Pamiętamy! 28 lutego - 80. rocznica zagłady Huty Pieniackiej i Korościatyna
data:28 lutego 2013     Redaktor: GKut

28 lutego 1944 r. krwawo zapisał się w historii Polski. 
W tym dniu bowiem na dwóch krańcach województwa tarnopolskim dokonały się dwie zbrodnie. Za pierwszą z nich odpowiedzialni są ukraińscy najemnicy z pułków SS, złożonych z ochotników do 14 Dywizji SS Galizien. W barbarzyński sposób wymordowali oni prawie 1000 polskich mieszkańców wsi Huta Pieniacka, leżącej koło miasta Brody. 
Za drugą zbrodnię odpowiedzialni są członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, którzy wspierani przez ukraińskich chłopów z okolicznych wiosek, głównie z Zadarowa, napadli w nocy z 28 na 29 lutego na spokojną wieś polską Korościatyn k. Monasterzysk. Wymordowano wówczas ponad 150 osób.

2024

28 lutego, dokładnie w 80. rocznicę zbrodni, w Warszawie odbędą się oficjalne uroczystości z Mszą św. w katedrze polowej Wojska Polskiego i złożeniem kwiatów przy Grobie Nieznanego Żołnierza.

 Z archiwum: 

Po 74 latach po raz pierwszy tak mocno zabrzmiał głos władz polskich w sprawie ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich zbrodniarzy!

Uczestnicy obchodów 74. rocznicy zbrodni w Hucie Pieniackiej

Panie i Panowie!

Spotykają się Państwo dzisiaj w miejscu, które 74 lata temu – w ciągu jednego dnia – z dużej, tętniącej życiem wsi zostało zamienione w martwe pustkowie. Zbrodnia ludobójstwa, popełniona tutaj przez ukraińskich żołnierzy i policjantów na służbie hitlerowskiej III Rzeszy Niemieckiej oraz ukraińskich nacjonalistów przyniosła zagładę około tysiąca ludzi: polskich mieszkańców Huty Pieniackiej oraz ukrywanych przez nich Żydów i uciekinierów z innych miejscowości Wołynia i Podola.

W imieniu państwa i narodu polskiego pochylam dzisiaj głowę na znak hołdu dla męczeństwa ofiar. Ich niewinna śmierć, zadana jedynie dlatego, że byli Polakami, przeraża ogromem okrucieństwa.

Zarosły zgliszcza ich domostw i zbiorowe mogiły, ale pamięć o rzezi trwa i wciąż jest bolesną raną w polskiej duszy. Nie wolno nam o niej zapomnieć, nie wolno odwracać od niej oczu. My, współcześni Polacy, jesteśmy to winni naszym wymordowanym rodakom. Ale jest to też nasz obowiązek wobec potomnych: pamiętać i wyciągać wnioski.

Pamięć o dokonanej tutaj rzezi niesie także zobowiązanie, by przyszłość opierać na solidnym fundamencie prawdy, nie zaś na fałszu, zapomnieniu, wyparciu. My, Polacy, chcemy dobrych relacji z Ukraińcami. Uważamy, że nasze narody potrzebują siebie nawzajem, aby oba nasze państwa były silne i bezpieczne. I dlatego potrzebujemy też pamięci i prawdy o tym, co zdarzyło się tutaj 28 lutego 1944 roku – aby nic podobnego nigdy więcej się nie powtórzyło i aby nasze relacje opierały się na mocnych podstawach i wzajemnym zaufaniu.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej

Andrzej Duda

25.02.2018

za: prezydent.pl

-------------------------------

W tym dniu bowiem na dwóch krańcach województwa tarnopolskim dokonały się dwie zbrodnie. Za pierwszą z nich odpowiedzialni są ukraińscy najemnicy z pułków SS, złożonych z ochotników do 14 Dywizji SS Galizien. W barbarzyński sposób wymordowali oni prawie 1000 polskich mieszkańców wsi Huta Pieniacka, leżącej koło miasta Brody. Wieś została zrównana z ziemią. Zniszczona także kościół rzymskokatolicki. Dziś tej wsi nie ma na mapie, są tylko chaszcze i puste pola. A wśród nich pomnik, do którego można dojechać tylko polną drogą. Nieliczni mieszkańcy, którzy ocaleli zostali wypędzeni. Ich potomkowie, którzy żyją m.in. w Strzelinie, Wołowie, Babicach k. Głubczyc i Wschowie, co roku z własnej inicjatywy organizuję uroczystości rocznicowe.
 
Za drugą zbrodnię odpowiedzialni są członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, którzy wspierani przez ukraińskich chłopów z okolicznych wiosek, głównie z Zadarowa, napadli w nocy z 28 na 29 lutego na spokojna wieś polską Korościatyn k. Monasterzysk. Wymordowano wówczas ponad 150 osób. Akcją kierował ksiądz greckokatolicki warz ze swoja córką. Ocalonych także wypędzono, a w 1945 r. wywieziono w bydlęcych wagonach na Dolny Śląsk. Wieś istnieje, ale, aby zatrzeć ślady po Polakach, zmieniono jej nazwę na Krynica.
 
Moja babcia i mój ojciec, którzy mieszkali w pobliskiej osadzie Dębowica byli naocznymi świadkami tych wydarzeń. Ojciec opisał to szczegółowo w swoich wspomnienia pt. "Kronika życia". Zbrodni tej poświęciłem rozdział pt. "Zagłada Korościatyna" w książce pt. "Przemilczane ludobójstwo na Kresach". Poświęciłem też trzy pamiątkowe tablice o jednakowej treści z Radwanowicach k. Krakowa oraz we Lwówku Śląskim i pobliskiej Pławnej.
 
 
Z kolei rozproszeni potomkowie ufundowali pomnik na cmentarzu w Korościatynie, który odsłonięto 3 września 2011 r.
 
Zobacz przedwojenne i współczesne zdjęcia Korościatyna.

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=137&pkid=142&nid=189

 

Nie chce [ o tym] pamiętać Cerkiew greckokatolicka, a niektórzy przedstawiciele mniejszości ukraińskiej w Polsce zaprzeczają wszystkiemu, obrażając przy tym pamięć o pomordowanych Polakach, Ormianach, Żydach i tych sprawiedliwych Ukraińcach, którzy nie popierali opętańczej ideologii Stepana Bandery.
 
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski


Materiał filmowy 1 :

Materiał filmowy 2 :

Zdjęcia do artykułu :
Zdjęcia do artykułu :
2024
2024
arch.
arch.
Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.