Niemcy znów napisali o "polskich obozach"
data:19 lutego 2013     Redaktor: AlicjaS

U naszych zachodnich sąsiadów od dziesiątków lat trwa konsekwentna (wszak wszyscy wiedzą, że w wychowaniu najważniejsza jest konsekwencja) akcja zmieniania dziejów Europy. Akcja – jak wszyscy codziennie się przekonujemy – przyniosła oszałamiający skutek.

DPA przeprasza za polskie obozy

 

 

 

Większość ludzkości została przekonana o tym, że II wojnę światową rozpętali Polacy, ewentualnie jacyś naziści – ale oni też byli raczej polskiego pochodzenia. Następnie wymordowali oni Żydów w obozach zagłady i wypędzili Niemców z ich ziem. Na szczęście po tym wszystkim Polacy zostali uwolnieni od faszystowskich przywódców przez niosącą pokój Armię Czerwoną. Niewdzięcznicy  jednak do dzisiaj nie chcą uznać swoich win i przeprosić za te straszne rzeczy, które wyrządzili różnym narodom w czasie rozpętanej przez nich pożogi. Nie chcą też podziękować tym Rosjanom, którzy  jako żołnierze sowieckiej armii wyzwolili ich spod jarzma polskiego faszyzmu, reprezentowanego przez AK i NSZ.

 

Polacy nie rozumieją, że na przykład słowa, które posypały się na głowy sióstr Radwańskich w Izraelu, to były „protesty przeciwko polskiemu antysemityzmowi”, a nie żadne tam obelgi. Wojciech Fibak zaświadczył osobiście, że zna wielu Żydów, którzy są mili i przyjaźnie nastawieni do Polaków. A więc – zgodnie z zasadą pars pro toto – wszyscy pozostali też tacy są.

 

Niemcy nie ustają w edukowaniu całego świata, jak to naprawdę z tą II wojną światową było. Kilka dni temu portale informacyjne doniosły, że największa niemiecka agencja prasowa DPA użyła w stosunku do obozu w Sobiborze sformułowania „polski obóz zagłady”. Pisano o tym przy okazji tego, że na festiwalu filmowym w Berlinie nagrodę za całokształt twórczości otrzymał Claude Lanzmann, twórca m.in. filmu Shoah mówiącego m.in. o strasznej obojętności polskich chłopów wobec holokaustu.

 

Politycy polscy czasami, najczęściej po akcjach internautów, żądają sprostowania sformułowań o „polskich obozach”. Nie domagają się jednak przeprosin za obelgi, ba, sami czym prędzej przepraszają, dajmy na to, za wydarzenia w Jedwabnem, bez przesłuchania np. Niemca Hermana Schapera, bez ekshumacji ciał, ustalenia liczby zabitych, itp.

 

Niemcy i Żydzi robią to, co leży w ich interesie. Dlaczego my też robimy to, co leży w interesie tych narodów, a nie naszym?

 

Alicja Soszyńska

 

 

 

Oto interpelacja posła Szymona Giżyńskiego w związku z ukazaniem się haniebnego artykułu w niemieckiej prasie.

 

 

Poseł Szymon Giżyński                                                           Warszawa, 19 lutego, 2013 r.

  Klub Parlamentarny

Prawo i Sprawiedliwość                                           

 

 

 

Interpelacja              

do Ministra Spraw Zagranicznych w związku z kolejnym kłamstwem na temat „polskiego obozu zagłady” opublikowanym w niemieckiej prasie

Szanowny Panie Ministrze!

Niemiecki dziennik „Die Welt” już nie pierwszy raz zakłamuje historię, tym razem podając informacje, że Sobibór był „polskim obozem zagłady”. Tekst opublikowany został na stronie internetowej wspomnianego dziennika. Komentując przyznanie nagrody podczas 63. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Berlinale, filmowi dokumentalnemu z 1985 roku pt. „Shoah”, ukazującemu holokaust, użto słów: „Podczas wręczania nagród będzie po raz kolejny pokazywany film o Sobiborze, który opisuje bunt w tak samo nazywającym się polskim obozie zagłady”. Podobnie Sobibór określiła niemiecka agencja prasowa Deutsche Presse Agentur i  monachijski tygodnik „Fokus”.

22 grudnia 2012 roku złożyłem na ręce Pani Marszałek interpelację do Pana Ministra: „W sprawie spotęgowanego, wielokrotnie użytego w ostatnim czasie na obszarze Niemiec, haniebnego i szokującego wszystkich polskich patriotów określenia „polskie obozy  koncentracyjne”.

W odpowiedzi uzyskałem zapewnienie, że Ministerstwo od wielu lat prowadzi działania mające na celu przekazanie pełnej wiedzy na temat prawdy historycznej dotyczącej niemieckich obozów zagłady znajdujących się na terenie Polski. W zakończeniu otrzymanej przeze mnie odpowiedzi czytam: „Pragniemy jednocześnie podkreślić, że do realizacji powierzonych mu zadań oraz osiągnięcia określonych celów politycznych Ministerstwo Spraw Zagranicznych wraz z podległymi przedstawicielstwami dyplomatycznymi wykorzystuje przede wszystkim instrumenty dyplomatyczne, takie jak: przedstawianie i wyjaśnianie polskiego stanowiska, negocjacje oraz perswazja. Tego typu działanie nie tylko spotyka się z powszechną akceptacją społeczności międzynarodowej, ale przede wszystkim przynosi wymierne korzyści polityczne”.

W związku z kolejnymi przykładami nieskuteczności wspomnianych przez Jana Borkowskiego, sekretarza stanu w MSZ, podpisanego pod odpowiedzią na moją interpelację, metod stosowanych przez Ministerstwo, chciałbym zapytać Pana Ministra:

Jak Ministerstwo ma zamiar skutecznie reagować na systematycznie pojawiające się, nie tylko w niemieckich mediach, kłamstwa, które – dziś staje się to coraz bardziej czytelne -  mają na celu przeniesienie, w świadomości obywateli współczesnego świata, odpowiedzialności na Polaków i Polskę za ludobójstwo, popełnione w czasie II wojny światowej przez Niemców w niemieckich obozach koncentracyjnych?

 

  
  
  

Z poważaniem

Poseł na Sejm RP

Szymon Giżyński

 

Zobacz równiez:





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.