Marek Baterowicz – Anatomia upadku
data:06 marca 2013     Redaktor: csp

Anatomia upadku i Anatomia kłamstwa - świat ogląda film o katastrofie smoleńskiej








„Anatomia upadku”, nowy film Anity Gargas o smoleńskiej „katastrofie”, jest dokumentem ważnym i przynoszącym istotne argumenty, które podważają stronnicze i fałszywe raporty Anodiny ( tzw. MAK-u) i Millera. obalone już zresztą przez niezależnych ekspertów lotniczych  i komisję Macierewicza. Co reprezentuje zresztą Miller ( tylko średnie wykształcenie) wobec profesorów awiacji jak Binienda czy Nowaczyk, obaj z uczelni USA! Miller tylko firmuje polityczną tezę państwa, które z góry przesądziło o wyniku śledztwa prowadzonego przez Rosjan według przyjętych przez nich „hipotez”, pozostających w sprzeczności z analizami fachowców od lotnictwa. Na konferencji poświęconej sprawie smoleńskiej w Warszawie nie pojawił się żaden przedstawiciel strony rządowej, widocznie nie dysponowali argumentami.  Na pokładzie musiało dojść do eksplozji, skoro szczątki samolotu i ciała były rozrzucone na dużym obszarze ( mówi o tym np. analiza dr Grzegorza Szuladzińskiego z Sydney).
 
Była to – zdaniem ekspertów -  prawdopodobnie bomba paliwowo-powietrzna, albowiem bomby konwencjonalne powodują nadpalenia, stopienia części, a na kawałkach kadłuba, przebadanych przez niezależnych ekspertów, nie ma śladów stopienia aluminium. Kilkadziesiąt takich kawałków, jakby wyrwanych z większej całości, trafiło nawet do redakcji „Gazety Polskiej”. Film obejrzeliśmy w Polskim Klubie w Ashfield ( 24 lutego br)  dzięki inicjatywie  Związku Więźniów Politycznych Stanu Wojennego w Australii, a jego projekcję poprzedził wywiad z realizatorką filmu panią Anitą Gargas ( prowadzony przez Beatę Rumianek) na falach radia 2000FM w sobotę ( 23 lutego br). W tej rozmowie pani Anita Gargas powtórzyła sąd ekspertów ( zresztą narzucający się logicznie nawet laikom ), że nie jest możliwym, by wszyscy zginęli wskutek samego upadku i że w związku z tym musiał nastąpić wcześniej wybuch.
 
Rzeczywiście, znane są opisy katastrof innych maszyn Tupolewa, gdy po upadku  kadłub rozpadał się co najwyżej na dwie lub trzy części i wielu pasażerów przeżyło wypadek. Przy tak niskiej odległości od ziemi podobny efekt powinien mieć miejsce też w przypadku „katastrofy” prezydenckiego Tupolewa. Jedno z pytań dotyczyło pogłosek, że trzy osoby przeżyły upadek i co się z nimi stało. Pani Gargas zajmie się tą sprawą w kolejnym filmie, natomiast nam przypomina się tu zeznanie milicjanta Spiridonowa, przytoczone w innym filmie pani Gargas, sprzed dwóch lat, zatytułowanym po prostu „10.04.2010”. Otóż Spiridonow mówi tam, że słyszał wyraźnie cztery wystrzały z broni palnej. Czy zatem strzelano do tych pasażerów, którzy dawali znaki życia ?  
 
Ukazane są też na tym filmie zmanipulowane przez MAK stenogramy rozmów z pilotami, a słowa pilota Protasiuka – „Odchodzimy!” – zostały po prostu przez Rosjan wycięte, by forsować ich maniakalną tezę o próbach lądowania i rzekomych naciskach na pilota. Film ten przedstawia też bardzo rzeczowe analizy pilota J.Więckowskiego, a także relacje innych osób obecnych w Smoleńsku w tym feralnym dniu. W filmie „10.04.2010” wnikliwe komentarze wyraża Matka zabitego Prezydenta. Znamienne jest i wspomnienie reportera polskiej TV, którego Rosjanie nie chcieli dopuścić bliżej do miejsca tragedii, a przedstawiciel polskiej ambasady z Moskwy nawet polecił go aresztować w razie niesubordynacji. Ten bardzo szczególny epizod sugeruje, że polskie służby specjalne działały chyba ręka w rękę z rosyjskimi jeszcze przed „katastrofą”, jeżeli z taką gorliwością współdziałały, by ograniczyć reporterom dostęp do miejsca upadku.

Rosjanie z zapałem cięli resztki samolotu, zabierając też cockpit ( najbardziej ważną dla analiz część maszyny)  i zacierając ślady. W kilka dni po tragedii równano już teren, wycinano drzewa, sypano nową ziemię, a następnie układano płyty betonowe, pomimo że na tym obszarze mogły jeszcze znajdować się szczątki ofiar i odłamki kadłuba. Obecnie – wg pani Anity – około 30% miejsca katastrofy jest już zabudowane.  Można naprawdę podziwiać odwagę tych Rosjan, którzy nie odmówili wywiadów i udziału w obu tych filmach, chociaż sporo z nich – a ukazuje to kamera – odmawiało rozmowy ze strachu przed konsekwencjami, inaczej mówiąc przed represjami ze strony władzy.

Wiemy, że sprawa smoleńska nadal dzieli społeczeństwo, co zaczyna dziwić wobec coraz większej sumy poszlak i dowodów przemawiających za tezą zamachu, a są to argumenty bardzo poważne, wysunięte przez specjalistów lotnictwa i nauk ścisłych, a oparte o wnikliwe analizy. W konfrontacji z nimi tezy MAK-u i raportu Millera przedstawiają się niczym naiwne i tendencyjne konstatacje, krążące wokół z góry ustalonych założeń, służących dla ukrycia okoliczności zasadniczych dla katastrofy. Zresztą fakt, że strona rosyjska odmawia oddanie czarnych skrzynek i wraku ( a raczej jego poszatkowanych części ) jest przecież nieodpartym dowodem na to, że Rosjanie ukrywają jakieś kompromitujące ich sprawy. W tej sytuacji Polacy ( a może jednak raczej ex-Peerelczycy), którzy dalej przyjmują wersję wypadku zachowują się jak ludzie pozbawieni logicznego myślenia. Oczywiście  wiadomo, że pewien procent obywateli zgadza się z Anodiną ( a nie z prawdą), albowiem taka postawa po prostu pasuje im z przyczyn politycznych, albowiem obywatele ci należeli do stronnictwa zwalczającego PiS i Kaczyńskich. Zastanawia jednak ich spokój sumienia, gdyż dla politycznych zysków akceptują zbrodnię. Jest też na pewno jakiś procent ludzi zastraszonych, ci może nawet uznają argumenty ekspertów, lecz dla świętego spokoju chowają głowy w piasek. Jest pewnie jakiś procent ludzi obojętnych, a tu również powstaje pytanie jak godzą to z kwestią sumienia. Być może są to ci obywatele, którzy nawet nie głosują w wyborach, a więc sprawy ojczyzny nie mają dla nich znaczenia.  Walka o prawdę w smoleńskim śledztwie przypomina dawną narodową batalię o prawdę katyńską i z pewnością ostatecznie zakończy się też zwycięstwem prawdy czyli przyjęciem argumentów przemawiających za zamachem.

„Anatomia upadku” ( podobnie jak poprzedni film Anity Gargas ) przedstawiają takie argumenty, a nabita sala w Klubie Polskim w Ashfield i rzeczowa dyskusja dowodzą, że Polacy coraz poważniej traktują sprawę smoleńskiej „katastrofy”. Dystrybucję dyskietek z tymi filmami zawdzięczamy redakcji „Gazety Polskiej” w Warszawie, która również wspomagała prace komisji Macierewicza, bardzo zasłużonego – podobnie jak i Anita Gargas – dla dociekania prawdy o upadku rządowego Tupolewa.

Marek Baterowicz

Nessun Dorma – Anatomia kłamstwa

Uznanie i entuzjazm, z jakim przyjęliśmy rozpowszechnienie filmu Anity Gargas “Anatomia upadku” nie powinien przesłonić przygnębiającego sukcesu filmu National Geographic, którego tytułu, by się dodatkowo nie denerwować, nawet nie chcę wymieniać. Sukces ten ma skalę światową i takie też kręgi zatacza bezczelne kłamstwo smoleńskie. Z przykrością trzeba stwierdzić, że wielki wkład do tej powszechnej dezinformacji mają Polacy, umieszczający na YouTube angielską wersję propagandowej manipulacji National Geographic. (nie będziemy podawać linku do tej prezentacji) . Jej autor nie dopuszcza na swoim kanale komentarzy video i blokuje krytyczne uwagi internautów. Już ponad 200 000 osób obejrzało film National Geographic w wersji angielskiej (dlaczego nie można znaleźć na YouTube przetłumaczonej wersji “Anatomii upadku”?), a większość naiwnych i bezkrytycznych afirmatorów rzetelności NG ocenia go z uznaniem, często naigrywając się z polskiej nieudolności. Można znaleźć kilka “pirackich” prezentacji gniota “ekspertów” popularnej serii o katastrofach lotniczych.. Oczywiście producent nie protestuje, tak, jak się to dzieje w przypadku niewygodnych materiałów ściągniętych chociażby z TVP. Nie wiem, jakie stacje zaprezentowały już film, nakręcony według rosyjskich oczekiwań, pewne jest jednak, że propagandowa mistyfikacja będzie systematycznie umieszczana w ramówkach światowych telewizji.

Mimo tej zmasowanej, zapewne sprawnie dowodzonej ofensywy musimy być silni, przygotowani na wieloletnią walkę o prawdę. Wygląda na to, że diabelski, katyński scenariusz realizowany jest ponownie. Najbardziej przygnębia, że toporne metody ukrywania zbrodni okazują się znowu skuteczne, natrafiając na podatny grunt obojętności świata, zafascynowanego “wielkością i demokracją” Rosji. Gerard Depardieu nie jest osamotniony, a kolejka do tańca z gwiazdami KGB jest długa i wytrwała.

Nessun Dorma


za: marszpolonia.com





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.