Święto 8 Marca, potocznie zwane Dniem Kobiet, nie cieszy się uznaniem w kręgach tzw. moherowej prawicy, oj nie! Sam, jako faszysta średniego pokolenia, reaguję na nie alergicznie.
Pewnie jest to spuścizna po „minionym systemie”. Ówczesne gazety i telewizja pełne były partyjnych notabli, wręczającym zawstydzonym włókniarkom rajstopy i goździk.
Ale to archeologia. Teraz śliniących się komuszych sekretarzy zastąpiły bojowe socjolożki.
Zza okularów ich gromiące cię spojrzenia mówią: „Wiesz, gdzie możesz sobie wsadzić te kwiaty, męska szowinistyczna świnio!” Pedagogika Nowej Lewicy przynosi zresztą skutek, bo co bardziej kumate lemingi nie całują już starszych kobiet w rękę, a i do windy pchają się pierwsze.
Ale to są szczegóły.
Nasze feministki są jak zawsze w tyle, nie wyczuwają postępowych prądów. No bo dlaczego takie gromy spadły na Janusza Palikota?!
Cóż takiego złego uczynił ten markiz de Sade polskiej sceny politycznej?
W wywiadzie telewizyjnym padło słowo „gwałt” i to à propos legendarnej bohaterki walki o prawa kobiet marszałek Nowickiej. Oburzone środowiska feministyczne nie zdają sobie sprawy, że w ten sposób odsłaniają, jak mało są postępowe. Kto wie, może sodomici i gomorytki na pewnym etapie ogólnoludzkiej rewolucji nie staną się „nawozem historii”, zgodnie z nieubłaganą logiką dziejów, której „zaściankowa” Magdalena Środa rozpoznać nie umie.
Przecież Palikot to prawdziwa awangarda!!!
On przezwyciężył już socliberalizm, feminizm, obecnie jest przy ideologii gender . Promując na wysokie państwowe stanowiska osobę pełną sprzeczności (nazwijmy to, natury fundamentalnej ), wychodzi naprzeciw postulatowi Nowej Lewicy, że żadne role czy to społeczne, czy też płciowe, nie są dane raz na zawsze.
Tak, proszę Państwa! Przy tych wszystkich nowinkach Leszek Miller jawi się nam jako stary poczciwy komuch. Te jego „seksistowskie” żarciki są beznadziejnie wtórne, ale jakoś tam już oswojone.
Co w taki dzień pozostaje robić faszyście?
Otworzyć browar, rozwalić się przed telewizorem i zrugać lepszą połowę, że zupa była za słona.
Bardziej ambitnym pozostaje wyguglać hasło „8 marca”.
Polecam w szczególności przepastną skarbnicę wiedzy, z której korzysta Nasza Głowa Państwa, czyli Wikipedię.
Przekonacie się, że to święto o podejrzanie lewicowej proweniencji.
Ale co z tego!
Może pora wznieść się ponad swoje „moherowe” przesądy i włączyć się w główny nurt!