy i obywatele noszą na swych plecach zbyt wiele kamieni. Wyjmijmy z ich plecaków te, które nie wynikają z przepisów prawa unijnego, a zaczną biegać najszybciej w Europie i doskonale dadzą sobie radę ? dzięki takim zmianom według OECD PKB Polski w dekadę może wzrosnąć tylko z tego powodu o 14% - to 200 miliardów złotych, 6 tysięcy rocznie na każdego Polaka! Mamy wiele przepisów, których nikt nam nie kazał przyjmować, a które pojawiły się w polskim systemie prawa jak słynne z afery Rywina "lub czasopisma". Mamy też wiele przepisów, które były słuszne w momencie ich uchwalania, ale z uwagi na to, że zmienia się gospodarka, zmienia się świat, dobro, dla którego ochrony powstały, przestały wymagać tego rodzaju ochrony, albo koszta ochrony są nieproporcjonalne do wartości chronionego dobra. Mamy w chwili obecnej zawody zamknięte, typu selekcjoner grzybów i grzyboznawca, to jeden z moich ulubionych przykładów. Rozumiem, że w latach 50-tych, kiedy były problemy z diagnostyką i szalały zatrucia grzybami, to taka regulacja miała uzasadnienie. W drugiej dekadzie XXI wieku, kiedy polska małą firma stworzyła aplikację na iPhone, dzięki której można robić zdjęcia grzybom i poznać, co to jest za grzyb, to utrzymywanie reglamentowania dostępu do tego zawodu i państwowych egzaminów na tego rodzaju funkcje wydają się być pewnym archaizmem. Takie przykłady, równie spektakularne i mniej spektakularne można niestety mnożyć. Dlaczego tworzenie prawa o określonym czasie obowiązywania, stosowanie tzw. sunset claus, to jest pomysł na to, żeby coś co jest rupieciem prawnym wypadało z obiegu prawnego, a nie stało "na półce" i graciło polski system prawny, bo ktoś o tym zapomniał. Później na utrzymanie tego rupiecia, my jako obywatele z naszych podatków musimy płacić, lub płacą przedsiębiorcy ponosząc nieuzasadnione koszty.

Ta zasada czasowego obowiązywania, powinna dot. nie tylko tworzenia przepisów prawa, ale też funkcjonowania instytucji publicznych. To była zasada, którą wprowadził na dużą skalę, Ronald Reagan jeszcze jako gubernator stanowy. Borykał się z poważnymi problemami budżetowymi i wprowadził reguła zgodnie z którą wszystkie agencje stanowe miały istnie tylko przez określoną liczbę lat i w tzw okresie musiały udowodnić, że ich funkcjonowanie ma sens i daje pozytywne skutki dla obywateli. W trakcie tego czasu musiały uporządkować wszystkie kwestie majątkowe, pokazać, jakie dobra z ich istnienia mają obywatele, musiały wykazać się swoją potrzebnością. Tylko te, które wykazały, że są potrzebne, mogły dalej istnieć. Czegoś takiego potrzebuje całe państwo polskie, a osiągamy to właśnie wprowadzając kompleksowy przegląd obowiązującego prawa najpierw według formuły "UE plus zero", a potem według kryteriów dobra wspólnego i interesu publicznego.

Zgodnie z powszechną opinią panującą w mediach, to wygrana PiS-u jest największym zagrożeniem dla gospodarki oraz rozwoju biznesu w Polsce.

To są wszystko elementy stereotypu, bardzo niesprawiedliwego dla Prawa i Sprawiedliwości.

Celem mojej kampanii jest przełamywanie pewnych stereotypów. Ja sam w sobie musiałem, lata temu, przełamać te stereotypy. Pamiętam, jak w 2001 roku jeden z moich przyjaciół proponował mi kandydowanie na posła z Prawa i Sprawiedliwości na posła. W tedy go wyśmiałem i powiedziałem; "Populizm i socjalizm? Nie, dziękuję!". W tym czasie byłem klasycznym przedstawicielem młodzieży przeżywającej ukąszenie korwinowskie. Rządy w okresie 2005-2007 pokazały, jak się myliłem ulegając stereotypom medialny, i że PiS realizował wtedy działania, dla których swego czasu zapisałem się do Unii Polityki Realnej, działania które były mi bardzo bliskie. To PiS zniósł podatek od spadków i darowizn pierwszej grupie pokrewieństwa. To PiS faktycznie zniósł progresję w Polsce, ponieważ zlikwidował trzeci próg podatkowy a drugi próg podatkowy ustawił w przypadku małżeństwa na ponad 170 000 zł. Dzięki temu prawie wszyscy Polacy mieszczą się w pierwszej grupie podatkowej. To właśnie PiS dowartościował rodzinę i wprowadził ulgę podatkową na każde dziecko w wysokości 1120 zł. To minister budownictwa za rządów Prawa i Sprawiedliwości Mirosław Barszcz próbował wprowadzić najbardziej radykalną reformę prawa budowlanego w ramach tzw., pakietu Kluski, która to reforma wówczas została zawetowana przez PO, SLD i resztę opozycji. Można powiedzieć, że praktyka tamtych czasów pokazała, że PiS potrafi być nowoczesną i wolnorynkową partią. Ministrami Finansów z ręki Prawa i Sprawiedliwości, była wolnorynkowa, pani Zyta-Gilowska, był Stanisław Kluza, obecny Szef Komisji Nadzoru Finansowego. Wreszcie, jak spojrzymy na to, jaką prowadził politykę regulacyjną PiS, to na kluczowe stanowiska w organach regulacyjnych, wprowadzał osoby o uznanej renomie i bardzo wolnorynkowych poglądach i osoby, które dobrze rozumieją, jak funkcjonuje państwo polskie i nowoczesna gospodarka. Pani prezes Strężyńska, która jest Szefową Urzędu Komunikacji Elektronicznej została powołana za rządów PiS i nadal kieruje tym urzędem. Prezesem Urzędu Regulacji Energetyki, do niedawna był prezes Mariusz Sfora ? doktor nauk prawnych, a jego następcą został? jego zastępca, czyli Marek Woszczyk, którego politycy PiS zrobili wiceprezesem URE. I to właśnie na poziomie tych niezależnych organów regulacyjnych jest więcej podmiotowości i więcej decyzji dotyczących realnego kształtowania zjawisk gospodarczych i oddziaływania na dobro wspólne niż w samych ministerstwach.

Mówi pan o likwidacji dużej części inspekcji i pozostawieniu jedynie 6 tego typu instytucji.

Nie likwidować, tylko konsolidować, ponieważ jest często tak, że w Polsce pewnego rodzaju służby publiczne, organy kontrolne dublują się w swych kompetencjach. Jednocześnie wszystkie są słabe. Historycznie dobrym przykładem tego typu działań było powstanie Prokuratorii Generalnej, czyli organu, który w imieniu państwa polskiego występuje w poważnych sprawach majątkowych. I okazało się, że państwo polskie idąc w specjalizację było wstanie w dużo lepszy sposób dbać o swój majątek, o swoje interesy prawne, niż gdy każde ministerstwo , można powiedzieć - tak trochę "na dziko", zajmowało się sprawami sądowymi i brało lepszych, bądź gorszych prawników. Podobnie jest z polskimi inspekcjami, których mamy dużo. Zazwyczaj podmiotem, który w Polsce uruchamia realne inspekcje, kontrole i zmianę, nie są powołane do tego organy kontroli i nadzoru, tylko media oraz obywatele, a uruchomienie kontroli odbywa się w za sprawą w drodze? donosu. Okazuje się, że co do zasady podstawową do rozpoczęcia kontroli , zwłaszcza w przypadku aparatu skarbowego, jest donos. Jeżeli, ponad 300 tys. donosów rocznie trafia do aparatu skarbowego i ponad 90% kontroli jest wszczynanych na podstawie donosów, to świadczy o tym, że nie ma żadnej pragmatyki, polityki wewnętrznej, poważnej polityki kontrolnej.

Gdy źle się dzieje, organy kontroli zwykle wchodzą jako ostatnie, albo nadużywają swojej władzy. Przykładem tego ostatniego, jest chociażby sprawa słynnych dopalaczy. Kilkaset sklepów w skali całego kraju organy kontrolne zamknęły w oparciu o ksero decyzji administracyjnej, która w dodatku była wydana bez podpisu osoby wydającej, a więc nieważna! To było ewidentnie działanie bezprawne, świetnie obrazujące to, co się dzieje z funkcjonowaniem, w chwili obecnej, organów kontrolnych. Jak chce się psa uderzyć, to kij się znajdzie. Dlatego musimy znacznie przyciąć pole do takich działań.

Co trzeba zrobić, aby system podatkowy był przejrzysty i nie obciążał przedsiębiorców i zwykłych obywateli?.

Został ogłoszony program podatkowy Prawa i Sprawiedliwości, który jest dużym krokiem naprzód w stosunku do obecnie obowiązujących regulacji w tym zakresie. Niemniej jednak, inne, bardziej daleko idące rozwiązania leżą mi na sercu, i do nich będę starał się przekonywać moje ? mam nadzieję, Koleżanki i kolegów z Klubu Parlamentarnego PiS. Jestem zwolennikiem rozwiązań, do których doszliśmy pracując ze śp. Mariuszem Dzierżawskim w ramach propozycji kompleksowej reformy prawa podatkowego, przygotowywanej na przełomie 2003 i 2004 roku w ramach Centrum im. Adama Smitha. Ta reforma to zniesienie podatku dochodowego od osób fizycznych i zastąpienie go podatkiem od wypłat na rzecz osób Fizycznych, co oznacza, że zamiast prawie 30 mln podatników, mielibyśmy niewiele ponad 3 mln podatników. Rozliczaliby tylko ci, którzy wypłacają pracownikom a dla pracowników skończyłaby się cała PITologia. Odciążyłoby to również aparat skarbowy, bo ponad 90% pracy, którą mają urzędy skarbowe to rozliczanie blisko 30 mln podatników podatku dochodowego od os. fizycznych. W momencie, kiedy dochody z tego podatku stanowią niewielki procent dochodu finansów publicznych.

Dodatkowo, uważam, że powinniśmy wzorować się na Węgrzech. Viktor Orban ustanowił regułę: jak najniższe podatki dla Węgrów, zwłaszcza dla rodzin wychowujących dzieci. Jednocześnie zacząć efektywnie pobierać podatki od tych, którzy z Węgrów żyją a nie płacą na Węgrzech podatków. Orban na Węgrzech wprowadził jednoprocentowy podatek obrotowy, dla określonych branż, które zostały wcześniej sprzedane przez węgierskich postkomunistów ? bo mówienie o prywatyzacji w przypadku na przykład węgierskiej energetyki byłoby nadużyciem, a jednocześnie miały charakter oligopoli, których państwo węgierskie nie potrafiło efektywnie nadzorować i prowadzić polityki otwierania rynku na konkurencję. Dlatego Orban wprowadził między innymi jednoprocentowy podatek obrotowy od energetyki sprywatyzowanej przez poprzedni rząd a de facto przejętej przez spółki kontrolowane przez inne państwa. Wprowadził też podatek obrotowy dla spółek świadczących usługi telekomunikacyjne. - z pewnymi różnicami Węgrzy mają podobną strukturę rynku telekomunikacyjnego jak my. Wprowadził też podatek obrotowy od handlu, sposób którego nie płacą węgierscy mikroprzedsiębiorcy, a więc formy których obroty są poniżej 2 mln Euro. Ponad to ten system, wprowadzony przez Orbana jest bardzo prorodzinny. Doprowadził do tego, że w przeliczeniu na złotówki, od pierwszych 108 tys. zł, rodzina z trójką dzieci nie płaci ani złotówki podatku dochodowego. Wprowadził, że na pierwsze i drugie dziecko, można odliczyć od podatku 150 zł miesięcznie, czyli 1800 rocznie. W przypadku trójki i więcej, dzieci, to na każde z tych dzieci, również na pierwsze i drugie jest to aż 500 zł miesięcznie! Co więcej ? a powinno to ucieszyć polskich obrońców życia, Orban uznał, że dziecko nienarodzone jest konsekwentnie podmiotem również w wymiarze prawa podatkowego i pozwolił ma rozliczanie ulg również w przypadku takich dzieci ? które ukończyły 3 miesiące życia!

Jak bardzo rozpowszechniony w Polsce jest problem z unikaniem płacenia podatków przez najzamożniejszych?

Ja pracowałem szereg lat jako doradca podatkowy, doradzając najbogatszym Polakom i największym polskim międzynarodowym firmą działającym w Polsce. I z praktyki doskonale wiem, że od pewnego poziomu obrotów, od pewnego poziomu zysków, dochodów w Polsce przestaje się płacić podatki. To jest usługa, którą można jak najbardziej świadczyć legalnie, bo prawo polskie jest dziurawe jak ser szwajcarski. Wyemigrowanie na Cypr, to jest po prostu kwestia podatkowa i nie wymaga wyjazdu. Wymaga po prostu gotowości poniesienia określonych kosztów operacyjnych, w tym posiadania spółki cypryjskiej lub Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego na Cyprze. Przykładem osoby, która skorzystała z takiego rozwiązania, choć akurat nie na Cypr, jest pan przewodniczący Janusz Palikot, który skutecznie potrafił wyemigrować na wyspy szczęśliwe - z Polski. Niestety, tylko w wymiarze podatkowym?

Jak pan się odniesie do prywatyzacji SPECu?

Mówimy bardzo wiele o SPECu, czyli sprzedaży nas - klientów - jak bydła razem z zagrodą/ Bo sprzedaż firmy z klientami, którzy nie mają faktycznej możliwości wyboru innego dostawcy jest właśnie jak sprzedaż pastwiska razem z bydłem, które nie ma nic do gadania. To jest sprzedaż monopolu na rynku, który nie został zderegulowany. A ja w przypadku takiego monopolu wolę monopolistę państwowego niż prywatnego. Monopolista państwowy, czy publiczny, w tym przypadku podlegaj cz pod samorząd warszawski, jest bardziej obliczalny i mniej agresywny i mniej chciwy, ponieważ jest mechanizm wyborczy, w którym można zmienić zarządcę tego rodzaju biznesu. W tej sprawie zbierano podpisy pod referendum, i wola stu kilkudziesięciu tysięcy obywateli została zakwestionowana na poziomie urzędniczym przez ratusz Hanny Gronkiewicz Walc, a więc znowu Platforma okazała się równie obywatelska jak za PRLu "Milicja Obywatelska". Z tym, że uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego w sprawie podobnej, czyli rejestracji list wyborczych "Nowego Ekranu", pokazuje, że kwestionowanie na poziomie urzędniczym zebranych głosów jest niedopuszczalne. W tym momencie, takie zakwestionowanie przez urzędników warszawskiego ratusza, tak dużej liczby głosów (red. 40 tys.) też było niedopuszczalne, dokonane arbitralnie, bez kontroli sądu, bez trybu odwoławczego arbitrażu sądowego niezależnego sądu.

Chciałbym też zwrócić uwagę, że cały czas mówimy o "prywatyzacji" SPEC-u, a nie mówimy o innym procesie, który się wydarzył w Warszawie w ostatnich miesiącach - o wielkiej denacjonalizacji, renacjonalizacji innego zakładu energetycznego! PGNiG będące pod kontrolą polskiego Skarbu Państwa odkupiło od będącego w 100% własnością państwa szwedzkiego, Vattenfalla elektrownię warszawską! Można powiedzieć, że postawiono kropkę nad "i", nad polskimi patologiami "prywatyzacyjnymi". Państwo polskie sprzedaje elektrownie inwestorowi zagranicznemu, którego właścicielem w 100% jest inne państwo. Ten o to inwestor przeprowadza głęboką restrukturyzację, za kilka razy większą wartość odsprzedaje tę firmę, firmie, której właścicielem jest państwo polskie, czyli PGNiG. Państwo polskie, w wymiarze, tym dotyczącym, wcześniej wspominanej podmiotowości, nie potrafiło samo zatrudnić fachowców, doradców, przeprowadzić efektywnie restrukturyzacji. Tylko sprzedało firmę i za kilka razy drożej ją odkupiło. To pokazuje jak w soczewce, jak w ostatnich dekadach dbano o polski interes publiczny w sprawach gospodarczych.

Czy postulaty solidarnych2010 będą przez państwa realizowane, gdy po wyborach, głosami wyborców, utworzycie rząd? Przede wszystkim, czy państwo będziecie starać się umiędzynarodowić śledztwo smoleńskie? Co z odpowiedzialnością przed Trybunałem Stanu??

Wiele szkód, które miały miejsce są nieodwracalne i niemożliwych do naprawienia. To, co nam pozostaje, to pozbierać informacje np. od Amerykanów, jak ich zdaniem było, co tak naprawdę ich zdaniem się wydarzyło. Obecnemu rządowi, czemu się notabene nie dziwię, nie zależało specjalnie na uruchomienie tego rodzaju współpracy. Co do Trybunału Stanu, ja osobiście jestem sceptykiem takich działań, bo Trybunał Stanu w Polsce nie działa jako instytucja. Mamy przede wszystkim problemy z kulturą polityczną, bo to trochę tak wygląda, jak gdyby Polacy nie chcieli odpowiedzialności politycznej na poziomie Trybunału Stanu i nie tylko. Dlatego powątpiewam, co do możliwość efektywnego domagania się sprawiedliwości w tej formule. Najbliższe 4 lata, będą bardzo trudne i nie chciałbym, aby sytuacja miała miejsce taka jak przez ostatni rok. Przez ten rok Prawo i Sprawiedliwość przygotowywało się do rządzenia, składało w parlamencie bardzo ciekawe projekty ustaw, a media nam nieprzychylne trąbiły "wy tylko o tym Smoleńsku". To media i partie rządzące, i inni faktyczni właściciele Polski grali i będą z wyrafinowaniem i umiejętnie grać "Smoleńskiem" w celu odwrócenia uwagi od rzeczywistych działań naszego rządu, zaniechań, czy działań wręcz szkodliwych. Jesteśmy do tego rządzenia i realizacji naszych założeń przygotowani i na tym się skupimy.

Obecny rząd jest podobno bardzo przyjazny obywatelom i wciąż mówi o złych czasach "kaczyzmu"?

Polacy nie pamiętają, że Prawo Sprawiedliwość o prawie 60 mld. zł obniżyło podatki. Polacy nie pamiętają, że składka rentowa została przez PiS obniżona o 13%, że trzeci próg podatkowy został zlikwidowany, a drugi podniesiony Polacy nie wiedzą, że dzięki tym zmianom, dzięki obniżeniu opodatkowania pracy - 800 tysięcy miejsc pracy, a więc połowa miejsc pracy utworzonych w ostatnich 4 latach w UE ? powstało w Polsce! Polacy pamiętają za to słynną wypowiedź Jacka Żakowskiego, że; "w tych strasznych czasach o 6 rano, gdy ktoś pukał do drzwi, niebyło wiadomo, czy to mleczarz, czy panowie ze strzelbami z ABW". To był jeden z najbardziej udanych trików propagandowych tamtego okresu. Tymczasem Polska "rządów miłości" stała się państwem, w którym jest najwięcej w UE bilingów branych przez policję do weryfikacji, internautów za prowadzenie stron internetowych aresztuje się. A za to, że kibice porównują premiera do jednego z bohaterów książek Kornela Makuszyńskiego wsadza się ich do aresztów i karze się ich wysokimi mandatami. Tego rodzaju nadużycia władzy, które mają miejsce w ostatnim czasie, były nie do pomyślenia w tych "mrocznych czasach kaczyzmu", mówiąc językiem Gazety Wyborczej. Dlatego musimy zmobilizować się i powtórzyć akcję sprzed 4 lat ? "idź na wybory, zmień kraj!". A z uwagi na sprawy o których mówiłem wcześniej, wyborcy z Warszawy i zagranicy powinni zagłosować na Przemysława Wiplera ? siódmego na warszawskiej liście PiS, pierwszego od gospodarki.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Wojciech Majsner, Solidarni2010



Przypominamy, że Przemysław Wipler był gościem miniwykładów, a relację można zobaczyć tu:
http://solidarni2010.pl/n,1165,8,miniwyklad-pod-namiotem-27092011r-przemyslaw-wipler.html





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.